Serce jak kamień, bez uczuć odwieczny.
Modlę się, zanim do piekła sam trafię,
Żalem samotny.
Karmisz mnie chlebem, choć głodny nie chodzę –
Ocal mnie, Boże.
Tego słabego, co siebie się lęka,
Strachem poduszką oraz snem samotnym.
Przed zaśnięciem wieczorami klęka,
Sam niespokojny.
Przed mrokiem, który w swojej duszy noszę –
Ocal mnie, Boże.
Życie przerosło – jak smutne jest drzewo,
Korzenie mrokiem zniewoliły serce.
Wystarczy jedno, tylko jedno słowo
Dla duszy w męce.
Cierpliwie ręce do modlitwy wznoszę –
Ocal mnie, Boże.
Znasz całą drogę, po której wciąż błądzę.
Znasz mój początek, znasz też koniec smutny.
Czy gdy do Ciebie pełen żalu przyjdę,
Liczący grzechy,
W ciężkiej zbroi idąc po wybaczenie –
Ocalisz, Boże?
Statystyki: autor: Toyer — 30 wrz 2025, 12:03