Zdrada, szok, tajemnica.

newsempire24.com 1 dzień temu

Natalia przygotowywała kolację, gdy ktoś zapukał do drzwi.

Dziwne, mamy dzwonek i wszyscy znajomi o tym wiedzą pomyślała, otwierając drzwi. Przed nią stała nieznajoma kobieta w jej wieku, patrząca z zaciekawieniem.

Dobry wieczór! Pani to Natalia? spytała niespodziewana gość.

Tak, Natalia. A pani to? Nie przypominam sobie

Nie ma pani jak mnie znać. Jestem bliską znajomą pani męża.

Jacka?

Jackusia

Aha, choćby tak? Cóż, nie dziwię się, iż nazywa go pani tak czule Przywykłam. Ale do tej pory nikt nie przychodził do mnie tak po prostu. Zwykle dzwonią! Więc jak mam się do pani zwracać?

Jestem Grażyna Chodzi o to, iż

Niech się pani nie denerwuje, Grażynko! Więc kochacie się z moim mężem? A ja przeszkadzam w waszym szczęściu?

Skąd pani to wie?

Mówię pani, nie jest pani pierwszą, która mi to mówi Ale powiem szczerze nie trzymam go. Może pani zabrać go jeszcze dziś. Co on pani naopowiadał? Że mamy małe dzieci i nie może mnie zostawić?

Nie, co pani Wiem, iż wasi synowie są już na studiach

Więc co? Że jestem chora i on jako porządny człowiek musi ze mną zostać? Proszę spojrzeć jestem zdrowa.

Nie, tego też nie mówił

To jakie są jeszcze opcje? Że go zwolnią z pracy, bo w firmie nie lubią rozwodów? Oszukał panią. Jego szefowi jest obojętne, jakie relacje mają jego pracownicy

Nie, pani nie rozumie Powiedział, iż trzeba poczekać, aż aż pani ojciec odejdzie

Natalia zdrętwiała. Jej ojciec miał niecałe siedemdziesiąt lat, dbał o siebie, rzadko chorował i z pewnością nie szykował się na tamten świat.

Chyba się pani pomyliła

Nie, Jacek powiedział, iż jak tylko Tadeusz Wojciechowski odejdzie, on natychmiast zostawi panią

A dlaczego nie wcześniej? Powiedział pani, iż boi się mojego ojca? Tata mu nic nie zrobi, zapewniam

Nie, Jacek go szanuje. Ale twierdzi, iż gdy go zabraknie, pani wprowadzi się do jego mieszkania

Co? Jak on śmiał?! Mój ojciec ma się świetnie i jeszcze długo pożyje! Poza tym nie zamierzam się wyprowadzać! To moje mieszkanie sprzed ślubu i nie mam zamiaru go oddawać!

Ale jak to? Jacek mówił, iż to mieszkanie będzie jego, a pani weźmie działkę, samochód i garaż

Naprawdę? interesujące A dlaczego pani nie poczekała, aż to się stanie, tylko przyszła teraz?

Rozumie pani Nie jestem już młoda i chcę cieszyć się szczęściem. Mieszkanie nie ma znaczenia możemy żyć u mnie.

Rozsądnie. Więc czego pani ode mnie chce?

Chcę tylko, żeby pani go puściła Nic więcej.

Proszę go zabrać.

Jak to?

Po prostu Nie trzymam go. Nigdy nie trzymałam, choć na początku go kochałam i wierzyłam, iż się uspokoi. Potem myślałam, iż dzieci potrzebują ojca Ostatnio niczego nie podejrzewałam, sądziłam, iż się zmienił. Widać się myliłam.

Oczywiście, iż się pani myliła Więc go pani puści? Naprawdę?

Tak. Może pani choćby zabrać jego rzeczy od razu.

Nie, dziękuję Jacek sam je zabierze, gdy będzie gotowy. Ważne, iż go pani wypuści

Nie martw się, dziś to zrobię! A jutro złożę pozew o rozwód i podzielimy się uczciwie. Mieszkania mu nie oddam dostałam je od babci, remontowali je moi rodzice. Tata przechowuje wszystkie rachunki, jest drobiazgowy. Ale nie martw się, macie gdzie mieszkać

Mamy, Jacek nie zostanie na ulicy.

Nie martwię się. Zawsze potrafił się urządzić.

Do widzenia, Natalio.

Żegnaj, Grażyno. Mam nadzieję, iż więcej się nie zobaczymy.

Grażyna wyszła, a Natalia zaczęła pakować rzeczy męża. Nie zamierzała się z nim kłócić, ale wiedziała, jak sprawić, by sam wyszedł. Myślał, iż jak zawsze będzie mógł wrócić, ale nie tym razem.

*Żeby tak coś wymyślić Czeka, aż mój ojciec umrze, żebym mu zwolniła mieszkanie Zupełnie oszalał A to moja wina! Tyle lat przymykałam oczy na jego romanse, aż uznał, iż może robić, co chce Dość, Jacek. Idź do swojej Grażyny i żyj tam długo i* myślała, składając jego rzeczy do walizek.

Jacek, wracając z pracy, nie zauważył niczego dziwnego w zachowaniu żony. Tylko odmówiła kolacji Ale go to nie martwiło. Planował zjeść, pójść na wieczorny spacer i wrócić jak gdyby nigdy nic.

Dziękuję za kolację, kochanie. Wyjdę na chwilę

*No to idź* pomyślała Natalia.

Oczywiście, idź, drogi. W twoim wieku spacery są zdrowe

W jakim wieku?! oburzył się Jacek, uważający się za mężczyznę w sile wieku.

No cóż Masz już ponad pięćdziesiąt

Co?! Ale ja jeszcze

Kochanie, po co się tłumaczysz? Wiem, iż nie jesteś już tym samym

Uważaj, co mówisz!

A co? Przytyłeś, siwizna w włosach

Co za bzdury! Jestem młody!

Naprawdę? Wątpię Trzeba patrzeć prawdzie w oczy. Starzejesz się, tak jak ja.

Ty oczywiście też nie młodniejesz Ale ja wciąż świetnie wyglądam, kobiety to widzą.

Tak? A mnie się wydaje, iż ostatnio choćby w autobusie ustępują ci miejsca Mówiłeś mi o tym.

Kiedy?!

Pamiętam. Dziewczyny mówiły: *Niech pan siądzie, pewnie panu ciężko*

Nie było tak!

Więc problemy z pamięcią? W twoim wieku trzeba brać leki

Żartujesz? Dam radę każdemu młodzikowi!

Naprawdę? Wątpię Od roku śpimy w osobnych pokojach.

No i?

Nic. Pewnie masz problemy W twoim wieku to normalne. Mój Piotrek, choć w twoim wieku, ma się świetnie. Ostatnio często mówi, jak bardzo za mną tęskni

Jaki Piotrek?!

No ten Gdy się wyprowadziłeś do drugiego pokoju, pomyślałam, iż trzeba coś z tym zrobić. Tobie już nie trzeba, a ja wciąż jestem młoda Więc poznałam Piotrka.

Jaki wie

Idź do oryginalnego materiału