Wiedźmin. Rozdroże kruków – recenzja książki. Wiedźmińskie początki

popkulturowcy.pl 6 godzin temu

Wiele lat musieliśmy czekać na kolejną powieść o Geralcie z Rivii. Andrzej Sapkowski powrócił w wielkim stylu, skupiając się na początkach wiedźmińskich przygód białowłosego. Rozdroże kruków czyta się jednym tchem i z rosnącym apetytem.

Chociaż saga o wiedźminie została zakończona w 1999 roku, to jej popularność jest niezaprzeczalna. Na pewno przyczyniły się do tego fenomenalne gry CD Projekt RED, w których twórcy zdecydowali się na pociągnięcie przygód Geralta. Jak doskonale wiemy, z fantastycznym skutkiem. Kolejnym przykładem sławy, którą okrył się białowłosy, jest serial The Witcher produkcji Netflixa. Geralt stał się naszym polskim bohaterem narodowym, doskonale radząc sobie również zza granicą. Nic więc dziwnego, iż cały świat czekał (a niektórzy wciąż czekają) na Rozdroże kruków.

O samym Andrzeju Sapkowskim i jego wojnach z CD Projekt RED można by napisać osobną książkę. I mimo iż autor w w 2013 roku wrócił z powieścią Sezon burz, której akcja toczyła się przed wydarzeniami z sagi, to niestety była to pozycja dość miałka. Daleko jej było do świetnie napisanego cyklu. W 2017 roku na rynku wydawniczym pojawił się zbiór opowiadań Szpony i kły. Był to jednak produkt na fali popularności uniwersum wiedźmińskiego. Fanowskie opowiadania były hołdem dla Sapkowskiego i również daleko im było do świata, który tak pokochali fani. Sam autor zapowiadał, iż już więcej nic nowego nie napisze. Nadzieja na nowe powieści spod pióra Andrzeja Sapkowskiego coraz bardziej dogorywała. Aż po latach pojawiło się Rozdroże kruków. I tutaj mogę powiedzieć tylko jedno: warto było czekać, bowiem to wyśmienita dawka starego i dobrego stylu.

Chwała Andrzejowi Sapkowskiemu, iż osadził czas akcji swojej nowej powieści wiele lat przed wydarzeniami z pierwszych opowiadań. Jak wspomniałam wcześniej, twórcy gier świetnie poprowadzili fabułę po zakończeniu sagi. Ruszanie tego gruntu byłoby więc dość niebezpieczne – i tak naprawdę niepotrzebne. Finalnie w Rozdrożu kruków poznajemy młodego Geralta, świeżo po opuszczeniu Kaer Morhen i wyruszeniu na szlak. Chociaż pomysł może się wydawać ryzykowny na pierwszy rzut oka, to już po kilku pierwszych akapitach mocno odczuwalny jest klimat fantastycznego świata. Nasz bohater rozpoczyna swoje przygody, brakuje mu jeszcze doświadczenia, ale wyraźnie można dostrzec zarys charakteru dojrzałego Geralta. Widać to po zabiciu pierwszego potwora w jego karierze. Jest to człowiek, który dopuścił się gwałtu. Oczywiście to wydarzenie stawia go w niezbyt komfortowej sytuacji i nasz wiedźmin od samego początku sprowadza na siebie kłopoty.

Początki wiedźmińskich przygód Geralta okazały się strzałem w dziesiątkę. Chociaż mężczyzna ma zaledwie osiemnaście lat, momentami jest dość niezgrabny i zdarza mu się popełniać błędy nowicjusza, to bardzo mocno wyczuwalny jest w nim dojrzały wiedźmin, którego doskonale znają fani. Jednak mimo wszystko to młodzik pełen ideałów, które zostają brutalnie zderzone z rzeczywistością. Rozczarowania zdają się atakować go na każdym kroku, co tylko wyrabia jego charakter. Geralt z początku powieści oraz ten z jej końca to już inna postać – dojrzalsza i bardziej świadoma. Błędy, które popełnia, często sprawiają, iż jest o krok od tragedii. Równie gwałtownie uczy się, iż warto czasami polegać na innych i ich pomocy.

W Rozdrożu kruków nie brakuje licznych perełek, które są subtelnym puszczeniem oczka do fanów serii. Jedną z moich ulubionych jest krótka historia, która tłumaczy dlaczego białowłosy nazywa wszystkie swoje klacze per Płotka. W innej zaś Geralt rozważa nad stosownym dodatkiem do swojego imienia, dyskutując na ten temat z kapłanką – Assumptą z Rivii. Mężczyzna na swojej drodze spotyka również pierwszą w swoim życiu czarodziejkę. Ta znajomość sprawia, iż początkowo zrażony do czarodziejów, zmienia zdanie. Nie zabraknie również potworów, z którymi przyjdzie mu się zmierzyć. Właśnie w Rozdrożu kruków wiedźmin po raz pierwszy zmierzy się ze strzygą, ale zakończenie tej potyczki niekoniecznie spełni jego oczekiwania. Jego towarzyszem stanie się również inny wiedźmin – Preston Holt. To właśnie on odegra kluczową rolę w szermierczym treningu białowłosego.

Symboliczny tytuł Rozdroże kruków nawiązuje do podejmowania decyzji. Już na samym początku Geralt musi dokonać wyboru. Podobnie wygląda zakończenie powieści – wiedźmin decyduje się na działanie zgodnie ze swoim sumieniem. Tworzy to zwartą klamrę kompozycyjną. Stanowi również preludium do całego cyklu, gdzie białowłosy stara się zachować neutralność, ale kierowany uczuciami i poczuciem sprawiedliwości, bywa zmuszany do dokonywania trudnych wyborów. Powieść Sapkowskiego staje się więc idealnym preludium do sagi, wpasowując się idealnie w uniwersum. Zdecydowanie warto było czekać kilkanaście lat na rozszerzenie wiedźmińskiego świata – zwłaszcza w takim stylu!

Andrzej Sapkowski zapowiedział w wywiadzie dla magazynu Polityka, iż Rozdroże kruków na pewno doczeka się kontynuacji. Nie padła deklaracja, kiedy konkretnie możemy się jej spodziewać. Prawdopodobnie będzie to za kilka lat. Jednak jestem przekonana, iż pojawi się jeszcze więcej smaczków i perełek dla fanów, a przygody młodego wiedźmina po raz kolejny porwą całe rzesze czytelników.


Okładka książki Wiedźmin. Rozdroże kruków

Autor: Andrzej Sapkowski
Wydawca: superNOWA
Premiera: 29 listopada 2024 r.
Oprawa: miękka
Stron: 292
Cena katalogowa: 65,90 zł


Fot. główna: materiały prasowe – kolaż (superNOWA)

Idź do oryginalnego materiału