Zabierz mnie na księżyc – Marilyn Monroe przejmuje NASA / RECENZJA

strefamusicart.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: Fly_Me_To_The_Moon_Photo_0102


Zabierz mnie na księżyc (ang. Fly Me To The Moon) to najnowsza komedia romantyczna, która miała swoją światową premierę 12 lipca 2024 roku. Film został wyreżyserowany przez Grega Berlantiego, a Scarlett Johansson nie tylko wcieliła się w jedną z głównych ról, ale także zaangażowała się w proces produkcyjny. Scenariusz stworzony przez Rose Gilroy oparty został na pomyśle Billa Kirsteina i Keenana Flynna.

Film opowiada o relacjach pomiędzy specjalistką ds. marketingu Kelly Jones (Scarlett Johansson) a dyrektorem NASA Colem Davisem (Channing Tatum), którzy zostają zmuszeni do współpracy podczas wyścigu kosmicznego w latach 60. XX wieku. W tle toczy się historia fałszywego lądowania na Księżycu, które ma poprawić wizerunek NASA, za które odpowiada pracownik rządowy – Moe Berkus (Woody Harrelson). Agent z determinacją dąży do zatuszowania wszelkich niepożądanych informacji związanych z misją. Kelly i Moe w stworzeniu nietypowego przedsięwzięcia pomaga reżyser Lance Vespertine (Jim Rash), ekscentryczny twórca, walczący z demonami branży filmowej.

Scarlett Johansson i Channing Tatum / fot. Apple TV+ Press

Zabierz mnie na księżyc to urocza i bardzo delikatna komedyjka, która zdobywa serca widzów poprzez dokładne rozbudowanie postaci i prezentowanie ich z każdej możliwej strony, dzięki czemu ma się wrażenie, iż można się z nimi zaprzyjaźnić… choćby z antybohaterami. Aktorzy świetnie zbudowali swoje role, a prezentowana przez nich podróż po kolejnych etapach fabuły jest płynna i angażująca.

Scarlett Johansson doskonale wcieliła się w rolę Kelly, prezentując pełen wachlarz umiejętności aktorskich. Jej postać była zmienna i dynamiczna, co sprawiało, iż wydawała się wielowymiarowa i pełna głębi, odsłaniając kolejne warstwy swojej skomplikowanej natury. Johansson wprowadziła w swoją rolę autentyczność i humor, które sprawiły, iż Kelly była zarówno przekonująca, jak i fascynująca dla widzów.

Scarlett Johansson / fot. Apple TV+ Press

Zgodnie z oczekiwaniami, Channing Tatum, stworzył sympatyczną postać. Jako Cole, ambitny dyrektor NASA gnębiony poczuciem winy, ukazał, iż sama ideologia i wiara nie zawsze wystarczą, by osiągnąć zamierzony cel. Jego występ był przepełniony subtelnym bólem i determinacją, które razem tworzyły poruszający obraz człowieka walczącego z własnymi demonami oraz… przesądami, które nie zawsze są tak straszne.

Agent Moe Berkus, czyli Woody Harrelson był prawdziwą perełką tego filmu – jego postać, doskonale napisana i zagrana, przyciągała uwagę widzów. Po seansie aż ma się ochotę na kontynuację, w której Berkus zajmie się kosmitami w USA. Harrelson tchnął w swoją rolę wyjątkową energię, tworząc postać pełną charyzmy i tajemniczości, a co najważniejsze humoru. Stworzył bohatera, który w zamierzeniu miał być antagonistą, a tak naprawdę tylko przyciąga widza, który ma nadzieję na więcej czasu ekranowego dla Moe.

Jim Rash, w roli reżysera Lance’a Vespertine, idealnie kontrastował z postacią Harrelsona. Obaj aktorzy, mimo podobieństw swoich postaci, wprowadzili unikalne cechy, tworząc mistrzowskie komediowe duo. Rash zbudował stereotypowego reżysera z taką finezją, iż balansował na granicy przerysowania, dodając filmowi humoru i uroku, jak mistrzowskie pociągnięcia pędzla na płótnie satyry.

Na pochwałę zasługują także postaci drugoplanowe – Ray Romano jako Henry Smalls, Donald Elise Watkins jako Stu Bryce, Noah Robbins jako Don Harper oraz trójka astronautów: Colin Woodell jako Buzz Aldrin, Christian Zuber jako Michael Collins i Nick Dillenburg jako Neil Armstrong, wszyscy razem wnieśli do filmu ciepło i autentyczność. Również Anna Garcia, jako asystentka Kelly, Ruby Martin, znakomicie dopełniła tło fabuły, dodając jej kolorów i głębi swoją żywiołową naturą.

Chaning Tatum i Ray Romano / fot. Apple TV+ Press

Reżyseria Grega Berlantiego przywodzi na myśl stare filmy z lat 60., rozbudowując relacje pomiędzy bohaterami i nie pozwalając, aby to kosmos przejął kontrolę nad fabułą. Od początku miał to był obraz opowiadający o ludziach, ich życiu, problemach…

Rozkoszą dla oczu były zdjęcia, które pięknie poprowadzone przez Dariusza Wolskiego, bawiły się konwencjami i przywoływały zarówno estetykę tamtej epoki, jak i współczesne techniki filmowe. Wolski wykorzystał do tego idealnie połączone i żywe kolory oraz cudowne, i ustawione w punkt, kadry. Muzyka Daniela Pembertona, mocno nawiązująca do tamtego okresu historycznego, dodatkowo wprowadzała widzów w klimat czasów Zimnej Wojny.

Zabierz mnie na księżyc to słodka, niewinna komedia, poprowadzona z pomysłem i humorem. Każdy aspekt filmu został starannie dopracowany, od aktorstwa po realizację techniczną. Polski widz może być szczególnie dumny z wkładu Dariusza Wolskiego, którego praca przy zdjęciach zasługuje na najwyższe pochwały. To film, który z pewnością dostarczy wiele euforii i pozytywnych emocji każdemu, kto zdecyduje się na jego obejrzenie.

Chaning Tatum / fot. Apple TV+ Press

Autor: Joanna Tulo

Idź do oryginalnego materiału