Wydał sporo na remont jej mieszkania. Teraz chce zwrotu. "Robił interes życia"

kobieta.gazeta.pl 7 godzin temu
Wspólne mieszkanie to dla wielu osób naturalny porządek rzeczy. Gorzej, gdy związek nie jest do końca sformalizowany, a po jakimś czasie dochodzi do rozstania. W takiej sytuacji znalazła się jedna z internautek, która podzieliła się swoją historią z innymi.
Ta wybrzmiała na profilu @paninaswoim, prowadzonym przez Joannę Golecką, a także w naszym artykule poniżej. Bohaterka opisała nieprzyjemną sytuację związaną z jej byłym partnerem. Oboje mieszkali w świeżo kupionym przez nią mieszkaniu. Ona opłacała raty kredytu, a on połowę czynszu i rachunków. Ponadto podzielili się kosztem robocizny na pół, a mężczyzna wyszedł z inicjatywą, iż pokryje także kwotę za drewnianą podłogę. Po sześciu latach związek się zakończył, a były partner zażądał zwrotu swoich pieniędzy.


REKLAMA


Zobacz wideo


Pokrył część kosztów remontu jej mieszkania. Teraz żąda zwrotu
Fani @paninaswoim byli podzieleni. Jedni uznali, iż były partner bohaterki jest sam sobie winien i nie powinien wykładać pieniędzy na coś, co prawnie nie należy do niego. Inni stwierdzili, iż przyzwoitość nakazuje oddać przynajmniej część pieniędzy. O to, co zrobiliby na miejscu bohaterki historii, zapytałyśmy także naszych czytelników.
W sondzie swoje zdanie wyraziło do tej pory prawie 1400 osób. Okazuje się, iż zdecydowana większość oddałaby część pieniędzy. 41 proc. stwierdziło, iż "przyzwoitość nakazuje oddać całość/większą część. Zainwestował i czas, i pracę i ma zostać z niczym?", zaś 36 proc. oddałaby połowę kosztów. Znacznie mniej respondentów, bo 23 proc. uznało, iż były partner "ma nauczkę, żeby nie inwestować w coś bez zabezpieczenia".


"Zastanawianie się? Nad czym? Nad elementarną uczciwością?"
Pod artykułem pojawiło się także sporo komentarzy. I tu również nie obyło się bez skrajności. Niektórzy stwierdzili, iż całościowo partner bohaterki i tak lepiej wyszedł na płaceniu połowy czynszu przez kilka lat. Inni zaś powoływali się na uczciwość i przyzwoitość.
Proponuję panu przedstawić rozliczenie w ten sposób, iż oddaje się mu zwrot inwestycji, ale jednocześnie nalicza czynsz najmu 1/2 mieszkania przez okres sześciu lat, bo to, iż opłacał pół rachunków, jeszcze nie znaczy, iż mógł mieszkać u kogoś za darmo. Ciekawe, czy przez cały czas domagałby się zwrotu.
W tym czasie musiałby wynajmować mieszkanie, więc mieszkając i opłacając tylko połowę czynszu, robił interes życia. To się nazywa bezumowne użytkowanie i można go dochodzić w sądzie. Jak się chcą szarpać w sądach, to proszę bardzo. Ostatecznymi zwycięzcami będą prawnicy.
Moja obecna żona miała podobny przypadek. Chłopak jeździł do niej na motocyklu. Po rozstaniu zażądał, aby zwróciła mu pieniądze za benzynę, jaką zużył na dojazdy.
Oczywiście połowa kosztów remontu mu się należy. To są rzeczy, które powinny być oczywiste. Włożył swój majątek w podniesienie standardu jej mieszkania. Zwłaszcza jeżeli to była droga podłoga.
Prawnicy, umowy na piśmie, walka, zastanawianie się? Nad czym? Nad elementarną uczciwością?


Czy wam również zdarzyło się mieć nieprzyjemną mieszkaniową sytuację z drugą połówką? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.
Idź do oryginalnego materiału