Zima stulecia w Karkonoszach. Recenzja: Osada

itomigra.blogspot.com 1 miesiąc temu

Niedawno odezwało się do mnie wydawnictwo Skarpa Warszawska z dość ciekawą propozycją. Wiem, iż recenzowanie planszówek to moja codzienność, ale takiego przypadku jeszcze nie było! Poza tym nic mnie nie powstrzyma, jeżeli tematyka dotyczy gór- choćby to, iż człowiek w okresie przedświątecznym urobiony jest po łokcie... Patronowanie Pięciu Szczytom i miłość do wędrówek zobowiązują. Zobaczcie, co z tego wyszło. Zapraszam do recenzji.

Informacje/Pierwsze Wrażenia:


Osada
to gra planszowa przeznaczona dla 2-5 graczy, w wieku co najmniej 12 lat. Przewidywany czas rozgrywki to 45-90 minut. Jej autorem jest Mateusz Kałan. Wydaniem tego debiutanckiego projektu zajęła się Skarpa Warszawska. Rozgrywkę osadzono w realiach książki pod tym samym tytułem (autorstwa Michała Śmielaka). Tomik zdobył nagrodę dla Najlepszego Kryminału 2023 VIVELO Book Awards (
możecie przeczytać nasze zdanie na jej temat), a jak będzie z grą? Zobaczymy!

Pudełko- podłużne- trochę trąci klimatycznym, staromodnym planszowaniem, ale trzeba przyznać, iż okładkowa grafika jest niczego sobie. W środku znajdziemy KSIĄŻKĘ (Matko jedyna! Tu serio jest prawdziwa książka! 💖), mepelki, sześcianiki, drewniane znaczniki siekiery i karpli (z nadrukiem, sztosik!), kilka kart tożsamości, kostkę oraz planszę. Grafiki chwalę, szczególnie Marę z rewersu (ilustratorka: Angelika Kruczek), ale moje pierwsze wrażenie po przejrzeniu elementów, choć jakościowo wypadają znakomicie, nie było pozytywne. Skojarzenie toru na planszy z kostką wywołało lekką zgagę. Człowiek patrzy i myśli "w co ja się wpakowałem?! Gościu zagrał w Grzybobranie i wpadł na pomysł, iż zrobi planszówkę dla dorosłych, bo nikt jeszcze tego nie zrobił?!". Na szczęście, tak źle nie jest!

Zasady:


Szczegółowe zasady i niuanse znajdziecie oczywiście w instrukcji (TUTAJ). Pod tym linkiem odkryjecie również poprawioną wersję wariantu dwuosobowego (do druku wkradł się błąd- info od samego autora). Inną drogą do erraty jest też kod QR z pudełka. My przedstawiamy tylko ogólny zarys rozgrywki, byście wiedzieli, na co się piszecie.

Osada
opowiada o Zimie Stulecia w Karkonoszach. Autobus wracający z pasterki, zjeżdża z drogi i ląduje na poboczu. Mieszkańcy, w których wcielają się uczestnicy, podejmują więc próbę wędrówki o własnych siłach. Czy dotrą bezpiecznie? Górskie szlaki to nie jedyna przeszkoda. Gracze muszą stawić też czoła ciemności nocy, srogiej zimie i... czającemu się w ich szeregach Mordercy. Przygotowując zabawę, umieszczamy planszę na środku, pionki w wybranych przez nas kolorach na początku toru (pole z autobusem), a drewniane znaczniki w dedykowanych dla nich miejscach. Każdy z uczestników losuje także tajną tożsamość (w zależności od wariantu- klasycznego, bądź z "niepewnym" mordercą). Możemy ruszać w góry!

W swojej turze uczestnicy wybierają jedną z siedmiu dostępnych akcji, a po jej wykonaniu, odznaczają ją, umieszczając w okienku sześcian w swoim kolorze (ważne! Nie można wykonać tych samych czynności dwa razy pod rząd!). Do dyspozycji mamy trzy opcje ruchu: o 1, o 2 i o 3 pola (tutaj warunek rzutu kostką. Ryzyko stania w miejscu). Uwaga! Plansza roi się od pól specjalnych, na których czeka nas niespodzianka (np. narty przyspieszające ruch, karple, siekiera pozwalająca podejrzeć tożsamość, bądź Mara, stymulująca fabułę wędrówki). Niektóre bonusy mogą nas zabić np. Pączek czy Lawina)- od czego są jednak sąsiedzi! Pozostałe cztery pola akcji powiązane są z Pomocą. Możemy jej udzielić, bądź o nią poprosić. Gdy z nich korzystamy, będzie się zmieniała nasza pozycja na odpowiednim torze. Ma to bezpośrednie przełożenie na zwycięstwo. Poza tym, iż karta tożsamości definiuje naszą rolę w grze, wyznacza także przelicznik punktowy. Przykładowo, jeżeli najwyżej w piramidzie mam kolor zielony, to najwięcej zyskam za udzielanie pomocy właśnie jemu. Oczywiście- pozytywnie zakładając, iż do wioski dotrą tylko mieszkańcy. W takim wypadku osoba z największą liczbą punktów wygrywa. jeżeli zakończymy podróż, ale okaże się, iż do Osady zawitał Morderca to klapa. Złoczyńca zostaje zwycięzcą, reszta ponosi porażkę. Można temu zapobiec dzięki np. Samosądu (raz na grę można kogoś jednogłośnie wykluczyć- ale to już szczegółowe zasady)...

