Zachwycają się jej talentem i urodą. Piękność Hollywood kończy 35 lat

swiatseriali.interia.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


W młodości trenowała balet, ale zdecydowała się zamienić lekcje tańca na występy w teatrze. Nie musiała długo czekać, by świat filmu się o nią upomniał. Elizabeth Debicki dziś jest jedną z najbardziej rozchwytywanych nazwisk w branży, a kończy dopiero 35 lat.


Elizabeth Debicki ma polskie korzenie


Nazwisko Elizabeth Debicki nieprzypadkowo brzmi polsko. Aktorka, która 24 sierpnia kończy 35 lat, jest córką Australijki i Polaka. Jej rodzice spotkali się w Paryżu, ale potem wyemigrowali z rodziną do Glen Waverley w Melbourne w Australii, gdzie dorastała.
Jej rodzice byli profesjonalnymi tancerzami baletowymi i nic dziwnego, iż mała Elizabeth poszła w ślady rodziców. Po latach porzuciła jednak taniec na rzecz występów aktorskich na scenie. W 2010 roku ukończyła studia teatralne w Victorian College of the Arts. W sierpniu 2009 roku na drugim roku studiów otrzymała stypendium Richarda Pratta dla wybitnych studentów aktorstwa. Reklama


Swoją pierwszą rolę zagrała w filmie "Kochanie, poznaj moich kumpli", który debiutował na wielkim ekranie w 2011 roku. Wcieliła się tam w epizodyczną postać sekretarki.


Rolą w filmie "Wielki Gatsby" zachwyciła wszystkich


Nie przyszło jej długo czekać na zawodowy rozgłos. Niedługo po debiucie trafiła na casting do filmu Baza Luhrmanna "Wielki Gatsby", w którym swoje angaże otrzymali także Leonadro DiCaprio i Tobey Maguire. Elizabeth dostała rolę Jordan Baker, która przyniosła jej nagrodę AACTA dla najlepszej aktorki drugoplanowej. Krytycy długo rozpisywali się o jej występie - oczywiście pozytywnie.


W 2015 roku zagrała drugoplanowe role w trzech dużych produkcjach. Wystąpiła w wyreżyserowanej przez Guya Ritchiego filmowej adaptacji "Kryptonim U.N.C.L.E." (2015). Zagrała także w adaptacji "Makbeta" australijskiego reżysera Justina Kurzela, a także w biograficznym filmie przygodowym "Everest", który zarobił na całym świecie 203 miliony dolarów.
Rok 2016 przyniósł jej role w dwóch głośnych serialach. W "Incydencie w Kettering" wcieliła się w główną bohaterkę dr Annę Macy. Później zagrała w miniserialu "Nocny recepcjonista", do którego zdjęcia kręcone były w Szwajcarii.
Jej gwiazda rozbłysła na dobre. Nieustannie dostawała propozycje do grania w wysokobudżetowych projektach. W "Strażnikach Galaktyki vol. 2" wcieliła się w Ayeshę, we "Wdowach" zagrała Alice, a w "Paradoksie Cloverfield" sportretowała Jensen. W 2019 roku dostała angaż w "Obrazie pożądania" Giuseppe Capotondiego, a rok później wyszedł wyczekiwany "Tenet" Christophera Nolana z jej udziałem.


"The Crown": Elizabeth Debicki jako księżna Diana


W piątym i szóstym sezonie serialu "The Crown" wcieliła się w księżną Dianę - tym samym zastępując w tej roli Emmę Corrin. "Duch księżnej Diany, jej słowa i działania żyją po dziś dzień w sercach wielu. To prawdziwy przywilej i honor, móc dołączyć do tego mistrzowskiego serialu. Wciągnął mnie bez reszty od pierwszego odcinka" - komentowała nową rolę Debicki.


Sprawdziła się tak dobrze, iż nie tylko widzowie byli zachwyceni, ale też krytycy. Za swoją pracę została doceniona statuetką Emmy i Złotym Globem.
Chwilę później wzięła udział w zdjęciach do horroru Ti Westa "MaXXXine". Zagrała tam Liz Bender, reżyserkę horrorów. W rozmowie z "Forbesem" przyznała, iż tak radykalna zmiana repertuaru miała dla niej charakter oczyszczający.
"Bycie aktorką to interesująca jazda. Moją pracą nie jest widzieć siebie w pewnych sytuacjach, tylko stać się postacią, którą [reżyser] chce, bym się właśnie stała. Część euforii z mojego zawodu polega na otrzymaniu telefonu, w którym ktoś mówi: 'Myślę, iż powinnaś zagrać tę rolę. Przeczytasz scenariusz?'. Interesuje mnie, dlaczego właśnie mnie tam zobaczył. Jeszcze bardziej zaskakuje mnie, iż miał dobre przeczucie. Rzeczywiście jest trochę Liz Bender we mnie" - tłumaczyła aktorka.
Zobacz też: Intrygi rodzinne, układy i układziki. Jak wypada nowy polski serial HBO Max?
Idź do oryginalnego materiału