Wojna postu z karnawałem trwa przez cały czas – Felieton Krzysztofa Wieczorka

wolnadroga.pl 1 tydzień temu

Jacek Kaczmarski był autorem ponad sześciuset wierszy. To niezwykle nośna spuścizna, oparta mocno o polską kulturę, historię i tradycję. Autor odczytywał te wartości w sobie adekwatny sposób, nie pozbawiony ironii. Jego wiersze i pieśni, dalekie od banału do dziś nie pozostawiają obojętnym. Był wnikliwym obserwatorem. Z łatwością erudyty poruszał się między filozofią, kulturą, historią, literaturą, łącząc to z tematyką egzystencjalną. Sam jednak, przez całe swe życie pełne zawirowań, poszukiwał własnej tożsamości.

Jego oryginalny program „Wojna postu z karnawałem”, choćby trzy dekady po premierze wręcz poraża swą aktualnością. Karnawał w ludowej tradycji to w dużym uproszczeniu zawieszenie przyjętych praw, odrzucenie zwyczajów i hierarchii na rzecz błazenady, śmiechu, wręcz profanacji i bluźnierstwa. Karnawał, jako okres wyjątkowy oznaczał rzeczywistość alternatywną. W połowie XVI w. niderlandzki malarz Pieter Bruegel namalował obraz „Walka karnawału z postem”, pełen aluzji do czasów reformacji.

Obraz ten stał się dla Jacka Kaczmarskiego inspiracją do napisania piosenki „Wojna postu z karnawałem”, będącej ironicznym komentarzem do polskiej sceny politycznej z początku lat 90. Pieśń ta nadała tytuł bodaj najważniejszemu, choć chyba niedocenionemu i do końca niezrozumianemu przez publiczność programowi tria KACZMARSKI GINTROWSKI ŁAPIŃSKI. Miał on swą premierę jesienią 1992 roku. Był to w zasadzie jedyny studyjny program Tria, zarejestrowany w wolnej Polsce. Wszystkie teksty napisał Jacek Kaczmarski. Niosły w sobie olbrzymi ładunek treści. Poprzez odwołania do średniowiecza wskazywały problemy czasów przełomu, bliskie współczesnym Polakom. Problemy, które w nim poruszył są aktualne do dziś. Obraz Pietera Bruegla był jedynie początkiem, dalej pojawiły się odwołania do dzieł malarskich Caravaggia, Rembrandta, Boscha, Dürera, Halsa… To doskonała zabawa w poszukiwanie ukrytych znaczeń i odwołań.

Jacek Kaczmarski, zapowiadając go przed jednym z koncertów, powiedział: „Na program Wojna postu z karnawałem składają się piosenki, w których próbujemy przypatrzyć się, co robią ludzie, jak się zachowują, jak się mogą zachowywać, a jak się zachowują w sytuacjach przejściowych, w dniach pokryzysowych, co robią z wolnością, jakie podejmują wybory, kiedy mają tych wyborów bardzo dużo a wydaje im się, iż nie mają żadnego. Ponieważ naszym zwyczajem odwołujemy się do historii, tym razem do historii europejskiej, pragniemy wyjaśnić, iż czynimy tak dlatego, iż uważamy, iż dojście do Europy czy powrót do Europy nie musi oznaczać powrotu do autostrad, ubezpieczeń społecznych, czy pełnych sklepów, natomiast musi oznaczać powrót do historii Europy, która jest pełna dramatów, tragedii, zbrodni, wojen religijnych i ekonomicznych, których byliśmy kiedyś częścią i będziemy częścią.” Pasuje do dziś?

Program otwiera złowieszcza Antylitania na czasy przejściowe. „Z tej mąki nie będzie chleba, / z tych prac nie będzie korzyści…” Pojawia się Rembrandt i jego Syn Marnotrawny: „Jestem młody, nie mam nic i mieć nie będę, / Wokół wszyscy na wyścigi się bogacą, / Są i tacy, którym płacą nie wiem za co, / Ale cieszą się szacunkiem i urzędem…” W utworach personifikują się postacie i wydarzenia historyczne. Pojawia się Cromwell rozpędzający Parlament i koniec wojny 30-letniej, jest przepisujący Biblię Marcin Luter, są bankierzy i szulerzy Caravaggia, Syn marnotrawny i tańczący na podciętej linie Dyl Sowizdrzał. W utworze „Portret zbiorowy w zabytkowym wnętrzu” padają znamienne słowa: „Lata wspólnej walki dobrze służą / Tym, co w tryumfie nie chcą zginąć marnie: / Każdy z nas o każdym wie zbyt dużo, / Byśmy skłócić mogli się bezkarnie.” Trudno o lepszy komentarz do dzisiejszej rzeczywistości. Kolejne przypowieści i obrazy, wywiedzione z minionej historii mają nas poruszyć i zmusić do myślenia. Całość, jakkolwiek wieloznacznie można ją odczytać – robi niesamowite wrażenie. Dostaje się każdemu po trochu. Oczywiście można się po prostu obrazić, można dociekać ukrytych znaczeń, można też wyciągnąć wnioski, pamiętać i spróbować coś zmienić. Odniesień jest mnóstwo. „Oszalało miasto cale, nie wie starzec ni wyrostek, czy to post jest karnawałem, czy karnawał postem.” Przejmujące wrażenie robi „Kantyczka z lotu ptaka”, z niemal proroczym tekstem i niesamowitym wręcz finałem: „Co nam hańba, gdy talary / Mają lepszy kurs od wiary! / Wymienimy na walutę / Honor i pokutę!” Historia naszego kraju dowodzi, iż nie brak było nam wieszczów i wizjonerów, rzadko ich jednak słuchano. „Księgi się po kątach w stosy piętrzą, / Ścieka ślinny płyn po białej ścianie, / Gdzie za chwilę tylko pozostanie / Nasz zbiorowy portret – w pustym wnętrzu.”

Jacek Kaczmarski zmarł 10 kwietnia 2004 w Gdańsku, powalony nieuleczalną chorobą. Minęło już dwadzieścia lat od jego przedwczesnej śmierci. Dobrze, iż pozostało wiele dostępnych nagrań i wydana poezja. Jest zapisem czasu oraz głosem także naszego pokolenia. Pozostawionego miejsca jednak nie sposób zapełnić. Myślę, iż te refleksje sprzed trzech dekad także i dziś są na wskroś aktualne. Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy? Co czeka nas w przyszłości?. Czas mija nieubłaganie, a my wciąż niczym ślepcy szukamy na nie odpowiedzi.

Krzysztof Wieczorek

[email protected]

Idź do oryginalnego materiału