Wrażenia:


Osada
to projekt specyficzny. Szanuję i doceniam, iż komuś udało się wydać własną grę na szerszy rynek. Gratuluję! Każde takie działanie propaguje prawilne hobby i za to propsy. Przyznam jednak szczerzę, iż nie należy ona do moich ulubionych tytułów, choćby o ile weźmiemy pod uwagę, iż posiada cechy i mechanizmy, które kocham (tajne tożsamości, interakcja, góry, teoretycznie imprezowy charakter). Czy zatem gra zasługuje na złą ocenę? Nie. Po pierwsze autor ostrzegł mnie, iż nie jestem targetem produktu. Ma ona trafić do ludzi, którzy natkną się na grę w księgarni i tak naprawdę w planszówkach raczkują, bądź jest to dla nich temat zupełnie obcy (to potwierdzam. Laicy bawili się całkiem dobrze). Po drugie- wychodząc od pierwszego wrażenia, Grzybobrania- kilka rzeczy mnie pozytywnie zaskoczyło. Po trzecie- to debiut. Należy się bardziej pobłażliwe podejście, choć kilka uwag wrzucę...

Miło, iż w pudełku znajdziemy książkę. Korzystnie wtedy wypada stosunek ceny do zawartości- ok. 100 zł, a mamy komplet. Fair! Co interesujące gra nie spoileruje książki. Skupiając się na podróży (zaledwie kilka stron opowieści), tworzy coś na kształt alternatywnej historii. Taka zabawa w "co by było gdyby...". Pozostałe elementy są warte swojej ceny. Drewniane meple zawsze cieszą, znaczniki siekiery i karpli to nadruki (a nie naklejki!), a graficznie jest klimacik (Mara wymiata!). Niewielkie zastrzeżenia mam do planszy i jej organizacji. Jest duża i solidna, aż się prosi, by tory pomocy były sporo większe (w końcu to niby istotny element zabawy). Wykorzystałbym też część przestrzeni, by nanieść na nią choćby graficzny przypominacz akcji pól specjalnych. Podczas wędrówki natrafimy na pamiętnik, lawiny, herbatę, stodołę, karple... Ikonografia nie boli, a ciągłe zerkanie do instrukcji jest ciut krępujące (zostawiłbym jedynie odczytanie pól Mary, bo budują klimat).

Jeśli chodzi o rozgrywkę, to sam zamysł Osady jest prosty, choć powiedziałbym, iż należy ona raczej do bardzo lekkich przygodówek z horrorowym zacięciem, niż imprezowych tytułów. Faktem jest, iż każdy złapie zasady, a dobrze opowiedziany lore choćby podjara towarzystwo (mnie fabularnie gra chwyciła!). jeżeli jednak zastanowimy się głębiej (często to wychodzi przy tłumaczeniu zasad, kiedy ludzie zadają pytania "o sens"), pomysł ów jest dość mętny. Wygląda to tak: mamy dotrzeć wspólnie do miasteczka- sugestia kooperacyjnych mechanizmów (a takich w sumie nie ma). Punktami zbieranymi w grze jest udzielona Pomoc- logiczne. choćby wsadzenie w zabawę Mordercy jest zrozumiałe (Sabotażysta, Martwa Zima, Odmęty Grozy, Mafia). Gra jak się jednak okazuje, jest rywalizacyjna. Wygra jedna osoba, która zgarnie najwięcej punktów, bądź Morderca, jeżeli dojdzie do wioski. Mało tego- w osadzie jest o jedno miejsce mniej niż graczy- co znaczy, iż nie wszyscy dotrą (w zamyśle eliminujemy Zdrajcę). Nakręca to (jak się okazało w moim towarzystwie) bezwzględny wyścig. Odpuszczane są jakiekolwiek interakcje i omijane złe/niewiadome/bardziej losowe pola specjalne. Zauważyłem też pewną rzecz: laicy nie kalkulują tego, iż (jeśli wszystko pójdzie dobrze) właśnie Pomoc oznacza zwycięstwo (nie są spaczeni eurograniem). Dla nich najważniejsze jest dotarcie do mety (jak w starych planszówkach lat 80-90). Ludzie przeskakują z jednego pola z akcją ruchu, na drugie, i tak sobie człapią. Efekt? I tak nieliczni zabawę przetrwają (lawiny, pączki, samosąd, morderca), więc jest szansa, iż wygrają, mając zaledwie 3 punkt pomocy. Wniosek? Ponad 50% akcji staje się nierentownych dla "zwykłej tożsamości". Zauważyłem, iż sam bieg stanowi zabawę i daje satysfakcję. Usunąłbym więc chaotyczne zlepki pomysłów i grę zakończył zwykłym "dotrzyj i nie umrzyj". Bo przecież jest jeszcze...

