Zamieszanie na konferencji Karola Nawrockiego. Wystarczyło jedno pytanie

zycie.news 2 dni temu
Zdjęcie: Karol Nawrocki, źródło: YouTube/Nawrocki2025


Karol Nawrocki, wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość kandydat na prezydenta, kontynuuje swoją intensywną kampanię wyborczą, odwiedzając kolejne miejscowości w Polsce. Podczas niedawnej wizyty na Podkarpaciu nie obyło się jednak bez kontrowersji. W Jaśle, gdzie Nawrocki zorganizował konferencję prasową, padło pytanie, które wprawiło niektórych w konsternację, innych w śmiech, a całą salę w poruszenie.

Wcześniej tego dnia kandydat odwiedził Moszczenicę i Dębicę, by wieczorem zawitać do Jasła. Mieszkańcy zebrali się, by wysłuchać przemówienia i zadać pytania. Wszystko przebiegało spokojnie – aż do momentu, gdy dziennikarz TVP poruszył temat sondażu zaufania społecznego, który uplasował Nawrockiego dopiero na 14. miejscu z wynikiem 28%. Dla porównania: Szymon Hołownia i Rafał Trzaskowski znaleźli się na szczycie zestawienia, zaufanie wobec nich deklaruje aż 47% respondentów.

— „Na pierwszym miejscu jest Szymon Hołownia, pan jest na czternastym...” — rozpoczął dziennikarz. Nim jednak zdołał dokończyć pytanie, publiczność zareagowała falą śmiechu, buczenia i gwizdów. Interweniowała rzeczniczka prasowa kandydata, Emilia Wierzbicki: — „Ale spokojnie, dajmy dokończyć”.

Sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta, gdy dziennikarz odniósł się do pseudonimu literackiego Karola Nawrockiego — Tadeusza Batyra. Zapytany o to, czy podwójna tożsamość może zaszkodzić jego wizerunkowi, kandydat nie tylko nie unikał odpowiedzi, ale wykorzystał ją do kontrataku.

— „Zupełnie się tego nie obawiam. Mam nadzieję, iż wyborcy docenią fakt, iż ich przyszły prezydent pisze książki — zarówno pod swoim nazwiskiem, jak i pseudonimem. O sprawach trudnych, ale ważnych” — odpowiedział.

Nie zabrakło również ironii pod adresem Telewizji Publicznej.

— „Z głębi serca współczuję panu, iż musi pan pracować w telewizji publicznej. TVP tworzy obraz świata, którego nie ma” — podsumował Nawrocki, czym wywołał kolejną falę emocji wśród obecnych.

Choć jego kampania jest dynamiczna, to również pełna wyzwań — od pytań o światopogląd i aborcję, po krytyczne głosy dotyczące zaufania społecznego. Sam Nawrocki zdaje się jednak nie tracić rezonu i nie unika konfrontacji. Zamiast tego obraca je w okazję do przedstawienia własnego stanowiska.

Czy strategia otwartości i konfrontacji przyniesie mu polityczne punkty? O tym przekonamy się już wkrótce. Pewne jest jedno: emocji i nieprzewidywalnych momentów w tej kampanii nie zabraknie.

Idź do oryginalnego materiału