Po 21 latach do polskich kin trafił sequel filmu "Vinci". Czy "Vinci 2" okazał się kinowym hitem? Znamy odpowiedź.

Pierwszymi wynikami dotyczącymi frekwencji na filmie "Vinci 2" podzielił się dystrybutor, Warner Bros. Polska. Z udostępnionych danych wynika, iż film zobaczyło blisko 160 tysięcy Polaków.
Jak podaje Warner Bros., taki wynik wystarczył, by w weekend "Vinci 2" był numerem jeden polskiego box office'u. Czy jednak można mówić o hicie? Wszystko zależy od tego, z czym porównamy. Niespełna 160 tysięcy widzów oznacza drugie najlepsze otwarcie dla polskiego filmu w tym roku. Jednak do numeru jeden obrazowi Juliusza Machulskiego jest bardzo daleko. Najlepszym polskim otwarciem roku pozostaje "100 dni do matury" z wynikiem ponad 324 tys. sprzedanych biletów.
W "Vinci 2" Cuma (Robert Więckiewicz), emerytowany mistrz złodziejskiego fachu, wiedzie spokojne życie na andaluzyjskim wybrzeżu Hiszpanii. Niespodziewanie dostaje propozycję kolejnego skoku. Odmawia – aż dowiaduje się, iż Chudy (Mirosław Haniszewski) – dawny partner Grubego, dziś rywal – planuje największy napad w Krakowie i to bez niego. Co gorsza, z nową, młodą ekipą – szybką, pewną siebie i działającą bez sentymentów (Piotr Witkowski, Jędrzej Hycnar).
Dla Cumy to nie tylko wyzwanie. To sprawa osobista. Wraca, żeby udowodnić, iż przez cały czas jest złodziejem numerem jeden. Żeby odzyskać szacunek. I wyrównać rachunki.
Razem z dawnymi przyjaciółmi (Borys Szyc, Kamilla Baar, Jacek Król) i na nowo skompletowaną ekipą (Zofia Jastrzębska, Jan Sałasiński) Cuma wchodzi do gry na własnych zasadach.
Plan? Prosty: ukraść to, co planują inni, i zrobić to lepiej.
Szybko jednak wszystko zaczyna wymykać się spod kontroli. Problem w tym, iż nikt nie gra tu czysto. Cuma trafia na celownik upartego gliny (Łukasz Simlat) i bezwzględnego agenta FBI, niegdyś komisarza Wilka (Marcin Dorociński), który wraca do Krakowa z nową misją i starymi porachunkami. Rozpoczyna się gra o najwyższą stawkę – pełna podstępów, zaskoczeń i mistrzowskich trików.

Aby wziąć udział w Plebiscycie, kliknijcie TUTAJ.
Ile osób zobaczyło w weekend film "Vinci 2"?
Pierwszymi wynikami dotyczącymi frekwencji na filmie "Vinci 2" podzielił się dystrybutor, Warner Bros. Polska. Z udostępnionych danych wynika, iż film zobaczyło blisko 160 tysięcy Polaków.
Jak podaje Warner Bros., taki wynik wystarczył, by w weekend "Vinci 2" był numerem jeden polskiego box office'u. Czy jednak można mówić o hicie? Wszystko zależy od tego, z czym porównamy. Niespełna 160 tysięcy widzów oznacza drugie najlepsze otwarcie dla polskiego filmu w tym roku. Jednak do numeru jeden obrazowi Juliusza Machulskiego jest bardzo daleko. Najlepszym polskim otwarciem roku pozostaje "100 dni do matury" z wynikiem ponad 324 tys. sprzedanych biletów.
W "Vinci 2" Cuma (Robert Więckiewicz), emerytowany mistrz złodziejskiego fachu, wiedzie spokojne życie na andaluzyjskim wybrzeżu Hiszpanii. Niespodziewanie dostaje propozycję kolejnego skoku. Odmawia – aż dowiaduje się, iż Chudy (Mirosław Haniszewski) – dawny partner Grubego, dziś rywal – planuje największy napad w Krakowie i to bez niego. Co gorsza, z nową, młodą ekipą – szybką, pewną siebie i działającą bez sentymentów (Piotr Witkowski, Jędrzej Hycnar).
Dla Cumy to nie tylko wyzwanie. To sprawa osobista. Wraca, żeby udowodnić, iż przez cały czas jest złodziejem numerem jeden. Żeby odzyskać szacunek. I wyrównać rachunki.
Razem z dawnymi przyjaciółmi (Borys Szyc, Kamilla Baar, Jacek Król) i na nowo skompletowaną ekipą (Zofia Jastrzębska, Jan Sałasiński) Cuma wchodzi do gry na własnych zasadach.
Plan? Prosty: ukraść to, co planują inni, i zrobić to lepiej.
Szybko jednak wszystko zaczyna wymykać się spod kontroli. Problem w tym, iż nikt nie gra tu czysto. Cuma trafia na celownik upartego gliny (Łukasz Simlat) i bezwzględnego agenta FBI, niegdyś komisarza Wilka (Marcin Dorociński), który wraca do Krakowa z nową misją i starymi porachunkami. Rozpoczyna się gra o najwyższą stawkę – pełna podstępów, zaskoczeń i mistrzowskich trików.
Zwiastun filmu "Vinci 2"
