W "Tatuażyście z Auschwitz" polscy aktorzy zagrali obok legendy Hollywood. "Każdy dubel był inny"

serialowa.pl 3 miesięcy temu

Obsada serialu „Tatuażysta z Auschwitz” to istna plejada gwiazd. Wśród nich znalazła się legenda Hollywood, czyli Harvey Keitel. W rozmowie z Serialową polscy aktorzy zdradzili, jak pracowało się z tak dużymi nazwiskami.

„Tatuażysta z Auschwitz” to miniserial oparty na powieści Heather Morris, inspirowanej wspomnieniami Lalego i Gity Sokolovów, którzy poznali się jako więźniowie w Auschwitz. W rolach głównych wystąpili Jonah Hauer-King („Świat w ogniu”) i Anna Próchniak („Miasto 44”), ale na ekranie pojawiły się też takie gwiazdy, jak Melanie Lynskey („The Last of Us”) czy Harvey Keitel („Młodość”). Zapytaliśmy polskich aktorów, jak grało się z tak dużymi nazwiskami z zagranicy.

Tatuażysta z Auschwitz – polscy aktorzy i Harvey Keitel

Narracja „Tatuażysty z Auschwitz” została podzielona na dwie linie czasowe – historyczną i współczesną. Na przestrzeni tej pierwszej oglądamy początki związku Lalego (Hauer-King) i Gity (Próchniak), kiedy zakochani próbują przetrwać koszmar obozu koncentracyjnego. W tej drugiej starszy Lali (Keitel) opowiada swą historię aspirującej pisarce, Heather Morris (Lynskey).

W rozmowie z Serialową ekranowa Gita, a także Marcel Sabat („Kamienie na szaniec”) wcielający się w więźnia imieniem Tomasz, opowiedzieli, jak było dzielić ekran z tak dużymi nazwiskami zza granicy. Co ciekawe, pomimo dwóch osobnych linii narracyjnych, polscy aktorzy nagrali kilka scen z Keitelem, legendą Hollywood, którą znamy z takich filmów, jak „Taksówkarz”, „Pulp Fiction” czy „Wściekłe psy”. Jak przyznają, było to niesamowicie budujące – i odrobinę stresujące – doświadczenie.

— Stresowałem się, nie ukrywam, bo jednak jest to aktor, który osiągnął bardzo dużo w swoim życiu. Nie zapomnę tego pierwszego spotkania, bo reżyserka od razu poprosiła mnie, żebym Harveyowi nakreślił mniej więcej, co już udało nam się nakręcić, trochę opowiedział o swojej postaci, żeby też miał jakąś bazę do zagrania naszych scen. I to też dla mnie było duże przeżycie, bo w sumie on mnie słuchał, ja mu opowiadałem o swojej postaci, o tym, co tutaj już zrobiliśmy, co nakręciliśmy; wymienialiśmy się różnymi spostrzeżeniami. Poza tym [to] naprawdę bardzo miły pan, bardzo uprzejmy, bardzo pomocny, życzliwy, normalny człowiek – powiedział Sabat.

Anna Próchniak przyznała, iż była zachwycona, patrząc, jak pracuje Harvey Keitel, który według niej jest zupełnie inny na planie niż młodzi aktorzy.

— To było niesamowite móc patrzeć, jak pracuje osoba tak doświadczona. To było wspaniałe móc się od niego uczyć, patrzeć na to, jak on pracuje, jak próbuje różnych rzeczy, jak duble się od siebie różnią. On był bardzo odważny. Czasami te duble były bardzo nieoczekiwane. Mam takie poczucie też, iż np. młodzi aktorzy nie mają tyle odwagi w sobie, bo jednak zwykle chcą, żeby to był dobry dubel, a Harvey miał taką wolność w sobie, iż czasami po prostu próbował czegoś, co było zupełnie w kontrze do tego, co jest napisane, ale np. to było super, to było świetne. To wymagało ogromnej odwagi.

Najwięcej scen Próchniak nagrała oczywiście z młodym Lalim, czyli Hauer-Kingiem. Komplementując brytyjskiego aktora – określanego przez wielu wschodzącą gwiazdą światowego kina – ekranowa Gita przyznała, iż na początku para musiała „znaleźć wspólny język”, co wiązało się z odmiennym podejściem do aktorstwa reprezentowanego przez nich. Próchniak zwróciła też uwagę na to, iż „Tatuażysta z Auschwitz” był dużą lekcją dla Hauer-Kinga.

— Jonah jest bardzo utalentowanym aktorem, bardzo mnie wspierał. Bardzo nam się dobrze pracowało razem. I też było to niesamowite, widzieć, jaką drogę przechodzi. On pochodzi z Wielkiej Brytanii, ten rodzaj gry jest trochę inny niż europejski. Więc musieliśmy znaleźć jakiś wspólny język, w tym wszystkim – nie mówię tutaj o języku literalnie, tylko metaforycznie. (…) Widziałam, iż dla Jonah to była niesamowita lekcja. Widziałam, jak on się zmienia po prostu, jak bardzo chce próbować nowych rzeczy, próbować coraz mocniej wchodzić w te stany. I cieszę się, iż mogłam z nim w tym być – podsumowała Próchniak.

„Tatuażysta z Auschwitz” (Fot. Sky UK)

Kontynuując swą wypowiedź, polska aktorka stwierdziła, iż była też pod ogromnym wrażeniem gry Lynskey, której jest fanką od czas serialu „Yellowjackets„. Próchniak zaznaczyła, że, choć kreacja aktorki jest dość oszczędna (jak zauważyła, rola, jest oparta głównie na słuchaniu opowieści Lalego), to Lynskey pozostaje od początku do końca ciekawa.

— Wspaniale było patrzeć na Melanie, którą uwielbiam, którą uważam za jedną z najlepszych współczesnych aktorek. To, co ona zrobiła w „Yellowjackets”, jest niesamowite po prostu. I ona ma też w sobie taką jakość, taką intensywność, iż choćby w tych scenach, w których ona tylko słucha, a tych scen jest tak naprawdę dosyć sporo, ona jest interesująca po prostu. I ja byłam w stanie na nią patrzeć godzinami.

„Tatuażysta z Auschwitz” (Fot. Sky UK)

Za reżyserię wszystkich odcinków „Tatuażysty z Auschwitz” odpowiada Tali Shalom-Ezer („Królewna”). Główną scenarzystką jest Jacquelin Perske („Love My Way”), a muzykę skomponował dwukrotnie nagrodzony Oscarem Hans Zimmer („Diuna”) wraz z Karą Talve („Faraway Downs”) Serial jest koprodukcją brytyjskiej telewizji Sky Atlantic i amerykańskiej platformy streamingowej Peacock.

Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej na temat serialu, sprawdźcie jak wyglądały kulisy castingu Anny Próchniak do „Tatuażysty z Auschwitz”. Więcej rozmów z ekipą serialu już niedługo na kanale Serialowej na YouTube – dajcie nam suba, a na pewno nie przegapicie nowych materiałów wideo.

Tatuażysta z Auschwitz – serial dostępny w SkyShowtime

Idź do oryginalnego materiału