Wynoś się natychmiast z mojego domu! Nie zniosę już mojej siostry i jej dzieci!

newsempire24.com 3 tygodni temu

**Wynoś się z mojego domu natychmiast! Mam dość mojej siostry i jej dzieci!**

Krysia, wynoś się z mojego mieszkania i to natychmiast! krzyknęłam, bo już nie wytrzymywałam z moją siostrą i jej dziećmi.

W małym miasteczku pod Gdańskiem, gdzie poranne krzyki na targowisku mieszają się z zapachem świeżo pieczonych drożdżówek, moje życie w wieku czterdziestu lat zamieniło się w istny cyrk przez moją siostrę. Nazywam się Kinga, mieszkam sama w swoim dwupokojowym mieszkaniu, które z trudem spłaciłam po rozwodzie. Ale moja młodsza siostra, Krysia, jej trzech synów i jej nieodpowiedzialność wystawiły moją cierpliwość na próbę. Wczoraj rzuciłam jej z progu: Spadaj stąd, natychmiast! a teraz zastanawiam się, czy postąpiłam słusznie. Ale szczerze? Miałam już dość.

**Siostra, która była tak bliska**

Krysia jest pięć lat młodsza ode mnie. Zawsze byłyśmy blisko, mimo iż różniły nas charaktery. Ja zorganizowana, pracowita, zawsze dźwigająca wszystko na swoich barkach. Ona lekka, wiecznie szukająca lepszego życia. Jej trzej synowie mają trzech różnych ojców: Bartek ma 12 lat, Kacper 8, a Jasio 5. Żyje w kawalerce, ledwo wiążąc koniec z końcem, a ja zawsze jej pomagałam złotówkami, zakupami, ubraniami dla dzieci. Kiedy poprosiła, żeby zatrzymała się u mnie tylko na dwa tygodnie, nie potrafiłam odmówić. Minęły już trzy miesiące.

Moje mieszkanie to moja oaza. Po rozwodzie zainwestowałam w nie wszystko: remont, meble, wygodę. Pracuję jako recepcjonistka w hotelu i moje życie to porządek i stabilność. Ale odkąd Krysia z jej bandą się wprowadzili, mój dom zamienił się w pole bitwy. Jej urwisy biegają po korytarzach, wrzeszczą, niszczą wszystko, malują po ścianach. Krysia, zamiast ich wychowywać, scrolluje telefon albo wychodzi gdzieś, zostawiając mi ich na głowie.

**Chaos, który zniszczył mój azyl**

Już pierwszego dnia zrozumiałam swój błąd. Bartek, najstarszy, odpowiada mi bezczelnie, Kacper namalował coś na ścianach, a Jasio rozsmarował ziemniaki po całym stole. Nie słuchają ani Krysi, ani mnie jakby byli przyzwyczajeni, iż matka ciągnie ich od faceta do faceta, a moje mieszkanie to tylko kolejny przystanek. Krysia nigdy nie sprząta, nie gotuje, nie pomaga. Kinga, jesteś sama, co ci to przeszkadza? mówi. A ja duszę się pod ciężarem jej bezczelności.

Moje mieszkanie wygląda jak schronisko. Brudne talerze w zlewie, zabawki wszędzie, ślady czekolady na kanapie. Wracam z pracy i zamiast odpocząć, myję podłogi, gotuję dla pięciu osób, próbuję uciszyć dzieci. Krysia? Śpi albo gada przez telefon. Kiedy proszę, żeby posprzątała, przewraca oczami: Oj, Kinga, nie zaczynaj znowu, jestem zmęczona. Zmęczona? Czym? Życiem na mój koszt?

**Ostatnia kropla**

Wczoraj, gdy wróciłam do domu, nie poznałam własnego mieszkania. Jej dzieci biegały jak opętane, jedno omal mnie nie przewróciło. W kuchni góra brudnych naczyń, w salonie sok rozlany na dywanie. Krysia wylegiwała się na kanapie, wpatrzona w telefon. Eksplodowałam: Krysia, wynoś się z mojego domu, i to szybko! Spojrzała na mnie jak na wariatkę: Żartujesz? Gdzie ja pójdę z dziećmi? Odpowiedziałam, iż to nie mój problem, ale w środku drżałam. Jej dzieci stały jak wryte, patrząc na nas, i zrobiło mi się ich żal. Ale nie mogłam już dłużej.

Dałam jej tydzień na znalezienie mieszkania. Zaczęła płakać, mówić, iż jestem okrutna, iż porzucam własną siostrę. Ale gdzie była jej wdzięczność za wszystko, co dla niej zrobiłam? Moje koleżanki mówią: Kinga, masz rację, przestań ich utrzymywać. Ale moja matka, dowiedziawszy się o kłótni, dzwoni z błaganiem: Nie wyrzucaj jej na ulicę, ma dzieci. A ja? Czy nie zasługuję na spokój?

**Strach i postanowienie**

Boję się, iż byłam zbyt ostra. Krysia i jej dzieci naprawdę mają pod górkę, a ja czuję się winna, szczególnie wobec siostrzeńców. Ale nie mogę poświęcać się dla jej lekkomyślności. Moje mieszkanie to wszystko, co mam, i nie pozwolę, żeby stało się śmietnikiem jej bałaganu. Zaproponowałam pomoc w znalezieniu lokum, ale odmówiła: Chcesz się tylko nas pozbyć. Może i tak. I co z tego?

Nie wiem, jak minie ten tydzień. Czy moja matka mi wybaczy? Czy Krysia zrozumie, iż sama do tego doprowadziła? Czy zostanę tą złą siostrą, która wyrzuciła rodzinę na bruk? Ale jedno jest pewne: mam dość bycia ich wybawicielką. W wieku czterdziestu lat chcę żyć u siebie, w porządku, oddychać swobodnie, bez tego, by ktoś deptał moje granice.

**Mój krzyk o wolność**

Ta historia to moje prawo do własnego życia. Krysia może i kocha swoje dzieci, ale jej nieodpowiedzialność niszczy mój spokój. Jej chłopcy może nie są winni, ale ja nie mogę być ich matką. W wieku czterdziestu lat chcę odzyskać swoje mieszkanie, ciszę i godność. Ta decyzja będzie bolesna, ale nie ustąpię. Jestem Kinga i wybieram siebie choćby jeżeli to złamie serce mojej siostry.

Idź do oryginalnego materiału