O tym, iż Patryk Vega jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych polskich reżyserów, chyba nie trzeba nikomu przypominać. O jego filmie o Władimirze Putinie mówi się już od dłuższego czasu.
Pod koniec ubiegłego roku, gdy popularny reżyser pokazał szokujące fragmenty m.in. taki, w którym widzimy prezydenta Rosji w pieluchomajtkach, z których wylewają się ekskrementy, wielu było przerażonych i oburzonych tą produkcją.
"Wstrzymałbym się z tym filmem teraz... Bo jak się wk**i, to nas zdmuchnie z powierzchni ziemi"; "Chyba powinniśmy wystosować jakieś pismo, żeby ten film nie wyszedł – kto tak myśli?"; "Świetny film na wywołanie wojny z Rosją, gratuluję pomysłu" – pisali komentatorzy.
Zwiastun filmu o Putinie Patryka Vegi [WIDEO]
Czy od tamtej pory coś się zmieniło? Teraz Vega zapowiada, iż jego dzieło to fabularna biografia rosyjskiego dyktatora i jednocześnie "artystyczny protest przeciwko tyranii oraz wojnie w Ukrainie".
W nowym zwiastunie, który właśnie pojawił się na YouTube, nie ma wspomnianych scen, które wywołały skrajne emocje wśród internautów, ale mimo to nie zabrakło leżącego, niemal nagiego filmowego Putina.
Scenariusz napisał sam Patryk Vega. Natomiast w obsadzie znaleźli się: Sławomir Sobala, Thomas Kretschmann, Maksymilian Zieliński, Justyna Karłowska, Maja Vega, Przemysław Bluszcz, Tomasz Dedek, Aron Jończyk, Michał Karmowski, Marek Kasprzyk, Andris Keišs, Jan Monczka, Michael Rubenfeld oraz Krzysztof Stawowy.
Premierę filmu w polskich kinach zaplanowano na 10 stycznia 2025 roku. Chcą go też pokazać u siebie 64 inne kraje w tym: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Korea Południowa, Japonia, Brazylia czy Argentyna.
Lata 90. w Polsce należały do komisarza Halskiego. Co jeszcze pamiętasz z "Ekstradycji"
Patryk Vega tak mówił o kulisach filmu "Putin"
Przypomnijmy, iż w lutym 2024 roku Vega zorganizował specjalną konferencję prasową, podczas której opowiadał o swoim najnowszym filmie. Przyznał, iż miał chwile zwątpienia podczas tworzenia obrazu.
Chodziło o kwestie czysto techniczne – w "Putinie" wykorzystano bowiem technologię działającą podobnie jak deep fake'i (mówi się o nich, iż są współczesnym odpowiednikiem fotomontażu).
– Stworzenie tej technologii na potrzeby niekiedy gigantycznych ekranów w kinach wymagało zupełnie innego rozwiązania. Było to bardzo trudne i nie poradziły sobie z tym choćby dwa studia ze Stanów Zjednoczonych, które próbowały to wcześniej robić. Już chciałem się poddać, kiedy po roku udało nam się stworzyć własną technologię, która w końcu dała pożądany efekt – mówił Vega cytowany przez Wirtualne Media.
Vega podkreślił, iż zależało mu na reakcjach osób pochodzących z Ukrainy. – To są ludzie bezpośrednio zaangażowani w konflikt wojenny. Miałem w sobie wiele napięcia, kiedy pokazywałem ten film największemu dystrybutorowi ukraińskiemu. Szczęśliwie oni byli zachwyceni filmem – skwitował wówczas.