Cyberpunk dla foliarzy.
Mimo, iż Łukasz Szałankiewicz jest już obecny na polskiej scenie elektronicznej od ponad trzech dekad, przez cały czas pozostaje gdzieś na jej drugim planie. Nic w tym w sumie dziwnego: od początku swej działalności koncentruje się na eksperymentach, które nie należą do zbyt łatwo przyswajalnych. Być może dlatego, iż jego fascynacja muzyką zaczęła się od Slayera, ciekawią go do dziś głównie ekstremalne dźwięki. W swojej twórczości wymyka się jednak jednoznacznym klasyfikacjom, sięgając zarówno po ambient, jaki i noise.
Zaczynał na początku lat 90. jako jeden z animatorów tzw. „demosceny”, którą tworzyli wówczas pierwsi użytkownicy programów dźwiękowych w Polsce. Zainspirowany dokonaniami fińskiego duetu Pan Sonic powołał do życia projekt Palsecam, który wraz z nastaniem XXI wieku zastąpił kolejny – Zenial. To właśnie ten pseudonim sygnuje najważniejsze dokonania solowe artysty z Sanoka. Składa się nań już ponad dziesięć albumów, które opublikowały zarówno polskie, jak i zagraniczne oficyny.
Szałankiewicz lubi również kooperacje z innymi artystami. To takie projekty, jak Aabzu z Maciejem Szymczukiem czy Angst78 z Patrykiem Giegniewiczem, w których oddaje się bardziej rytmicznej muzyce, łączącej echa zarówno glitchu i dubu, jak i techno. Na drugim biegunie do tego bardziej klubowego grania lokują się występy artysty w galeriach i centrach sztuki współczesnej, podczas których z lubością penetruje takie fenomeny, jak EVP czy musique concrete.
Choć pochodzi z Sanoka, potem długo był związany z Krakowem, a w tej chwili z Poznaniem, z upodobaniem podróżuje po świecie, szukając nowych dźwiękowych doznań. I tak efektem jego rezydencji w legendarnym EMS Studio w Sztokholmie był album „Minotaur”, a niedawno otrzymaliśmy płytę „Foil Punk”, nagraną we francuskim instytucie Centre National De Création Musicale w Reims. Wydawcą obu dzieł jest mająca w swym katalogu kilka płyt artysty wytwórnia Zoharum.
Osiem nagrań składających się na nowy album Zeniala układa się w spójną opowieść dźwiękową o niemal filmowej narracji. Dark ambientowa „Katedra 2.11” wypełniona spogłosowanymi dźwiękami otoczenia widzie nas w stronę minimalowych preparacji rodem z wczesnych płyt Sähkö w „I Am Yours” i „Access Granted”. Ale i tutaj syntezatorowe modulacje uzupełniają przetworzone głosy i stuki. „Deckard” znów przywołuje ambientowe brzmienia, ale jest w nim miejsce i na narastający strumień noise’u.
Basowy dron stanowi główny wątek „Leona Kowalskiego”, przestrzenny ton utworu tworzy jednak wibrujący loop i metaliczne modulacje. W „Upgrade” na pierwszy plan wysuwają się niepokojące głosy, podszyte syntezatorowym arpeggio w tle. „Biały_szum” zagęszcza atmosferę warczącymi basami i cyfrowymi deformacjami, w które wpisany jest złowieszczy szept. Wszystko to wieńczy „Event Horizon” – powrót do minimalu, podrasowanego na glitchową modłę radiowymi zakłóceniami.
Tytuły ośmiu nagrań z „Foil Punk” odsyłają nas do filmowej i książkowej klasyki cyberpunku z lat 80. – „Blade Runnera” i „Neuromancera”. Na płycie znajdujemy dodatkowo informację, iż w procesie tworzenia znajdującej się na niej muzyki wziął udział Chat GPT 4. Nowy album Zeniala to jego medytacja nad przyszłością relacji człowieka i maszyny, wpisana w formułę soundtracku do wyimaginowanego filmu. „Foil Punk” wymyka się jednym banalnym skojarzeniom i wciąga w swoją narrację, nieustannie zaskakując kolejnymi zwrotami akcji.
Zoharum 2025
www.facebook.com/zoharum
www.facebook.com/Zeniallo