Wystawa Tomasza Bzdęgi w MBWA w Lesznie

kulturaupodstaw.pl 1 rok temu
Zdjęcie: fot. MBWA Leszno, Tomasz Bzdęga The light of hope VI, 80x80cm, akryl


„Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy.
Buntuj się, gdy światło się mroczy”.

Powyższy fragment wiersza Dylana Thomasa mogliśmy przeczytać w zapowiedzi wydarzenia. Zdaniem kuratorki Sylwii Henkulak-Matysiak idealnie odzwierciedla on koncept wystawy Tomasza Bzdęgi „THE LIGHT OF HOPE – ŚWIATŁO NADZIEI”. Trudno nie przyznać racji. Wernisaż był także doskonałą okazją do rozmowy z artystą oraz zebrania opinii od przybyłych osób.

Dyrektor Muzeum Ziemi Rawickiej

– Znamy się z Tomkiem od wielu lat. W swoim artystycznym działaniu jest bardzo aktywny. Jego zapału nie ostudził choćby trudny okres pandemii. Obecną wystawą jestem urzeczona. „Światło nadziei” to kolejna artystyczna odsłona niosąca w swoim przesłaniu spokój, euforia i nadzieję. Tomasz kolejny raz bardzo się otworzył. W kwietniu wystawę będzie można zobaczyć w Rawiczu. Już dziś zapraszam do Muzeum Ziemi Rawickiej – opowiada Adriana Miara, dyrektor Muzeum Ziemi Rawickiej.

Marcin Kochowicz-dyrektor MBWA w Lesznie, Sylwia Henkulak-Matysiak – kuratorka wystawy, Tomasz Bzdęga – artysta

Kuratorka

– Tomka znam od blisko dwóch dekad. Śledzę jego artystyczne poszukiwania i wiem, przez jakie etapy twórczości przechodził. Przez te wszystkie lata miałam okazję poznać go jako niezwykle ciepłą i empatyczną osobę. Wszystko tu się więc przeplata i doskonale uzupełnia. Tytułowe „światło nadziei” odzwierciedla również wewnętrzne światło autora. Koncepcję wystawy stanowi niezgoda na mroczne czasy: pandemii, wojny. Jest odpowiedzią na poczucie zagrożenia, niepewności czy bezradności. Na wystawie symboliczne światło zwycięża mrok, choćby w sposób malarski. To jest to samo światło, które od lat znamy z obrazów Tomka. Prace przedstawione na wystawie to wręcz eksplozja ciepłego światła. Obcowanie z nimi dodaje otuchy, odciąga na chwilę od nieprzyjaznego świata, który nas otacza – mówi Sylwia Henkulak-Matysiak, kuratorka wystawy.

Rozmowa z Tomaszem Bzdęgą

Mateusz Gołembka: Skąd pomysł na wystawę? Jakie zamysły stoją za tym tytułowym światłem? Czym różni się ta wystawa od poprzednich?

Tomasz Bzdęga: Myślę, iż każdy artysta czegoś poszukuje. Ja poszukuję światła. Od wielu lat. Wcześniej malowałem obrazy przepełnione szarością, które można uznać za mroczne, wpisujące się w figury geometryczne. To, co wyróżnia prace na tej wystawie, to także rozmiar, obrazy są większe niż dotychczasowe. W procesie ich powstawania wykorzystałem różne zabiegi plastyczne, np. zalewanie wodą – zacieki tworzą strukturę obrazu. Przypadkowy nie jest także termin wystawy. W styczniu brakuje nam światła, słońca. Brakuje też ciepła, dobra, kiedy za wschodnią granicą trwa wojna. Obcowanie z wystawą ma na celu poprawienie nastroju. Przypomnienie, iż po nocy przychodzi dzień.

Tomasz Bzdęga „The Light of hope – światło nadziei”

MG: Pana malarstwo zainspirowało projekt rawickich muzyków Strefa Niskich Ciśnień do nagrania materiału muzycznego „Hyperborea”. Jak do tego doszło?

TB: Lider zespołu jest moim dobrym kolegą i jednocześnie był pierwszym odbiorcą wystawy „Hyperborea” (Hyperborea to zgodnie z grecką mitologią kraina wiecznej szczęśliwości). Moje malarstwo zainspirowało go do stworzenia materiału muzycznego. Oprawa graficzna nawiązuje do cyklu obrazów. Płyta zawiera książeczkę i okładkę można zmieniać, wybierając różne obrazy.

MG: Czy to pana ulubiony styl muzyczny? Czego słucha Tomasz Bzdęga?

TB: Muzyka mnie inspiruje do malowania. Mogę stwierdzić, iż blisko 90% inspiracji to muzyka. Do ulubionych wykonawców zaliczam zespoły takie jak Dead Can Dance czy Enigma.

MG: Co zdecydowało, iż poświęcił pan życie sztuce?

TB: Od kiedy pamiętam, lubiłem plastykę. Uzdolniona plastycznie była moja mama. Przez pewien okres praktycznie sztuka nie istniała jednak w moim życiu. Sytuacja zmieniła się w latach 90. Rozpocząłem naukę w nieistniejącej już placówce w Nowej Rudzie o bardzo wdzięcznej nazwie Królewska Szkoła Sztuk Pięknych pod kierunkiem profesora Telemacha Pilitsidisa. Zaszczepił on we mnie ogromną miłość do malarstwa i tak już pozostało. Uzyskałem także dyplom w Pracowni Przekształcania Obrazu i Intermediów pod kierunkiem profesora Tomasza Sikorskiego w Instytucie Sztuki i Kultury Plastycznej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. w tej chwili staram się, aby przynajmniej raz w roku tworzyć coś nowego. Narzucam sobie także terminy wystaw, co mnie mobilizuje.

MG: Jaka jest pańska rola w Domu Kultury w Rawiczu?

TB: Piastuję stanowisko kierownika ds. organizacji imprez. Prowadzę zajęcia plastyczne dla dorosłych. Zajmuję się także scenografią. Dom Kultury w Rawiczu w koprodukcji z Teatrem Miejskim w Lesznie zrealizował muzyczną komedię „Lepsza”, która wystawiana była m.in. właśnie na deskach leszczyńskiego teatru. W tej realizacji odpowiadałem za scenografię. To bardzo interesująca praca, ale jednocześnie wymagająca ogromnej mobilności, aby uzyskać oczekiwany efekt.

MG: A jakie miejsca w Rawiczu zalicza pan do najbardziej inspirujących?

TB: Przede wszystkim planty. To znakomite miejsce nie tylko spacer, ale i do kontemplacji. Warto podkreślić, iż są to po krakowskich najdłuższe planty w Polsce. Malowniczy jest także park przy Domu Kultury, budynek Muzeum Ziemi Rawickiej. Na pracach moich podopiecznych pojawia się również charakterystyczna zabudowa ulicy Stodołowej.

Wystawę można oglądać w Galerii MBWA do 4 marca br.

Idź do oryginalnego materiału