Wszystkie moje energie

kulturaupodstaw.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: fot. Ewelina Jaśkowiak


Sebastian Gabryel: „Metafory” to utwór mocny, taneczny, pełen światła – a przy tym intymny. Czy to punkt zwrotny w procesie pokazywania siebie taką, jaka naprawdę jesteś?

Nata (Natalia Hoffmann-Pawlak)*: Składamy się z wielu warstw – i tworząc album „Tabu”, chciałam dać głos każdej z nich. Czuję, iż jestem osobą pełną kontrastów: potrafię zamknąć się w sobie, przeżywając wszystko intensywnie i głęboko, a innym razem szukam bodźców, nieprzewidywalności, oddechu. Od rave’ów do świtu, po medytacje w lesie – potrzebuję obu tych światów.

SG: „Metafory” opisujesz jako idealne na letnie noce, kiedy wszystko może się wydarzyć, jeżeli tylko odważymy się na szaleństwo. A co dla ciebie oznacza odwaga – w muzyce i w relacjach międzyludzkich, o których tak wyraźnie traktujesz w swojej twórczości?

Nata fot. Ewelina Jaśkowiak

N: Odwaga to dla mnie gotowość do pokazania się w pełni – z tym, co trudne, bolesne, nieidealne, ale też z tym, co piękne i wyjątkowe.

Przez długi czas próbowałam się dopasować, ukrywać swoje skrajności, ale to zaczęło mnie dusić.

Ta presja bycia „idealną” była paraliżująca. Zawsze czułam, iż jestem „za bardzo” – zbyt intensywna, zbyt emocjonalna. Bałam się, iż jeżeli pokażę prawdziwą siebie, zostanę odrzucona. Dziś uczę się widzieć wartość w tym, co niedoskonałe. To jest dla mnie odwaga – nie chować się, mimo lęku.

SG: Jak czasem podkreślasz, przez lata próbowałaś ugrzecznić swoją bardziej dziką stronę, a dziś już ją akceptujesz i czerpiesz z niej siłę. To jakoś zmieniło twoje podejście do tworzenia?

N: Zdecydowanie. Dzięki szaleństwom imprezowego życia – tym uniesieniom i upadkom – mam o czym pisać. „Tabu” to mój najbardziej bezkompromisowy projekt. Poruszam w nim trudniejsze tematy: niedowidzenie, zaburzenia odżywiania, kwestie cielesności. Idę głębiej, nie udaję, nie lukruję. Tworzę na swoich zasadach – intensywnie, emocjonalnie, ale z charakterem. Nie interesują mnie mdłe, melancholijne historie. Muzyka zawsze była dla mnie czymś więcej niż tylko zajawką.

To sposób przeżywania siebie i świata, forma komunikacji.

W trakcie pracy nad albumem zdecydowałam się też na terapię – bo proces twórczy otworzył tematy, które wymagały uwagi. Nie chciałam tylko śpiewać o samoakceptacji – chciałam ją naprawdę przeżyć.

SG:W twojej muzyce jest sporo sensualności, metafor, niedopowiedzeń – trochę jak we śnie. Czy to jest dla ciebie metoda na ucieczkę od rzeczywistości, czy raczej sposób, żeby ją lepiej zrozumieć?

Nata fot. Ewelina Jaśkowiak

N: Sztuka daje mi poczucie bezpieczeństwa, pozwala wyrażać się nie wprost to coś, co często wykorzystuję też w pracy jako arteterapeutka. Ale w projekcie Nata zależy mi na czymś więcej chcę mówić jasno, konkretnie, bez autocenzury. Bo wiem, iż jest wielu ludzi, którzy potrzebują usłyszeć, iż mogą być sobą, choćby jeżeli ich emocje są intensywne, a wrażliwość nie mieści się w normach. Nie chcę już chować się ze swoją ekspresją. Uwielbiam, gdy muzyka działa sensualnie dlatego tak bardzo kocham R&B, jego melodie, harmonie. Na „Tabu” słychać różne kobiece energie jest drama queen, boss lady i ziomalka. Wszystkie są częścią mnie.

SG:Pierwsze single nazwałaś formą autoterapii. Czy nadchodzący album to bardziej terapia dla ciebie, czy dla tych, którzy go usłyszą? I jakie tabu próbujesz przełamać na „Tabu”?

