Karol Strasburger, mając 78 lat, przez cały czas pozostaje aktywny zawodowo. Choć może przejść na emeryturę, świadomie z tego nie korzysta. Jak ujawnia, świadczenie z ZUS nie zapewniłoby mu życia na poziomie, do którego przywykł. Dlatego przez cały czas prowadzi "Familiadę" i występuje w serialach.
Strasburger o wysokości świadczenia z ZUS
Choć od lat obecny jest na ekranach telewizorów, Karol Strasburger nie może liczyć na wysokie świadczenie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W swoich wypowiedziach podkreśla, iż suma, jaką mógłby otrzymywać w ramach emerytury, dla osoby prowadzącej aktywne życie, to kwota, która nie pokrywa choćby podstawowych potrzeb.
ZOBACZ TEŻ: Mówili, iż jest za stary na dziecko. Strasburger bez cenzury o późnym ojcostwie. Nie tego się spodziewaliście
"Wolałbym nie wchodzić w temat emerytury. To często jest źródło nieporozumień. Kiedyś wspomniałem, iż emerytury w naszym zawodzie nie są wysokie i od tamtej pory pokutuje gdzieś obraz, iż narzekam. A to nieprawda. Nie narzekam!" - zaznaczył Strasburger w rozmowie z "Faktem"
W związku z tym nie zdecydował się jeszcze na przejście na emeryturę. Uważa, iż nie warto rezygnować z zawodowej aktywności, skoro świadczenie, które mu przysługuje, nie byłoby w stanie zapewnić mu godnych warunków życia.

Brak zainteresowania dodatkami socjalnymi
Chociaż jako senior mógłby liczyć na rządowe dodatki, jak trzynasta czy czternasta emerytura, Strasburger traktuje je jako formalność. Te dodatkowe przelewy z ZUS nie mają dla niego większego znaczenia, bo nie zmieniłyby realnie jego sytuacji finansowej.
Świadomy swoich potrzeb i przyzwyczajeń, nie widzi sensu w poleganiu na takich rozwiązaniach. To raczej obowiązkowy systemowy gest niż konkretna pomoc. Strasburger podchodzi do tego z dużym dystansem.
"Nie chcę, by ktoś mnie utrzymywał. Chcę być samodzielny, zarabiać samodzielnie, jak najdłużej pracować. Tak zostałem wychowany – iż muszę sam zapracować na swoje życie. Mam też wsparcie w żonie, która koordynuje moją pracę i wspólnie możemy więcej zdziałać jako team" - powiedział.
Karol Strasburger nie musi już pracować – formalnie mógłby przejść na emeryturę. Jednak aktor zdecydował się kontynuować karierę. Nie tylko z powodu niskiego świadczenia z ZUS, ale również dlatego, iż czuje się na siłach, by dalej działać. Prowadzenie "Familiady" oraz role w serialach dają mu poczucie sensu i przynależności do świata zawodowego.
CZYTAJ TEŻ: Karol Strasburger nie może tego wyjaśnić. Tajemnicza róża pojawiła się po latach ciszy

"Na świadczenia typu trzynastki czy czternastki nie zwracam większej uwagi. To nie wystarcza, by żyć w sposób, w jaki chcę, by mieć środki na pasje, edukację dziecka, wakacje czy rachunki. Więc pracuję. choćby za dużo czasem mi się tej pracy kumuluje. Ale jestem wdzięczny za to, co mam" - podsumował.
Dla Strasburgera praca to nie obowiązek, ale styl życia. Rezygnacja z niej oznaczałaby rezygnację z aktywności, która daje mu energię i poczucie spełnienia. Poza tym, przez cały czas cieszy się ogromnym zaufaniem widzów.
Rodzina jako źródło motywacji
Decyzja o kontynuowaniu pracy zawodowej ma także osobisty wymiar. Karol Strasburger jest ojcem kilkuletniej córki. Wychowując dziecko w dojrzałym wieku, chce zapewnić swojej rodzinie stabilność i poczucie bezpieczeństwa. Praca daje mu nie tylko dochód, ale też możliwość wspierania najbliższych.

Obecność młodej żony i dziecka w życiu aktora wpływa na jego decyzje. Zamiast korzystać z przywilejów emerytalnych, wybiera aktywność, która pozwala mu być niezależnym i w pełni zaangażowanym w życie rodzinne.
Źródło: Plotek, Fakt