
Z patelni w ogień, czyli Tytani. Świat Bestii. Tom 2
Nie tracimy tempa! Przygoda z Avengers i wspominki Pingwina już za nami. Czas na kolejny epizod z DC Comics. Zapraszam do recenzji.Informacje/Pierwsze Wrażenia:

Tytani. Świat Bestii to już drugi tom przygód młodych bohaterów, którzy w wyniku wydarzeń w Uniwersum DC zostali następcami Ligii Sprawiedliwości. Jak sobie radzi obiecująca młodzież? Dają z siebie wszystko, choć nie zawsze wychodzi, tak jak planowali. Mieliśmy okazję przeczytać tom pierwszy, a ten zostawił nas w niespodziewanym zawieszeniu. Beast Boy, poświęcając się, uratował Ziemię... ale sprowadził na nią niezły chaos. Jak z tego wybrnąć?

Scenariuszowo historia jest prowadzona przez tego samego pana. Tom Taylor, autor uwielbianego przez nas Nightwinga, postanawia zamknąć wątki z pierwszego albumu. Do współpracy zaprosił oczywiście utalentowanych rysowników: Ivana Reisa (znany z poprzedniej części), Travisa Moore'a i Lucasa Meyera. A to nie wszyscy! Album zawiera bowiem kilka bonusowych stronic z "historiami ze świata Bestii", dzięki czemu mamy okazję podziwiać najróżniejsze style. Tomisko zostało wypuszczone na polski rynek przez Egmont i Świat Komiksu.
Zarys fabularny:

"Gdy Superman, Wonder Woman, Batman okazali się bezsilni w starciu z Nekrogwiazdą próbującą zakończyć wszelkie życie na Ziemi, jedynym bohaterem zdolnym ocalić świat okazał się... Beast Boy! Czy z Nightwingiem, Raven, Cyborgiem i Tytanami u boku Garfield Logan może stanąć do walki ze starożytnym złem? Co zrobi Amanda Waller, aby wykorzystać sytuację, gdy miliony ludzi – w tym wielu najpotężniejszych bohaterów DC! – zostanie zmienionych w szalejące bestie? Czy ludzkość może przetrwać atak wszechpotężnych bohaterów i złoczyńców przemienionych w dzikie stworzenia? Czy Raven zdoła odkryć sposób na uratowanie Beast Boya? I kim jest Dr Hate, tajemnicze nowe zagrożenie wyzwalające swój własny, unikalny chaos?"
Wrażenia:

Oto danie główne tego miesiąca! Gruba, poważna akcja, solidna waga, interesujące plot twisty, a wszystko podane w dynamicznej i przyjemnej dla oka szacie graficznej. Komiksowa rozrywka pełną gębą. Na to przygotował mnie poprzedni tom i dokładnie to dostałem. Nie majstersztyk, nie chłam. Ot, przyjemna porcja lektury, którą przyswoi zarówno dzieciak zapatrzony w Tytanów, jak i komiksowy weteran.

Tej drugiej grupie spodobają się przede wszystkim odkryte w tomie tajemnice, czyli np. tożsamość Doktora Hate'a i ujawnienie motywów Brata Wieczności. Niespodziewanie do gustu przypadły mi także (bo jednak należę do starszych odbiorców) polityczne gierki p. Waller, która (co prawda mało oryginalnie, ale) wprawnie przekierowała opinię publiczną z uwielbienia na hejt w stosunku do Tytanów. Takie delikatne nawiązanie do Civil Wara i powolne wprowadzanie tego typu problemów do aktualnie wydawanego Uniwersum DC. Dojrzały powiew w lateksowo-nastoletnim świecie. Wisienką na torcie- i lekko abstrakcyjną odskocznią- są oczywiście załączone na koniec zeszyciki Beast World Tour. Niepoważne, humorystyczne, różnorodne- przyjemne.

Choć nie powiem- właśnie humoru mi brakowało. Cała historia jest na wskroś poważna- rozumiem utratę Beast Boya- ale DC czasem mogłoby spuścić z tonu i mrugnąć do czytelnika. Brakowało mi więcej takich scen, jak z Cyborgiem (a kiedy myślałem, iż to było kozackie, wchodzi Starfire 😂💖). Czy przyczepić się można do "szczęśliwego" zakończenia? Nie oczekiwałem, iż będzie inne. Czy spodziewałem się, iż to nie koniec? No oczywiście, bo kolejne tomy również z chęcią przeczytam!