Wojtek i Agata Sawiccy tego nie ukrywają. Mówią o relacji po rozstaniu. "Być z miłości, nie przymusu"

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Wojtek i Agata Sawiccy w 'DDTVN'. Opowiedzieli o relacji po rozstaniu. Fot. Screen/ TVN/ 'Dzień dobry TVN'


Wojtek i Agata Sawiccy z "Life on Wheelz" jakiś czas temu wydali oświadczenie, w którym poinformowali o zakończeniu ponad sześcioletniego związku. Pojawili się w "Dzień dobry TVN", gdzie opowiedzieli nie tylko o tym, jak w tej chwili wyglądają ich relacje. Wiadomo już, kto z nich jako pierwszy poruszył temat rozstania.
Wojtek Sawicki walczy z dystrofią mięśniową Duchenne'a. Zyskał rozpoznawalność za sprawą kanału "Life on Wheelz", gdzie zamieszcza treści związane ze swoim życiem. U jego boku od lat mogliśmy oglądać Agatę - pobrali się we wrześniu 2022 roku. Kilka miesięcy temu publicznie poinformowali o rozstaniu. Jak podkreślili, próbowali walczyć o małżeństwo, jednak bezskutecznie. "Połączyła nas niesamowita, bezinteresowna miłość. (...) Jednak od pewnego czasu czujemy, iż nasze uczucie wygasło. To bolesne, bo naprawdę o nie walczyliśmy. Przez wiele miesięcy próbowaliśmy zażegnać kryzys. Nie udało się. Nie potrafimy już dłużej walczyć, jesteśmy zmęczeni psychicznie i fizycznie. Umarło w nas życie" - napisali w sieci. Rozstali się w dobrych relacjach, ale nie ukrywali w sieci, iż ta decyzja była dla nich bardzo trudna. Ostatnio pojawili się w studio "Dzień dobry TVN", gdzie opowiedzieli więcej o tym, jak teraz odnajdują się jako single.


REKLAMA


Zobacz wideo Kurzajewski pozwał Smaszcz. W sądzie doszło do sceny


Wojtek i Agata Sawiccy w "DDTVN". Wyznali prawdę o swojej relacji po rozstaniu
Aktywista i jego była partnerka pojawili się w studio "Dzień dobry TVN". W szczerej rozmowie z Marcinem Prokopem i Dorota Wellman opowiedzieli o kulisach rozstania. Wyszło na jaw, iż jako pierwsza temat poruszyła Agata. Wojtek nie ukrywał, iż decyzja była bardzo trudna, ale teraz mają lepszy kontakt. "Stwierdziłem, iż nie ma sensu utrzymywać relacji, która na jakimś poziomie już nie działa. Poczułem w Warszawie, iż mogę się rozwijać we własnym jakimś kierunku, iż możemy pójść w różnych kierunkach, i iż to jest potrzebne nam w tym momencie i czuję, iż to dobra decyzja, bo jesteśmy w związku przyjacielskim. Nasze relacje układają się dużo lepiej. To jest tylko potwierdzeniem, iż potrzebowaliśmy tej decyzji. Wydaje mi się, iż oboje w tym momencie jesteśmy szczęśliwsi - wyznał Sawicki. Agata potwierdziła jego słowa i zdradziła, iż w dalszym ciągu mieszkają razem.


To była decyzja, która w żaden sposób nie pogorszyła naszej relacji, była nacelowana na to, żeby utrzymać naszą relację w jak najlepszych stosunkach. Mieszkanie wspólne, dopóki jest nam to potrzebne i dopóki nasze sytuacje nie staną się bardziej niezależne


- wyjaśniła Agata w "DDTVN" i dodała "Dopóki każde z nas nie ogarnie swojego niezależnego życia, to nie przeszkadza nam wspólne mieszkanie, bo nie jesteśmy swoimi wrogami".


Para po ogłoszeniu rozstania musiała mierzyć się z negatywnymi komentarzami, uderzającymi zwłaszcza w Agatę. Internauci pisali, iż ze względu na to, iż zdecydowała się na związek interablistyczny, była nie tylko żoną, ale opiekunką. Influencerka zdecydowała się odpowiedzieć. "Rzeczywiście jest to problem, ponieważ partner powinien być przede wszystkim partnerem w każdym związki, a nie opiekunem. Dlatego właśnie walczymy o asystencję osobistą, żeby również dla związków tzw. interablistycznych, czyli gdzie jedna osoba jest bez niepełnosprawności, a jedna z niepełnosprawnością, żeby partner mógł być po prostu partnerem i skupić się na związku, a nie poświęcać całą swoją uwagę, energię, całe swoje życie sprawom opiekuńczym i asystenckim, czymś, co powinno osobom niezdolnym do samodzielnej egzystencji przysługiwać i państwo powinno to gwarantować - podkreśliła.


Wojtek wrócił jeszcze do tematu rozstania, by rozwiać wszelkie wątpliwości. "Ja stoję na stanowisku, żeby być w związkach z miłości, a nie z jakiegoś przymusu. Wydaje mi się, iż to jest potrzebne, żeby obie strony czuły się lepiej z możliwością rozstania, iż to nie jest jakaś krzywda. Po prostu taka kolej rzeczy, która dotyka również ludzi sprawnych" - zauważył.
Idź do oryginalnego materiału