Będąca
w zaawansowanej ciąży młoda wdowa z Los Angeles, Francesca
Kinsolving, przybywa do imponującej wiejskiej posiadłości w
północno-wschodniej części stanu Minnesota, aby poznać swoją
teściową, Marię Kinsolving. Właścicielka wystawnej rezydencji
nie ukrywa, iż jest niemile zaskoczona wizytą Franceski, początkowo
sili się na uprzejmość, ale w końcu mówi wprost, iż nigdy nie
zaakceptuje wybranki jej tragicznie zmarłego syna Matthew i owocu
ich krótkiego związku. Nalega jednak, by kobieta spędziła noc w
jej posiadłości. Samochód Marii podobno odmówił posłuszeństwa,
a piesza wędrówka na przystanek autobusowy w trakcie burzy
śnieżnej, przy której upiera się niezapowiedziany gość,
niechybnie skończyłaby się śmiercią Franceski i jej
nienarodzonego dziecka. Wzgardzona synowa przyjmuje jej argumenty,
nie podejrzewając, iż wizyta w Kinsolving Estate potrwa znacznie
dłużej niż do najbliższego poranka, iż zostanie uwięziona w
zasypanym śniegiem domostwie, a jej jedyną sojuszniczką będzie
dziewczyna z niepełnosprawnością intelektualną przedstawiona jej
jako młodsza siostra Matthew i najwyraźniej sprowadzona do roli
służącej przez własną matkę; mającą mnóstwo sekretów,
nieobliczalną nestorkę rodu Kinsolving.
 |
Plakat filmu. „You'll
Like My Mother” 1972, Bing Crosby Productions, Universal Pictures |
Utrzymany
w klimacie gotyckim amerykański dreszczowiec w reżyserii
nieżyjącego już Lamonta Johnsona, oparty na minipowieści Naomi A.
Hintze pierwotnie wydanej w 1969 roku pod tym samym tytułem: „You'll
Like My Mother”. Scenariusz napisał Jo Heims, niewymieniony w
czołówce współautor słynnej opowieści „Brudny Harry”
(1971). Produkcja „You'll Like My Mother” pod dyrekcją
artystyczną Lamonta Johnsona miała miejsce na początku 1972 roku w
Glensheen Historic Estate w Duluth w stanie Minnesota, gdzie parę
lat później doszło do głośnego morderstwa Elizabeth Mannering
Congdon i jej pielęgniarki Velmy Pietili. Zaraz po tej tragedii kino
w Duluth zorganizowało specjalny nocny seans „You'll Like My
Mother”, co podobno nie spodobało się pogrążonym w żałobie
krewnym nieszczęsnej Elizabeth Congdon. Regularna dystrybucja
intensywnego thrillera Lamonta o mrocznych sekretach rodzinnych i
ewentualnych ukrytych zamiarach wobec głównej bohaterki w Stanach
Zjednoczonych (światowa premiera) ruszyła 13 października 1972
roku, a w maju 2016 roku amerykański dystrybutor filmowy i muzyczny,
Scream Factory, wypuścił edycję Blu-ray ze specjalnym dodatkiem:
wywiadami z częścią obsady „You'll Like My Mother”, Richardem
Thomasem i Sian Barbarą Allen, którzy zakochali się w sobie
podczas prac nad rzeczonym obrazem – ich związek trwał kilka lat.
Laureatka
Oscara za drugoplanową rolę w „Cudotwórczyni” Arthura Penna i
dwóch Złotych Globów za aktorskie kreacje w „Ja, Natalia”
Freda Coe i „Cudotwórczyni” Arthura Penna, nieodżałowana Patty
Duke jako niemodelowa bohaterka opowieści w stylu gotyckim. „You'll
Like My Mother” Lamonta Johnsona otwiera podróż autobusem
prowadzonym przez serdecznego mężczyznę, Reda Coopera (Dennis
Rucker) w oślepiająco białej scenerii. Sroga zima w
północno-wschodnim rejonie Minnesoty, przykryta grubą warstwą
śniegu zapadła wieś, na obrzeżu której rozciąga się
oszałamiająca posiadłość dumnego rodu Kinsolving, punkt docelowy
długiej podróży ciężarnej Franceski, żony niedoszłego
dziedzica rodzinnej fortuny, boleśnie nieobecnego Matthew.
