[ZDJĘCIA] Iron Maiden wystąpili w Warszawie!

cityfun24.pl 1 miesiąc temu

Sobota, 2 sierpnia 2025 roku, to dzień, który na długo zapadnie w pamięć fanom Iron Maiden i wszystkim miłośnikom heavy metalu. Warszawski koncert na PGE Narodowym był nie tylko finałem europejskiej trasy Run for Your Lives World Tour, ale przede wszystkim spektakularną celebracją 50-lecia zespołu. Od pierwszych godzin wokół Stadionu Narodowego czuć było napięcie i ekscytację — przybyli fani z całej Polski i zagranicy, gotowi wspólnie przeżyć to wyjątkowe wydarzenie.

Wieczór rozpoczął się od potężnej dawki energii, którą zaserwowała szwedzka formacja Avatar. Support był tu w pełnym tego słowa znaczeniu: Avatar rozgrzali publiczność swoim teatralnym, dynamicznym show. Mroczny klimat, mocne riffy i świetny kontakt z publicznością sprawiły, iż widownia niemal od razu dała się ponieść koncertowej atmosferze. Avatar potwierdzili, iż potrafią zachwycić choćby najbardziej wymagających — ich występ okazał się doskonałym wstępem do tego, co czekało nas później.

Po krótkiej przerwie, gdy w powietrzu wisiało już oczekiwanie i słychać było pierwsze okrzyki „Maiden!”, światła przygasły i na scenę wkroczyła legenda. Iron Maiden dali show, jakiego oczekiwano od mistrzów gatunku. Mimo moich wątpliwości co do nagłośnienia stadionu, miejsce dobrane z doświadczenia — w połowie drogi między dźwiękowcem a sceną — okazało się strzałem w dziesiątkę. Dźwięk był wyraźny i soczysty, co pozwalało w pełni cieszyć się każdym muzycznym szczegółem.

Koncert otworzył klasyczny Murders in the Rue Morgue, który rozpoczął podróż przez pięć dekad działalności Iron Maiden. Setlista była prawdziwą rewią największych hitów i spełnieniem marzeń niejednego fana — na żywo usłyszeliśmy między innymi Wrathchild, Killers, Phantom of the Opera, nieśmiertelne The Number of the Beast, The Clairvoyant oraz zapierający dech w piersiach Powerslave. Kulminacją był Rime of the Ancient Mariner, który — dla części publiczności po raz pierwszy — zabrzmiał tego wieczoru na żywo. Dalej pojawiły się Run to the Hills, majestatyczny Seventh Son of a Seventh Son, a także największe hity: The Trooper, Hallowed Be Thy Name i Iron Maiden.

Bis? Tu nie było miejsca na przypadkowość — potężne Aces High, niepowtarzalny klimat Fear of the Dark i pełne nostalgii Wasted Years zamknęły ten muzyczny spektakl w wielkim stylu. Wizualna oprawa koncertu robiła ogromne wrażenie: pojawiały się różne wersje Eddie’go, choć osobiście brakowało mi starego, dmuchanego Edwarda oraz kultowego samolotu. Efekty świetlne, pirotechnika i telebimy były idealnie zbalansowane — podkreślały klimat bez zbędnego przeceniania widowiska muzycznego.

Bruce Dickinson niezmiennie udowadniał, iż jest charyzmatycznym liderem: nie zabrakło żartów, bezpośrednich zwrotów do publiczności i zabawnych odniesień — zwłaszcza gdy publiczność zaintonowała mu „Sto lat!” na tydzień przed urodzinami, a on odpowiedział słynnym „This is what not to do, if a bird shits on you”, czym rozbawił wszystkich, którzy pamiętają koncertowe DVD zespołu. Charakterystyczne wstawki i kontakt z fanami tworzyły poczucie wspólnoty i wyjątkowej bliskości mimo stadionowej przestrzeni.

Warty podkreślenia był apel zespołu, by koncert przeżywać, a nie nagrywać — faktycznie, tym razem telefonów na sali było jakby mniej, przez co atmosfera autentyczności i bycia „tu i teraz” jeszcze bardziej się udzieliła. To był wieczór, w którym choćby najwięksi sceptycy stadionowych koncertów mogli poczuć prawdziwą magię Iron Maiden.

Sobotni wieczór był dla mnie niczym powrót do czasów, gdy po raz pierwszy wchodziłam w świat płyty i koncertowych wydań Iron Maiden. Te same emocje, może choćby jeszcze silniejsze — bo dzielone z tysiącami innych oddanych ludzi. To wydarzenie na długo pozostanie w mojej pamięci jako perfekcyjnie zrealizowany koncert, który pod względem nagłośnienia i atmosfery plasuje się w czołówce wszystkich moich spotkań z Iron Maiden — i to na stadionie! Dodatkową przyjemnością była możliwość spotkania znajomych i poczucia koncertowej wspólnoty, która urosła do rangi małego święta.

Na koniec serdeczne podziękowania dla Live Nation Polska organizację koncertu.

Koncert Iron Maiden w Warszawie to był muzyczny spektakl, wizualna uczta i wspólna wędrówka przez pięć dekad historii zespołu. Dla wielu — najlepszy koncert „Ironów” w Polsce i jedno z najważniejszych wydarzeń lata.

Zobaczcie wspaniałą galerię zdjęć autorstwa Dariusza Ptaszyńskiego!

AVATAR

IRON MAIDEN

Idź do oryginalnego materiału