WSZYSTKO jest możliwe Monika Szymaszek

businesswomanlife.pl 2 tygodni temu

BWL: Czy kiedykolwiek pojawiła się w Pani życiu chwila zwątpienia w zasadę, iż „wszystko jest możliwe”? Jak wtedy wyglądała Pani wewnętrzna rozmowa?
MS: Oczywiście – w zasadzie to każdy biznes składa się z codziennych wątpliwości. Siłą lidera jest te wątpliwości przezwyciężać i wierzyć w swoją wizję. A jeżeli wizja wynika z wewnętrznego przekonania i pasji, to wtedy po prostu wiesz, iż wszystko jest możliwe i nadajesz temu adekwatny kierunek. Czasem wymaga to innego podejścia albo zmiany perspektywy, ale i tak codziennie budzisz się z nową porcją energii, żeby realizować tę wizję i cieszyć się z kolejnych efektów.


BWL: Zarządzała Pani projektami na kilku kontynentach – które różnice kulturowe w podejściu do biznesu były dla Pani najbardziej zaskakujące lub inspirujące?
MS: choćby w ramach rynków europejskich istnieje sporo różnic kulturowych, które mogą zaskoczyć, np. Polska czy Niemcy są krajami o dość bezpośrednim nastawieniu do biznesu i negocjacji, co w Wielkiej Brytanii czy Szwecji może być uznane za aroganckie, pomimo iż mamy pozytywne intencje. Natomiast największym wyzwaniem, a jednocześnie ogromną inspiracją była dla mnie kooperacja z klientami azjatyckimi. Pomimo iż mieszkałam rok w Australii i pracowałam na co dzień z Azjatami, to kilka niuansów we współpracy biznesowej mnie zaskoczyło, np. w Japonii z szacunku do partnera biznesowego, nie mówi się o problemach. I dopiero bardzo uważna obserwacja mowy ciała i umiejętne zadawanie odpowiednich pytań może nam zasugerować, iż jest jakiś problem. To doświadczenie wymagało ode mnie sporo cierpliwości i umiejętności zbudowania zaufania i odpowiedniej relacji z klientami.


BWL: Pracuje Pani z kobietami nad rozwojem zawodowym – jakie schematy lub przekonania najczęściej blokują ich potencjał?
MS: Najczęściej widzę, iż my, kobiety, mamy problem z ustaleniem tego, kim jesteśmy i czego tak na prawdę chcemy. Szukamy siebie na zewnątrz, robiąc kolejne kursy czy fakultety, udowadniając innym swoją wartość, zamiast się zatrzymać i przeprowadzić same ze sobą szczerą i głęboką rozmowę. Zamiast zauważyć, co już osiągnęłyśmy, gdzie jesteśmy i poznać siebie lepiej, żeby odkryć swoje rzeczywiste wartości. Wtedy dopiero możemy zrozumieć, jakie są nasze prawdziwe priorytety i skupić się na tym, co daje nam frajdę w pracy. I tu zaczynamy rozwijać skrzydła!


BWL: Czy doświadczenie z maratonem w Walencji zmieniło coś trwałego w Pani sposobie podejmowania decyzji – nie tylko w sporcie, ale i w życiu zawodowym?

MS: Znowu powiem, iż kluczowa jest znajomość siebie i swojego ciała – szczególnie w sporcie. W trakcie przygotowań do maratonu odkryłam, iż żadne gotowe plany treningowe nie są dobre, dopóki ich sama nie dopasuję do swoich możliwości. I ta zasada odnosi się również do biznesu – każdą drogę musimy dopasować do siebie i do tego, co nas motywuje. Nie bójmy się zmieniać sposobu realizacji celu, jeżeli wiemy, iż obecny sposób nam nie pasuje.


BWL: Gdyby miała Pani wskazać jedną zasadę, która pomaga osiągać cele z lekkością, ale skutecznie – co by to było?
MS: Zasada jest prosta – powinnaś chcieć ten cel zrealizować – TY, nie kto inny. Cel powinien cię ekscytować, rozwijać i powinnaś czuć dumę na samą myśl o jego realizacji. Ma być ambitny, inspirujący, ale realny. Miej też otwartą głowę na to, co może dziać się po drodze, bo nie wszystko jesteś w stanie przewidzieć. Warto być na to gotowym i mieć alternatywne scenariusze dochodzenia do naszego celu.

Idź do oryginalnego materiału