Pierworodny Marii Kinsolving zginął w katastrofie lotniczej w
Wietnamie dwa tygodnie po wejściu w związek małżeński z osobą,
którą planował przedstawić swojej ukochanej matce. Mężczyzna o
Marii wypowiadał się w samych superlatywach, nigdy jednak nie
wspomniał, iż ma młodszą siostrę, upośledzoną umysłowo
Kathleen (nominowana do Złotego Globu – w kategorii najbardziej
obiecująca nowa aktorka – genialna Sian Barbara Allen, która
zmarła w 2025 roku). Ale zanim Francesca Kinsolving pozna tę
niezwykłą dziewczynę, skorzysta z podwózki załatwionej przez
uprzejmego kierowcę autobusu i jego znajomego, ekspedienta, który
zgodzi się przechować skromny bagaż mocno zdeterminowanej wdowy.
Zdeterminowanej, by poznać teściową, ale najwidoczniej niemającej
pewności, czy miła kobieta z opowieści Matthew ugości ją w
swoich nieskromnych progach. Ostatni odcinek wycieńczającej trasy z
Los Angeles do Kinsolving Estate, młoda wdowa pokonuje pieszo –
wytrwale przedziera się przez zaspy nie spodziewając się widoku,
jaki w końcu się przed nią wyłoni. Onieśmielające bogactwo, o
którym Matthew najwyraźniej też się nie zająknął. Z jakiegoś
powodu przemilczał ten fakt, tak jak istnienie biednej Kathleen, jak
wszystko na to wskazuje straszliwie wykorzystywanej przez zimną
panią wielkiego domu. Francesca wchodzi w sam środek rodzinnej
burzy wywołanej przez starszą kobietę przedstawiającą się jako
Maria Kinsolving (wybitny występ zmarłej w 2014 roku Rosemary
Murphy, którą współcześni fani kina grozy mogą znać chociażby
z
„The Attic”
George'a Edwardsa i niewymienionego w czołówce
Gary'ego Gravera, „Ręki” Olivera Stone'a, czy „Życia.po.Życiu”
Agnieszki Wójtowicz-Vosloo), właścicielka liczącej sobie
sześćdziesiąt siedem lat wiejskiej rezydencji, w której wychował
się jej umiłowany syn Matthew. Wspomnianą burzę rozpętało
utopienie kociąt, jak się wydaje, jedynej przyjaciółki Kathleen:
rasowej kotki, która puściła się z jakimś dachowcem, w wyniku
czego wydała na świat „prawdziwe potwory”, tj. zwierzęta
nieczystej krwi. Rozpaczająca nad bezpowrotnie straconymi pupilami
dziewczyna więcej współczucia znajduje u nieznajomej niż swojej
rodzicielki. W zasadzie teściowa Franceski nie okazuje córce
żadnych ciepłych uczuć i na pewno nie żałuje pozbycia się
kociego problemu. W takich, szokujących dlań, okolicznościach
niezłomna protagonistka „You'll Like My Mother” poznaje kobietę,
której wbrew zapowiedziom męża, nie polubiła. Albo Matthew miał
fałszywe, wyidealizowane wyobrażenie swojej matki, albo z
premedytacją okłamywał Franceskę, bo „przeklęta intruzka”
nie potrzebuje choćby pięciu minut, by dojść do wniosku, że
właścicielka Kinsolving Estate zdecydowanie nie jest taka jak w
jego opowieściach.
 |
Kadr z filmu.
„You'll
Like My Mother” 1972, Bing Crosby Productions, Universal Pictures |
Annie
Wilkes w Overlook Hotel. Licencjonowana pielęgniarka twardo
zarządzająca staroświecką rezydencją, całkowicie odciętą od
świata przez załamanie pogody. Zamieć śnieżna wygodną wymówką
dla spiskującej przeciwko synowej? Mroczne domiszcze skrywające
brudne sekrety najstarszej przedstawicielki skompromitowanego rodu
Kinsolving? Despotycznej posiadaczki ogromnego majątku, która ma
„dobrą radę” dla ubogiej matki jej wnuka lub wnuczki. Łatwe
pozbycie się „problemu” - oddanie noworodka jakiejś dobrze
sytuowanej parze. A może „dostojnej damie” rzekomo nieuznającej
jedynego potomka swego jedynego syna? Tak czy inaczej „kochana
babunia” obawia się roszczeń finansowych od bezrobotnej kobiety
niemającej własnej rodziny, którą mogłaby poprosić o pomoc.
