Zabawne nieporozumienie
Ana de Armas, która ostatnio świętowała swoje 37. urodziny (urodziła się 30 kwietnia 1988 roku w Hawanie, na Kubie), w 2014 roku przeprowadziła się z Madrytu do Los Angeles. Rok później została obsadzona w swojej pierwszej, amerykańskiej produkcji "Kto tam?". Zagrała Bel, jedną z dwóch pięknych kobiet, które uwodzą Evana Webbera. W ofiarę wcielił się nie kto inny, jak Keanu Reeves.Reklama
Co ciekawe, Ana de Armas, której głównym celem po przeprowadzce z Europy do USA było podbić Hollywood, w ogóle nie znała... języka angielskiego!
"Gdy zobaczyłam Keanu na planie, byłam zdenerwowana i bardzo spięta. Po pierwsze dlatego, iż wiedziałam, z jak wybitnym aktorem mam do czynienia. A po drugie, stresowałam się moją znikomą znajomością języka angielskiego. Przez to nie miałam z nim o czym rozmawiać. Wstydziłam się choćby do niego odezwać" - przyznała Ana na łamach portalu fandomwire.com.
Z ograniczeniami językowymi aktorki związane jest też pewne zabawne zdarzenie, do którego doszło w trakcie konferencji prasowej promującej film. Spotkanie z twórcami i aktorami zorganizowano wówczas w Santiago w Chile. "W pewnym momencie ktoś z dziennikarzy po angielsku zapytał mnie, czy widziałam 'Matrixa'. Odpowiedziałam, iż nie. Gdy jednak to samo pytanie padło po hiszpańsku, odpowiedziałam zgodnie z prawdą, iż to jeden z moich ulubionych filmów. Wreszcie zrozumiałam, o co się mnie pyta" (śmiech) - dodała aktorka na łamach portalu.
A jak przygotowywała się do swojego amerykańskiego debiutu, skoro na planie nie rozumiała wypowiadanych przez siebie kwestii? "Uczyłam się ich fonetycznie i na pamięć. Dlatego nie do końca byłam pewna znaczenia słów i zdań, które padają z moich ust" - ujawniła w rozmowie z "The Hollywood Reporter".
Rok później Ana de Armas dołączyła do obsady "Objawienia". W tym filmie wcieliła się w Isabel De La Cruz. Tam ponownie spotkała się z Keanu Reevesem, któremu tym razem powierzono rolę detektywa Galbana.
Niespełna dziewięć lat później ich zawodowe drogi ponownie się przecięły - tym razem na planie filmu "Ballerina. Z uniwersum Johna Wicka".
Dżentelmen w każdym calu
To ostatnie - jak na razie - wspólne filmowe "dziecko" Any de Armas i Keanu Reevesa. Jak pracę na tym planie podsumowała aktorka?
- "Przyznaję, iż rola w filmie 'Ballerina. Z uniwersum Johna Wicka' jest dla mnie szczególnie wyjątkowa, ponieważ wraz z moją bohaterką wkraczam na teren Johna Wicka, czyli bohatera, w którego Keanu wciela się od 11 lat (...) Naprawdę bardzo doceniam go jako artystę, jako osobę, i jako przyjaciela, który na planie zdjęciowym jest autorytetem, a prywatnie - dżentelmenem" - zapewniła de Armas.
"Jego kreatywność w trakcie zdjęć inspiruje pozostałych twórców. Przyznaję, iż Keanu zawsze miał i ma na mnie ogromny wpływ, od dnia, w którym się poznaliśmy. Nigdy nie wyobrażałam sobie, iż znów będę miała przyjemność z nim pracować przy tym samym projekcie. Ale bardzo się z tego cieszę" - dodała aktorka w oświadczeniu dla IGN.
"Ballerina. Z uniwersum Johna Wicka": O filmie
Osierocona przez porywacza, który zabił jej ojca i uprowadził młodszą siostrę, 7-letnia Eve trafia do rodziny zastępczej. Przepełniona gniewem i żądzą zemsty zwraca na siebie uwagę tajemniczej organizacji Ruska Roma, która przygarnia ją i doskonali w sztuce tańca i zabijania.
Jako dorosła kobieta, profesjonalna zabójczyni o nieprzeciętnych umiejętnościach i niedopartym uroku, Eve łamie zasady swojej organizacji, by ruszyć na poszukiwania zabójcy ojca. Z Nowego Jorku krwawy trop prowadzi ją do małego alpejskiego miasteczka. Tu odkrywa kim tak naprawdę jest i dlaczego zniszczono jej rodzinę. A to dopiero początek jej drogi.