Voyage to Andromeda (scenariusz i rysunki: Marcin Łapiński, wydawnictwo własne, 2025)

deathtothezins.blogspot.com 11 godzin temu

Skoro na rynku ukazał się nowy zin Łapińskiego, znaczy iż Marcin w ostatnim roku poobcował trochę z nowinkami SF, które posłużyły mu do zmajstrowania nowej, satyryczno-niezalowej historii.

A ta zaczyna się spojrzeniem na Czarną Dziurę. Taką, jaką pokazał Nolan w Interstellar. Chwilę później na antenę wjeżdżają przedstawiciele zaawansowanej cywilizacji (poznaliśmy ich w Mikro Wojnie), którzy prowadzą badania w centrum galaktyki. A ich analizy są apokaliptyczne. SMCD za kilka miliardów lat pożre całą Drogę Mleczną! Co w takim przypadku robią emisariusze pradawnej cywilizacji? Lecą de serwisu, doposażają swój statek kosmiczny w mocniejsze silniki, po czym kierują się w stronę sąsiedniej Andromedy by tam rozniecić nowe życie, skoro ten zakątku kosmosu mówiąc kolokwialnie ma przewalone. Sama historia jest zapisem owej podróży, trwającej siedem dni, z drobnymi komplikacjami.

I tak jak w innych zinach Łapińskiego - tak i w tym nie chodzi o fabułę czy stronę graficzną, jedynie o humorystyczną żonglerkę kliszami i upychaniem easter-eggów po kątach. Czegoż tu nie ma? Statek Obcych to piramida, jaką podróżowali Goa'uldowie w Stargate SG-1. Pasażerowie na gapę kojarzą się z astrofagami z Projektu Hail Mary. Idea warsztatu kosmicznego mogła zostać podpatrzona w Star Wars. Techno-bełkot został podjumany z Star Treka (splątanie kwantowe, silniki krzywiznowe), pomysł na digitalizację z Mars Express. Do tego dochodzą mrugnięcia do czytelnika w postaci mikro-cytatów bądź humorystycznych nawiązań do popularnych internetowych tagów. Lemingi gurom!

Czy godzi się zaawansowaną technologicznie cywilizację przedstawiać jako świecące jajka? Dla których szczytem szaleństwa jest zmiana kształtu na inny geometryczny? Czy upływ czasu można zobrazować osią wykresu na dole strony? Czy przedstawiciele handlowi przekupili Łapińskiego, by ten umieścił słowo fotowoltaika w swoim komiksie? Odpowiedzi na te pytania oczywiście w środku. Sam oceniam Kierunek Andromeda jako zin bardziej ugłaskany od pierwszym tytułów z tej serii, za to bardziej zwarty fabularnie i przyjemniejszy w lekturze.

Idź do oryginalnego materiału