Myślałem, iż mam rękę do oliphauntów. Wiesz, masywne słonie bojowe z Władca Pierścienico zostało porywająco przedstawione w Trylogia Władcy Pierścieni Petera Jacksona? Produkcje Jacksona ożywiły te stworzenia z przerażającą siłą i uczyniły z nich sedno jednego z najbardziej dyskutowanych momentów akcji w trylogii.
Myślałem, iż widziałem już wszystko, jeżeli chodzi o wielkie bestie bojowe z kłami. Kolejny olifaunt w walce? Ho-hum. Ale Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów udowodnił, iż się mylę. Nowy film animowany w reżyserii Kenjiego Kamiyamy (Łowca androidów: Czarny Lotos), zwiększa współczynnik przerażenia klasycznych potworów, obniżając stawkę.
Pierwszy rzut oka na olifaunta, jaki widzimy we „Władcy Pierścieni” Jacksona, jest krótki Władca Pierścieni: Dwie Wieże. Sam i Frodo widzą w oddali parę maszerującą z Armia Haradrimówa Sam reaguje zdumieniem. W tradycji Tolkiena, zakorzenionej w scenie książkowej, do której adaptuje się ta scena filmowa, olifaunt jest mitycznym stworzeniem z dziecięcych rymowanek hobbitów.
Ale te olifaunty to tak naprawdę tylko zapowiedź Jacksona Powrót królagdzie król Théoden i kawaleria Rohana stają twarzą w twarz z linią szarży. Ludzie Theodena (OK, głównie mężczyźni) właśnie odparli hordę orków. Ale kiedy nadchodzą bestie, niosąc na plecach oddziały łuczników, ich przytłaczająca obecność równie gwałtownie stawia siły Rohana w tyle.
Kły olifauntów, nawleczone kolczastą liną, za każdym zamachem powalają wiele koni, a ich stopy depczą pozostałe bez szwanku. Przyjmują strzały wroga bez mrugnięcia okiem, aż ich nogi i brzuchy wyglądają jak poduszki na szpilki, podczas gdy łucznicy siedzący na swoich masywnych siodłach biorą odwet z zabójczą umiejętnością. choćby jeżeli łucznikom Rohana uda się zabić dosiadającego olifaunta Haradrimów, ich wojownicy mogą zostać zabici przez spadające ciała wrogów.
Mam wrażenie, iż do upadku potrzeba połowy armii Rohana jeden olifanta. Następnie jego masywne zwłoki stają się tłem tragicznego upadku Théodena i Eowiny. kultowa walka z Królem Czarownic.
Ale wtedy pojawia się Legolas i zabija w pojedynkęjednym strzałem z trzech strzał w tył głowy.
Nie nienawidzę tej sceny – wspominam ją z sentymentem. Ale to naprawdę podważa zagrożenie ze strony oliphaunta. Legolas zjeżdża po spadającym pniu, jakby tworzył kombinację w grze Tony Hawk, a Gimli zapewnia komiczny efekt: „To wciąż liczy się tylko jako jeden!” I z pewnością jest to najbardziej kultowy moment w trylogii Jacksona, jaki pojawił się w historii olifauntu, choćby ze względu na spór o to, czy jego wyczyn był fajny, czy głupi pozostaje niezmiennie popularna wśród fanów.
Dlatego podszedłem Wojna Rohirrimów nie spodziewając się wiele po swoich olifanach: Powrót króla wyssał z nich strach. Ale Wojna Rohirrimów nie traci czasu w ponowne włożenie go.
[Ed. note: The rest of this piece contains a few early spoilers for The War of the Rohirrim.]
Pierwszą oznaką filmu, iż w stanie Rohan dzieje się naprawdę coś złego, jest sytuacja, gdy nasza bohaterka Héra (Gaia Wise) wybiera się na zwyczajną przejażdżkę z dwójką swoich sług – damą dworu w średnim wieku Olwyn i kimś w rodzaju królewska strona o imieniu Lief. Olwyn i Lief, przynajmniej o ile nam wiadomo, nie są utalentowanymi wojownikami, więc kuzyn i kumpel Héry, Fréaláf, wyrusza na przejażdżkę, jako nominalna osobista ochrona już całkiem wyszkolonej w walce księżniczki Rohanu.
I wtedy wpadają na olifaunta. Ale nie tylko każdy oliphaunt: wściekły, z pianą na ustach, pokryty otwartymi ranami, bez widocznego opiekuna.
I z szokiem, choćby moim sterany Pierścionki mózg kibica zaangażowany. Jak miała się zakończyć ta konfrontacja? W okolicy nie było żadnych elfich wojowników przeciwstawiających się grawitacji. Nie ma armii, nie ma schronienia i nie ma dokąd uciec. Dwóch niczego niepodejrzewających konnych wojowników próbujących chronić przed dwoma niewalczącymi olifaunt chory na wściekliznę? Nie będę zdradzał, jak się to zakończy, ale od tego momentu sprawy stają się jeszcze bardziej szalone.
Narracyjnie, prawdziwym celem tej sceny jest uświadomienie widzom, iż w Rohanie dzieje się coś złego, i postawienie Héry w szczególnej sytuacji. Zespół piszący może skorzystać na wiele sposobów Wojna Rohirrimów mógłby tego dokonać bez olifauntu. Jednak tworząc pierwszą dużą scenografię filmu z sekwencji akcji/pościgu na olifanty, pisarka Philippa Boyens i jej współautorzy przygotowali się na późniejsze powroty olifantów w ich zwykłym trybie walki.
Hejmówi wczesne spotkanie Héry ze zbuntowanym olifauntem: pomyśl, jak straszne byłyby te rzeczy, gdybyś nie miał w pobliżu czarodzieja lub elfa, który by się nimi zajął. Kiedy bestie pojawiają się jako część atakującej armii, Rohirrimowie widzowie są przygotowani, aby zobaczyć w nich prawdziwe zagrożenie dla konnych żołnierzy Rohanu i ich odizolowanych drewnianych palisad: potężną, niemal niezniszczalną machinę oblężniczą, która może biegać tak gwałtownie jak koń.
Ale z tylko jedną sceną Wojna Rohirrimów — w pierwszej sekwencji akcji filmu! — Boyens i jej współautorzy wykorzystują największego potwora Śródziemia, aby przyciągnąć widzów do mniejszego wymiaru swojego filmu. To lekcja, której wielu twórców mogłoby się nauczyć w naszych czasach wycofywanie się do ostatniej chwili z licencji własności intelektualnej z niekończącymi się prequelami i spin-offami. W Śródziemiu jest przygoda, choćby bez czarodziejów, pierścieni, bogów i wielkiej, olśniewającej magii. Czasami wszystko, czego potrzebujesz, aby wywołać napięcie, to zmiana skali.
Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów jest już dostępny w kinach.