„Mama, rower, bagażnik i ja” – tak zaczyna się „Zaćmienie ’99”, najnowszy singiel Ani Olczyk, który zabiera słuchaczy w sentymentalną podróż do czasów, gdy świat pachniał halówkami za 10zł, a spodnie kupowało się na targu, ryzykownie – bez przymierzania.
To utwór utkany z intymnych obrazów dzieciństwa pokolenia lat 90., z miejscem na zmechacony koc, dziurawe drogi i kasety z muzyką.
Tytułowe Zaćmienie słońca staje się tylko punktem wyjścia – jednym z pierwszych wyrazistych wspomnień z dzieciństwa kiedy wszystko było jeszcze nie do końca zrozumiałe, ale na swój sposób czyste i prawdziwe. To nie tylko piosenka o przeszłości – to pytanie o teraźniejszość. Czy potrafimy jeszcze żyć bez udawania, tak jak wtedy, zanim zaczęliśmy być dorosłymi zmuszonymi do realizowania kilku, czasem niewygodnych, ról.
Tytułowe Zaćmienie słońca staje się tylko punktem wyjścia – jednym z pierwszych wyrazistych wspomnień z dzieciństwa kiedy wszystko było jeszcze nie do końca zrozumiałe, ale na swój sposób czyste i prawdziwe. To nie tylko piosenka o przeszłości – to pytanie o teraźniejszość. Czy potrafimy jeszcze żyć bez udawania, tak jak wtedy, zanim zaczęliśmy być dorosłymi zmuszonymi do realizowania kilku, czasem niewygodnych, ról.
Utworowi towarzyszy teledysk, który można zobaczyć na YouTube:
Produkcja zostawia miejsce na oddech i wspomnienie – jakby cały utwór był starym zdjęciem, które wyciągamy z pudełka po latach.
Ania Olczyk – wokalistka i songwriterka grająca alternatywny pop, w którym tekst zawsze gra pierwsze skrzypce. Lubi prostotę i lekkość w warstwie muzycznej, ale jej piosenki niosą silne emocje i żywe historie – czasem bardzo osobiste, czasem zainspirowane przypadkowym zdaniem. Ma na koncie dwa single – „Toksyk” i „Rumianki”, a teraz wraca z nowym materiałem, który tworzy wspólnie z mężem, Dominikiem Olczykiem. Współpracuje również z Szymonem Madejem, Kubą Piechnikiem i Hanią Derej. Prywatnie – mama dwójki przedszkolaków i kobieta, która wierzy, iż muzyka może poruszać, motywować i inspirować do spełniania marzeń.