Jak żyje się w supermocarstwie? Skoro całkiem przecież niedawno najwspanialszy naród świata wybrał swojego najwspanialszego prezydenta, także literackie czułki warto zwrócić w stronę tego, co za oceanem. W Stanach – jak to w Stanach – dzieje się dużo i nie zawsze dobrze. Jedną z tych dobrych rzeczy jest z pewnością poczciwa książka Davida Sedarisa Sama radość. To zbiór jednocześnie gorzkich i budujących opowieści ze współczesnej Ameryki, ciężko doświadczonej z jednej strony przez pandemię, z drugiej przez prezydenturę Trumpa, zaostrzające się podziały plemienne i erozję całego pola społecznego.
To właśnie trzymanie ręki na pulsie współczesnego życia jest tym, co dla Sedarisa charakterystyczne – jego autobiograficzne eseje literackie z pewnością odpowiadają na formułę raportu z życia w „ciekawych czasach”. Jednocześnie przebijają cienką bańkę oddzielającą literacką fikcję i literackie wyznanie. Obok komentarzy dotyczących dynamiki amerykańskiego życia społecznego pisarz w Samej euforii poświęca dużo miejsca opowieściom o swojej rodzinie, szczególnie o relacjach z chorym ojcem. Bywa przy tym niezwykle gorzki; celnie punktuje ludzkie dziwactwa i słabości. Przy tej książce uronimy łezkę i rykniemy śmiechem. Do zrobienia w kilka zimowych wieczorów.
David Sedaris, Sama radość
Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2024
tłum. Maciej Stroiński
kup w naszej księgarni