Francesca wprawdzie zarzeka się, iż do Kinsolving Estate nie
przywiodła jej rozpaczliwa sytuacja życiowa, przysięga, iż nigdy
nie przyjmie ani centa od wyrodnej babki dziecka, które za wszelką
cenę jest zdecydowana zatrzymać. Po tej skrajnie nieprzyjemnej
rozmowie z gospodynią upiornego domu, atmosfera pozornie się
rozluźnia. Zapał Franceski do natychmiastowej ucieczki zostaje
lekko ostudzony zaproszeniem na kolację i obietnicą podwiezienia na
przystanek autobusowy. Co interesujące „wydziedziczona synowa” zyskuje
przywilej nieosiągalny dla rodzonej córki – zasiada przy tym
samym stole co wyniosła pani domu. Po posiłku Franceska przypadkiem
znajduje list, który obnaży pierwsze z licznych kłamstw Marii
Kinsolving, tymczasem starającej się uruchomić samochód -
ewentualnie pozorującą to działanie – którym miała bezpiecznie
odstawić synową na przystanek, skąd z kolei miał nadzieję zabrać
ją troskliwy Red. Chce czy nie (a na pewno nie chce) Francesca musi
poczekać do rana; przenocować w nieprzytulnym pokoju naprędce
przygotowanym przez Kathleen, z którą nasza twarda przewodniczka
szybko nawiąże więź. Piękna przyjaźń w oku cyklonu. Za złe
samopoczucie Franceski w sypialni gościnnej wybranej przez królową
Kinsolving Estate odpowiada obraz przedstawiający młodego Kennetha,
sadystycznego kuzyna Matthew. Czarna owca albo typowa skłonność do
przesady pierworodnego Marii Kinsolving. Przesadzone opowieści
żołnierza „ze szlachecką krwią”, makabryczne bajki o znęcaniu
się nad zwierzętami skutecznie sprzedane naiwnej dziewuszce bez
grosza przy duszy? W każdym razie Maria wyśmiewa historyjkę o
małym Kennym z lubością mordującym uwielbianego żółwia małego
Matta. Dalej robi się jeszcze bardziej podejrzanie – gorące
kakao, dzwoniący telefon – a najgorsze, iż Francesca nie może
tak po prostu opuścić tej przebrzydłej posiadłości. Instynkt
nakazuje natychmiastową ucieczkę, ale jak to zrobić, gdy nawet
Matka Natura jest przeciwko tobie? Przygłucha starsza kobieta może
uprzykrzyć życie Francesce, ale raczej nie stanowi takiego
zagrożenia jak trzaskający mróz, porywisty wiatr i gęsto padający
śnieg... „You'll Like My Mother” Lamonta Johnsona to kameralny
dreszczowiec suspensywny, wyśmienicie klimatyczna, wolno rozwijająca
się opowieść pełna „niespodzianek” - zwroty akcji, które
dzisiejsza publiczność może już wyczuwać instynktownie; nauczona
latami doświadczeń z tego typu sztuczkami stosowanymi przez dawnych
i obecnych filmowców. Swoją drogą ciekawe, czy M. Night Shyamalan
widział „You'll Like My Mother” UWAGA SPOILER przed
spłodzeniem mniej przewidywalnej „Wizyty” (2015) KONIEC
SPOILERA. Mimo wszystko widowisko nieustępliwie trzymające w
napięciu, zadręczające niepewnością jutra walecznej
protagonistki, jej cudownej sojuszniczki i nadzwyczaj spokojnej
„wszechobecnej obecności” - naciągany wątek, który może
przywieść na myśl opus magnum Virginii Cleo Andrews, ale
jestem skłonna przymknąć na to oko, zważywszy na emocje, jakich
mi dostarczył. I jeszcze diaboliczna postać, w którą w doskonałym
stylu wcielił się Richard Thomas, Bill Denbrough z wydanego później
miniserialu opartego na powieści Stephen Kinga,
„To”
Tommy'ego
Lee Wallace'a. Wystąpił też w telewizyjnej odsłonie „Marzeń i
koszmarów” zdolnego pana z Maine.
Thriller
niedoceniony. Mało znany klaustrofobiczno-paranoiczny spektakl
filmowy z prześwietnymi kreacjami aktorskimi na kanwie nominowanej
do Nagrody im. Edgara Allana Poego debiutanckiej krótkiej powieści
nieżyjącej już amerykańskiej pisarski specjalizującej się w
opowieściach kryminalnych i nadprzyrodzonych. „You'll Like My
Mother” w reżyserii Lamonta Johnsona to jak najbardziej godna
odkopania, stylowa pozycja gatunkowa, która „powinna” przypaść
do gustu fanom i fankom twórczości Alfreda Hitchcocka, Stephena
Kinga i/lub Romana Polańskiego. Ale przede wszystkim zakochanym w
gothic fiction.