Zatrważające doniesienia o synu Tomasza Komendy. "Nie ma na buty, a miliony leżą na koncie"

natemat.pl 2 godzin temu
– Nie może być tak, iż syn Tomka nie ma zimowych butów, brakuje pieniędzy na jedzenie, na podstawowe potrzeby, a gdzieś na koncie leżą miliony złotych – podkreślił w nowym wywiadzie Grzegorz Collins, który razem z bratem Rafałem pomagał Komendzie po wyjściu z więzienia. Współzałożyciel Fundacji ujawnił również, jak przed śmiercią 46-latka wyglądały ich kontakty.


Tomasz Komenda wyszedł z więzienia w 2018 roku po 18 latach odsiadki i został oficjalnie uniewinniony. Otrzymał niemal 13 mln odszkodowania. Niestety w zeszłym roku wyszło na jaw, iż choruje na nowotwór: miał raka płuc. Zmarł 21 lutego 2024 roku.

Mężczyzna tylko sześć lat cieszył się wolnością po odsiadce. Przez ten czas związał się z Anną Walter, z którą doczekał się potomka. W 2020 roku na świat przyszedł syn Tomasza Komendy, Filip. Niestety związek świeżo upieczonych rodziców niedługo później się rozpadł.

Quiz: Poznasz film po dziwnie szczegółowym opisie fabuły?


Od pewnego czasu w mediach pojawiają się informacje o tym, iż niedługo przed śmiercią relacje Komendy z najbliższą rodziną miały ulec pogorszeniu. Jego matka Teresa Klemańska w ostatnim wywiadzie wyznała, iż uniemożliwiono jej pożegnanie się z synem. Nie pozwolono jej też być na odczytaniu testamentu.

Swoją wersję wydarzeń przedstawił też przyrodni brat Komendy Krzysztof Klemański. Zasugerował, iż "Tomek odciął się od rodziny" pod wpływem starszego brata Macieja. Ocenił, iż "zrobiono z niego celebrytę, a on nie był na to gotowy, zresztą na narzeczeństwo czy dziecko też nie".

– Tomek przestał chodzić do psychologa, bo też już było powiedziane, iż jest niepotrzebny. Bracia Collins zostali odsunięci, iż niby tylko chcą się na nim lansować. A oni robili naprawdę dobrą robotę, dogadywali się z Tomkiem. Ale byliby kłopotem, bo Maciek nie miałby takiej władzy – tłumaczył Klemański.

Grzegorz Collins o kontaktach z Komendą i jego synu


A co na to wszystko bracia Collins? – To nie do końca tak wyglądało. Rafał miał kontakt z Tomkiem praktycznie do ostatnich tygodni. Ja sam miałem rzadszy kontakt, ponieważ nie mieszkałem w kraju, a generalnie to Rafał zajmował się na miejscu sprawami związanymi z fundacją. Faktycznie wcześniej kontakt był lepszy, ale co było przyczyną jego osłabienia – tego nie wiem – uciął wątek Grzegorz Collins w rozmowie z "Faktem".

Obecnie przed sądem toczy się postępowanie w sprawie spadku po Tomaszu Komendzie. Collins wspomniał o sytuacji syna zmarłego 46-latka.

– Rafał (Collins – przyp. red.) wielokrotnie pomagał synowi Tomka, choć uważam, iż to karygodne, iż w ogóle dochodzi do takich sytuacji. Sądy są sądami, sprawy spadkowe i inne kwestie prawne będą się ciągnąć, ale co w międzyczasie? Czy naprawdę nie ma możliwości, aby zadbać o podstawowe potrzeby dziecka, zanim sprawa zostanie rozwiązana? Rozumiem, iż pewne rzeczy zajmują czas, ale to już trwa bardzo długo – podsumował jeden z braci Collins.

Idź do oryginalnego materiału