... Morderca. Wiadomo- dokumentnie przekreśla nam zwycięstwo (jest strach, emocje! Super 😁). Niestety jakoś tego motywu nie czuję. Przez większość gry złol pozostaje nie do wykrycia (zwłaszcza gdy rola przypadnie faktycznemu nowicjuszowi!). Może zacząć strzelać- ale w sumie po co? By ta opcja miała sens, muszą zaistnieć specyficzne warunki (w gruncie rzeczy chodzi o to, by "zwolnić" sobie ograniczone miejsce w wiosce). Uwaga! Ważne dla uczestników jest to, iż za oddany strzał Morderca płaci punktami pomocy. Czyli... wiadomo, ten kto pierwszy wyłamie się ze schematu dzikiego wyścigu "dwa pola do przodu-trzy pola do przodu" i skorzysta z "tych" kolejnych akcji, na pewno jest Zabójcą 😂. Niby to jakiś grunt pod "zabawę intrygą", wzajemne oskarżenia itp... ale nikły. Takich smaczków jest za mało, by biegnący tłum się tym przejął. Z drugiej strony można użyć siekiery i zdemaskować winnego. Czy to rozwiązanie nie wydaje się... toporne? Za bardzo bezpośrednie? Chyba bym z niego zrezygnował, a skupił się na finezji (wprowadził np. jakieś dylematy na drodze, które podlegają tajnym głosowaniom wybranej grupy).

Podsumowując: trochę się poczepiałem, pomarudziłem, poburkałem pod noskiem, ale wkręcić się dałem. Choć coś tu zgrzyta, ten dziki bieg do Osady- choćby jeżeli rozminął się z zamysłem autora (podejrzewam, iż liczył na bardziej empatyczne granie)- sprawił nam radość. Przymykając oko na debiutancki entuzjazm, który posklejał kilka chaotycznym pierwiastków i goniące terminy wydawnicze, musimy przyznać, iż powstało coś, przy czym idzie spędzić wieczór, zbliżyć się ze znajomymi przeżywając wspólnie przygodę w polskich górach. O to właśnie chodziło, c'nie? Jeszcze raz wielki szacun (nie każdy ma szczęście wydać własne pudełko)! jeżeli to tytuł wędrujący "poza nurtem i światkiem planszówkowym", a po spotkaniu z nim nowicjusze sięgną po kolejne gry (a jest na to spora szansa), jestem za! jeżeli autor wyda kolejne pudełka, z chęcią je sprawdzę.
Plusy:

+ KSIĄŻKA w pudełku!
+ rozbudowanie świata z książki (brak spoilerów)
+ mechanizm "podjętych akcji", oddala skojarzenie z Grzybobraniem
+ ograniczenie wyrywania do przodu, idziemy grupą (max 4 pola różnicy między graczami)
+ losowość mocno okiełznana (dodaje przyjemnej pikanterii)
+ tytuł, który może spodobać się nowicjuszom
+ lekkie i proste zasady
+ wysoka jakość wykonania
+ interakcja
+ piękne grafiki
+ fajne podejście z przyznaniem się do błędu w druku i zadbaniem o erraty
+ dużo fajnych pomysłów...

Minusy:

-... ale czuję, iż nie do końca wykorzystanych
- brak mobilnego opisu działania pól (i zwiększyłbym tor pomocy)
- raczej nie dla geeków
- nie przepadam za takimi grami w 2 osoby (mimo odpowiedniego wariantu)

T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ złapiecie nas na Facebooku
TUTAJ poczytacie o grze w serwisie Planszeo
TUTAJ dorwiecie egzemplarz z książką
Idź do oryginalnego materiału