W listopadzie Aleksandra Hamkało wystąpiła w podcaście "Ładne Bebe". Opowiedziała o sytuacji, z jaką mierzyła się po urodzeniu dziecka. - ZUS odmówił mi świadczeń macierzyńskich i chorobowych - powiedziała. Powodem odmowy były nieścisłości w dokumentach. - Robiłam wszystko naprawdę zgodnie. To była ludzka pomyłka w jakimś złożonym papierze, która zaowocowała trzystoma złotymi zaległości, o której nikt mi nie powiedział. To był po prostu kawkowski absurd - komentowała. W programie "Dzień dobry TVN" wyjawiła, iż sytuacja ciągnąca się od kilku lat, jeszcze nie w pełni się zakończyła.
REKLAMA
Zobacz wideo Kwaśniewska wspomniała o córce. Szczere słowa o roli pierwszej damy
Aleksandra Hamkało o świadczeniu macierzyńskim. "Mam nadzieję, że..."
- Ta potyczka jeszcze się nie skończyła tak do końca, bo tylko część z tych pieniędzy udało mi się odzyskać - zaczęła Aleksandra Hamkało w śniadaniówce. Aktorka przyznała także, iż wiele osób "wieszało na niej psy" po tym, jak opowiedziała swoją historię. - [Mówiono - przyp.red.], iż chcemy wszystkiego, a nic nie płacimy. Nieprawda, ja miałam po prostu taką jednoosobową działalność gospodarczą, w której co miesiąc po prostu płaciłam ZUS, jak każdy człowiek w Polsce - mówiła na antenie. - Absurdalna historia - komentował Damian Michałowski. Aktorka zaznaczyła, iż coraz więcej osób zdobywa się na odwagę, aby mówić publicznie o problemach z zasiłkami. - Mam nadzieję, iż to się jakoś systemowo zmieni - podsumowała Aleksandra Hamkało.
Galeria HamkałoOtwórz galerię
Aleksandra Hamkało o wychowaniu córki. Ma jasne zasady
W trakcie rozmowy aktorka opowiedziała także o swojej rodzinie. Przyznała, iż świadomie ogranicza córce korzystanie z mediów społecznościowych. - jeżeli ona chce porozmawiać, to nie ma problemu, możemy zadzwonić i oczywiście może rozmawiać z koleżankami, tylko nie chcę, żeby po prostu siedziała w ekranie. Ale wiecie, interesujące tak naprawdę jest to i też odnosząc się do tego zakazu w Australii, iż my jesteśmy pokoleniem, które nie miało się od kogo tego nauczyć. Bardzo dużo rzeczy robimy albo tak jak nasi rodzice, albo na odwrót niż nasi rodzice. (...) Ale nie wiemy jak, tak naprawdę, nie mamy instrukcji obsługi - stwierdziła Hamkało.














