Martyna Wojciechowska od lat aktywnie działa na rzecz zdrowia psychicznego, nie tylko jako dziennikarka i podróżniczka, ale także jako założycielka fundacji Unaweza oraz inicjatorka projektu "Młode Głowy". Choć chętnie korzysta z mediów społecznościowych, otwarcie przyznaje, iż publikowane tam treści często przedstawiają nierealistyczny obraz rzeczywistości. Podczas warsztatów poświęconych temu, jak odpowiedzialnie mówić o zdrowiu psychicznym w mediach i internecie, Wojciechowska zaapelowała w tej sprawie do celebrytów.
REKLAMA
Zobacz wideo Kabula jest w Polsce. Jakie ma plany?
Martyna Wojciechowska zaapelowała do influencerów. "To może być mylące"
Zdaniem Martyny Wojciechowskiej każda publikacja, każde zdjęcie i każde słowo mogą wpływać na samopoczucie osób obserwujących. To ogromna odpowiedzialność, której wielu użytkowników, zwłaszcza influencerów, nie jest do końca świadomych. - O tym też jest bycie influencerem, od słowa influence, czyli mieć wpływ. Influencer, wbrew pozorom, bo to może być mylące, to nie jest osoba, która zajmuje się sprzedażą różnych produktów w internecie i promowaniem postów sponsorowanych, tylko to są osoby, które naprawdę mają wpływ i apeluję do wszystkich twórców internetowych, do wszystkich influencerów, żebyśmy wykorzystali swoje zasięgi w dobrym celu. A ten dobry cel to nie jest pogarszanie czyjegoś samopoczucia szczególnie osoby, która może doświadczać kryzysu, tylko to jest dodawanie skrzydeł i to naprawdę można zrobić - przekonywała Wojciechowska.
Martyna Wojciechowska przestała używać filtrów w sieci. "Od kiedy jestem świadoma, w ogóle tego nie robię"
Dziennikarka nie ma wątpliwości, iż świat widziany przez pryzmat mediów społecznościowych jest często wykreowaną iluzją. Wielu ludzi porównuje się do nierealnych wizerunków, co może prowadzić do spadku samooceny. Dlatego tak ważne - jej zdaniem - jest pokazywanie autentyczności, a nie wyłącznie "upiększonych" wersji siebie. - Mam na Instagramie ponad dwa mln obserwujących. Jestem adekwatnie na wszystkich platformach i zastanawiam się nad tym, jak ta treść wpłynie na samopoczucie drugiego człowieka. Czasem jestem umalowana, uczesana i ubrana tak jak dzisiaj i pokazuję zdjęcie z takiego eventu, ale równie chętnie dzielę się moimi wpadkami, potknięciami, tym, iż nie jestem perfekcyjna. Bo, uwaga, nikt z nas nie jest. I pokazuję, jak tak naprawdę wyglądam, bez tego makijażu - tłumaczyła.
Wojciechowska przyznała także, iż zrezygnowała z "upiększania" siebie w mediach społecznościowych.
Ważna rzecz — nie używam filtrów. Nigdy. Nie obrabiam swoich zdjęć przed publikacją i uważam, iż to też jest ważne. Chyba na początku social mediów wydawało mi się, iż to ładniej wygląda, ktoś mi powiedział, iż tak trzeba, więc może gdzieś tam historycznie byś znalazła takie zdjęcia, ale od bardzo dawna, od kiedy jestem świadoma, w ogóle tego nie robię
- przyznała Martyna Wojciechowska, inicjatorka projektu "Młode Głowy".