Yungblud podzielił się swoimi przemyśleniami na temat nadchodzącego albumu. Muzyk przyznał, iż nigdy wcześniej nie był tak dumny z żadnego swojego projektu.
Artysta od jakiegoś czasu zapowiada nową erę w swojej twórczości. Jego biogram w mediach społecznościowych został zmieniony, a jedyny link prowadzi do strony internetowej, na której fani mogą zapisać się na newsletter.
Yungblud zapowiedział również pierwszy singiel z nadchodzącego albumu. Dziewięciominutowy utwór zatytułowany „Hello Heaven, Hello” ukaże się już 14 marca. Jak napisał:
Pracowałem nad tym przez cztery lata i wszystko zaczyna się we wtorek. Czuję się szczęśliwy, zdrowy, ale jednocześnie nerwowy i przerażony. Nigdy jednak nie czułem się bardziej pewny i dumny z tego, co stworzyłem. Zrobiliśmy dokładnie to, co sobie założyliśmy. Ten album to podróż i chcę, abyście zamknęli oczy i zagubili się w jego pierwszych dziewięciu minutach i sześciu sekundach.
W grudniu Yungblud zdradził, iż pracuje nad podwójnym albumem. W rozmowie z NME powiedział, iż jego nowa muzyka koncentruje się na tematach samoakceptacji i poszukiwania tożsamości. Podkreślił, iż jego celem jest sprawienie, by słuchacze czuli się zauważeni i akceptowani, niezależnie od swojego pochodzenia czy przekonań.
Muzyk mówił, iż album czerpie inspiracje z britpopu. Wśród swoich największych inspiracji wymienił Oasis, The Verve, Primal Scream, My Chemical Romance, Davida Bowiego i Madonnę. Zaznaczył, iż nowa płyta ma być spójna i powinna być słuchana w całości:
To będzie nasze „Tommy”, nasze „Quadrophenia” [The Who]. To będzie „A Night At The Opera” [Queen]. To będzie „The Black Parade” [My Chemical Romance] czy „Urban Hymns” [The Verve]. Ten album mógłby powstać 50 lat temu, mógłby też powstać za 50 lat. Wszystko inne nie ma znaczenia.
Oprócz nowego albumu Yungblud przygotowuje również drugą edycję swojego festiwalu Bludfest, na którym wystąpią m.in. Chase Atlantic, Denzel Curry, Blackbear, Rachel Chinouriri i Peach PRC.
