Dla części odbiorców te działania są nieakceptowalne czy wręcz postrzegane jako wandalizm a nie sztuka. Nie da się jednak zaprzeczyć, iż wiele z tych realizacji zaskakuje formą, rozmachem, śmiałością prezentowanych poglądów czy oryginalną interpretacją. Wszystko to zdarzyło się ostatnio w Szamotułach.
Wacław, Sucharski, Noriaki
Początek kalendarzowej wiosny przyniósł długo wyczekiwane ciepło i słońce. W piątkowy wieczór o godzinie dziewiętnastej wokół budynku dawnego spichlerza, zgromadził się tłum ludzi. Na terenie Muzeum – Zamek Górków rozbrzmiewała muzyka, a na ścianie bocznej spichlerza wyświetlała się zabawna animacja.
Publiczność oczekiwała jednak na moment odsłonięcia rzeźby przygotowanej przez duet Bart Sucharski i Noriaki. Wreszcie po błyskawicznej przemowie Bart pokazał Wacława z Szamotuł (Noriaki jak zwykle nie ujawnił się, choć był obecny), Praca odpowiednio podświetlona rzucała wielki cień na ścianę frontową spichlerza i mimo zmroku można ją było dokładnie obejrzeć.
Wacław z Szamotuł XVI-wieczny muzyk i kompozytor tutaj okazał się być postacią w koronie na głowie i z „Watcherem” (czyli Panem Peryskopem) na ramieniu. Ta swobodna interpretacja przypadła do gustu zgromadzonej widowni.



Współpraca Barta Sucharskiego i Noriakiego dość mocno jest widoczna w przestrzeni miejskiej Szamotuł. Bart Sucharski (rocznik 1977) mieszkający w Szamotułach działa również w Poznaniu i Warszawie. Jest absolwentem Politechniki Koszalińskiej, gdzie ukończył wzornictwo przemysłowe. W kręgu jego zainteresowań jest malarstwo, rzeźba, plakat i street-art.



Jak sam mówi:
„staram się być artystą wszechstronnym, nieograniczonym w swojej kreatywności, poruszającym się między pasją i ekspresją. Moje artystyczne poszukiwania obejmują szerokie spektrum technik: od malarstwa i rzeźby po dynamiczny street art. Malując, rzeźbiąc i tworząc street art, wprowadzam światło i kolor do miejskiej przestrzeni, nadając nowe życie betonowym płaszczyznom. Moje prace są odzwierciedleniem wrażliwości na otaczającą mnie rzeczywistość, inspiracji czerpanej z natury, kultury i współczesnej estetyki. Duże znaczenie dla mojej sztuki ma również wiedza zdobyta podczas studiów na kierunku wzornictwo przemysłowe. Podczas pracy wykorzystuję nie tylko tradycyjne narzędzia artystyczne, ale również biegle operuję zaawansowanymi programami ilustracyjnymi. Umożliwia mi to eksplorację nowych form i technik. Mój proces twórczy zdefiniowałbym jako nieustanne poszukiwanie harmonii między ręcznym rzemiosłem a nowoczesnymi narzędziami technologicznymi. Mam nadzieję, iż moje prace mają moc poruszania emocji, wzbudzania refleksji i inspiracji w odbiorcach, którzy doceniają jednocześnie znaczenie sztuki w naszym codziennym życiu.”

Wacław z Szamotuł u zbiegu ulic Rolnej i Mickiewicza, fot. Monika Romanowska-Pietrzak
Noriaki zaś to artysta znany i ceniony nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Jego wizytówką stał się Watcher czyli Pan Peryskop, postać uliczna kreowana w różnych kontekstach i miejscach (mieszkańcy Poznania mogą go spotkać chociażby na Placu Bernardyńskim), jego uliczne alter ego przekazujące różne emocje.
Noriaki podkreśla, że:
„zaczęło się w Londynie, Watcher przekonwertował się z graffiti. To był dłuższy proces – z liter przeszedłem przez inne formy, takie szlaczki, w których zawsze zawarte było jedno oko. Potem litery w połączeniu ze szlaczkiem i okiem ewoluowały w całą postać. Mojej pracy malarskiej towarzyszy gest, paraboliczny ruch ręki od prawej do lewej strony. To charakterystyczne wygięcie towarzyszyło mi od dawna, widać je w pracach od 2008 roku, więc śmiało można powiedzieć, iż ten gest wypracowywałem latami. Teraz już nie zastanawiam się nad nim, po prostu go robię”.
Pierwszy Wacław z Szamotuł powstał w Warszawie. Można go zobaczyć w parku na Powiślu. W Szamotułach zaś widoczny jest na ulicy Powstańców Wielkopolskich i u zbiegu ulic Rolnej i Mickiewicza – są to typowe dzieła streetartowe.
Natomiast na terenie Muzeum – Zamek Górków ustawiono instalację, w podstawie której znalazł się element z napisem „Byłem tu. Wacław z Szamotuł”.
Ażurowa, geometryczna konstrukcja stanęła przed budynkiem, gdzie prezentowana jest unikatowa kolekcja malarstwa współczesnego na desce. Obok dzieł takich artystów jak chociażby Dwurnik, Tarasewicz czy Robakowski znalazła się również praca stworzona przez Barta Sucharskiego pod tytułem „Płyń 01”. Motyw pływaczek pojawił się w wielu jego realizacjach, Bart pytany o niego mówi, iż bardzo lubi wodę, a ponieważ jest spod znaku Panny to dryfuje swobodnie po mieście jako kobieta.



Wacław, Watcher, Ori
Publiczność zachwyciła się również animacją przygotowaną specjalnie na piątkowy wieczór. Jej bohaterami byli Wacław z Szamotuł, Watcher i Ori. Ten ostatni to pies Barta Sucharskiego, który towarzyszy mu już od ośmiu lat. Biało brązowy jack russel terrier podróżuje z nim wszędzie i jest bohaterem wielu jego prac. Co więcej Bart podkreśla, iż pies jest doskonałą przykrywką do działań street artowych.

Praca Barta Sucharskiego „Płyń 01”, fot. Marta Prętka
Całość piątkowej inicjatywy dopełniała muzyka. Bart Sucharski jest DJ i animatorem klubowej sceny muzycznej w Polsce ( jego plakaty znają wszyscy amatorzy muzyki klubowej w Polsce). Kilka lat temu realizował projekt muzyczny w Szanghaju, a już niedługo będzie można usłyszeć efekt jego współpracy z Noviką.
Jak było do przewidzenia praca Barta i Noriakiego ma swoich zwolenników i przeciwników. Ci ostatni nie zgadzają się z interpretacją postaci Wacława z Szamotuł. Warto jednak przypomnieć, iż sztuka współczesna pozwala na wiele spraw spojrzeć w inny, świeży sposób.
Nie zapominajmy, iż sztuka ma przede wszystkim prowokować i budzić emocje. Niewątpliwie Wacław z Szamotuł według Barta Sucharskiego i Noriakiego to robi, co więcej jest swego rodzaju wyzwaniem rzuconym publiczności.