O Macieju Zakościelnym w ostatnim czasie zrobiło się głośno za sprawą udziału w "Tańcu z gwiazdami". Widzowie Polsatu chętnie przyglądali się popisom aktora na parkiecie.
Gwiazdor tworzył tam parę z profesjonalistką, Sarą Janicką. Głosy widzów i jurorów doprowadziły ich do finału programu, w którym zajęli trzecie miejsce, ustępując tym samym Julii Żugaj (2. miejsce) i Vanessie Aleksander (zwyciężczyni).
Choć o poczynaniach Zakościelnego w polskim show-biznesie wiadomo wiele, to 44-latek należy jednak do tego grona, które rzadko ujawnia szczegóły swojego życia prywatnego.
Pewnym jest jedynie, iż od 2014 roku pozostawał w nieformalnym związku z modelką Pauliną Wyką, z którą doczekał się dwóch synów: Borysa (ur. 2016 roku) i Aleksa (ur. w 2018 roku).
Na początku 2024 roku pojawiła się wiadomość, iż rodzice chłopców się rozstali. Ale stało się to znacznie wcześniej, tylko byłym partnerom udało się to utrzymać w tajemnicy.
Zakościelny w podcaście "Wojewódzki Kędzierski" o życiu prywatnym
Zakościelny zagościł na początku grudnia w podcaście prowadzonym przez Kubę Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. Tam pierwszy z wymienionych gospodarzy zagaił: – Co jest potrzebne w Polsce, żeby para dorosłych osób z dwójką dzieci rozeszła się z klasą i bez mediów?
Wtedy aktor ujawnił, jaki ma stosunek do opowiadania o tym temacie w mediach: – Uważam, iż takie sytuacje powinny zostać przetrawione w samotności, w ukryciu, gdzieś w swoim domu, bo to jest sytuacja między nami, a nie między nami i milionami ludzi. Tak myślę, ale o ile sytuacja by sprawiła, iż musiałbym to zrobić i coś powiedzieć, bo bym nie miał wyjścia, to pewnie bym to zrobił. Natomiast o tyle się cieszę, iż po prostu nie musieliśmy na łamach gazet czy portali tego robić.
Zakościelny nawiązał też do wychowywania dzieci po rozstaniu. – Moje zdanie jest takie, iż odpowiedź to jest miłość. Jak dużo dajesz tej miłości i szanujesz w ich oczach mamę czy mama tatę, to oni mają poczucie, iż może nie jest to takie złe – podkreślił.
Zauważył także, iż otoczeniu jego bliskich jest dużo rozbitych rodzin. – Spotykam się z tym, iż strasznie dużo rodziców kolegów moich synów jest rozwiedzionych. To jest w ogóle jakaś plaga. W klasach to jest 70 proc., więc oni moim zdaniem przyjmują to jako coś normalnego już teraz – mówił Zakościelny.
Wtedy wtrącił się Wojewódzki: – Ale wiesz, iż takie dzieciaki bywają naprawdę agresywne roszczeniowe, z mniejszą samokontrolą. Nie odnoszę tego do waszego case'u. Tylko iż rozmowa dwojga dorosłych ludzi cholernie zmienia i wpędza w jakąś dziwną rotację życie dwóch waszych synów. To boli? Przeraża?
– To bardzo boli, ale nie było wyjścia. (...) Myślę, iż przy kolejnym etapie rozwojowym dzieci, kolejnych problemach zawsze będzie się to odbijało. Ta decyzja będzie się odbijała na ich zachowaniu i zawsze będę do tego wracał. Ale nie było wyjścia, naprawdę –podsumował aktor.