N: „Bastion” i „Smuga” miały dla mnie moc terapeutyczną po raz pierwszy odważyłam się opowiedzieć o swoim niedowidzeniu i zaburzeniach odżywiania w kontekście postrzegania ciała. Dostałam mnóstwo wiadomości, które pokazały mi, jak bardzo te tematy są powszechne, zwłaszcza w świecie mediów społecznościowych i nierealnych standardów piękna. Mam nadzieję, iż to, co przeżywam i o czym piszę, może być inspiracją do zmiany zarówno dla mnie, jak i dla innych. Bo tabu to nie tylko temat to mur, który warto rozwalać.

SG:Wzorem tytułu, jako osoba niedowidząca przełamujesz tabu i pokazujesz, iż można żyć i tworzyć na swoich warunkach. Jak to doświadczenie zmieniło Twoje postrzeganie innych ludzi i ich emocji?

N: Zależy mi, żebyśmy przestali patrzeć na siebie przez pryzmat defektów. Nie musimy się nieustannie „naprawiać”. Wierzę, iż nasze niedoskonałości są tym, co nas wyróżnia. Mam w sobie dużo empatii i ciekawości, zwłaszcza wobec osób, które tak jak ja nie mieszczą się w schematach. Widzę w tym siłę.

Nata fot. Ewelina Jaśkowiak

SG:W jednym z wywiadów mówiłaś, iż twoje miejsce jest „jeszcze nieokreślone”. Czy dziś, po kolejnych doświadczeniach, czujesz już, iż tożsamość artystyczna i osobista zaczynają się ze sobą zgrywać? Gdzie jest teraz twój dom?

N: Przy projekcie „Tabu” mam konkretną i jasną wizję wiem, jak chcę brzmieć, dlatego nagrywam z producentem Tailorem Cutem, łącząc R&B i rap. Wiem też, jak chcę wyglądać, dlatego tworzę bezkompromisowy styl we współpracy ze wspaniałymi artystkami: Afro Ksenią (braids), Marią Rabiej (biżuteria), Vanessą Siwy (stylizacje).

Niesamowicie ekscytuje mnie fakt, iż moja muzyka może kogoś zainspirować do tworzenia na przykład na planie klipu „Bastion” powstał obraz Marty Zawrockiej.

Zawsze trudniej mają artyści, którzy robią coś nowego. A ja bardzo chcę łączyć muzykę R&B i hip-hop, bo wierzę, iż w Polsce taka mieszanka też może znaleźć swoich odbiorców.

SG:Od dawna promujesz ideę siostrzeństwa i wspierania kobiet także poza sceną. Czy w świecie muzycznym przez cały czas czujesz, iż kobiety muszą walczyć o swoje miejsce bardziej niż mężczyźni?

N: Jest coraz więcej artystek również rapowych co mnie bardzo cieszy, ale mam poczucie, iż za mało jest różnorodności w kobiecych narracjach. Mega podobają mi się Little Simz czy Lola Young i brakuje mi takich odważnych, dojrzałych i kobiecych treści. Właśnie dlatego myślę, iż mogę pokazać coś więcej. Chciałabym, żeby było więcej wsparcia i mniej rywalizacji między artystkami dla każdej z nas jest przestrzeń do rozwoju.

Jakie jest twoje największe marzenie związane z albumem?

N: Wydać swojego pierwszego winyla.

*Nata (Natalia Hoffmann-Pawlak) – poznańska wokalistka, raperka, songwriterka i producentka muzyczna, obecna na scenie od 2017 roku. Jej styl to oryginalne połączenie R&B, soulu, hip-hopu i trapu, osadzone w osobistej, emocjonalnej narracji. W duecie Córy (wraz z Kasią Tontor) wydała album „Idziemy po swoje” i EP „Babie Lato”, zyskując uznanie słuchaczy i nominację do tytułu Najlepsza Raperka Roku (Popkillery 2024). Występowała na czołowych festiwalach hip-hopowych w Polsce i współpracowała m.in. z DJ-em Decksem, Ryfą Ri i Wdową. W solowej twórczości podejmuje tematy cielesności, zdrowia psychicznego i samoakceptacji, łącząc muzykę z doświadczeniem psychologicznym i arteterapeutycznym. Jako osoba niedowidząca przełamuje tabu i promuje ideę siostrzeństwa oraz współpracy kobiet także poza sceną. w tej chwili pracuje nad albumem „Tabu”, którego zapowiedzią są single „Bastion”, „Smuga” i „Metafory”.

Idź do oryginalnego materiału