Psychodeliczny trip.
Dziś wydaje się to naturalne, ale kiedyś było wprost nie do pomyślenia, iż na elektronicznej scenie można stworzyć tak mocną markę, iż utrzyma się na niej (mimo czasem dziwnie niesprzyjającej postawy mediów) aż ćwierć wieku. Tymczasem koloński Kompakt dokładnie tyle funkcjonuje – i mimo ciągle zmieniających się tendencji na rynku fonograficznym, trzyma się całkiem dobrze. Świadczy o tym jego ciągle rosnący katalog, którego fundamentami są dwa flagowe cykle wydawnicze – „Total” i „Pop Ambient”. Choć dziś w świecie muzyki elektronicznej liczy się tylko winylowa i cyfrowa dystrybucja, Kompakt pozostaje wierny swej nazwie i obie serie publikuje również na srebrnych krążkach. Właśnie dostaliśmy najnowszą z nich – „Pop Ambient 2025”.
Tym razem wyjątkowy to zestaw: osiemnaście znajdujących się na płycie nagrań zostało nie tylko wybranych przez Reinharda Voigta, ale też zmiksowanych w jedną całość. Trzeba więc słuchać albumu linearnie, bo kolekcja stworzona przez szefa Kompaktu układa się w spójną opowieść. Mamy tu różne odmiany ambientu, znane z wcześniejszych wydawnictw kolońskiej tłoczni. Zaczyna się od neoklasyki („Echoes Of Blue” Micå i „Schaufer Der Musen” Segensklang), by potem zwrócić się w stronę niemal bajkowego ambientu, w którym jest miejsce na dalekowschodnią melodykę („Eines Tages” Űmit Han), łagodnie kumkający acid („Pale Blue Dot” Pass Into Silence) i podwodną elektronikę („Analisys Of Variance IV” Würden & Schäfer).
Mroczny i chmurny przerywnik („Verzettelung” Richarda Ojijo) wprowadza nas na teren intrygującej syntezy ambientu z jazzem i etno z akordeonem i trąbką w rolach głównych („Distant Ort” Luisa Reicha i „Wusste Langst” Morgena Wurde). Potem wydostają się dronowe wyziewy („Regolith” Dirka Leyersa), wiodące nas w ramiona świetlistej muzyki syntezatorowej („Impuls” Thore Pfeiffera i Niko Tzoukmanisa) oraz minimalowego ambientu w stylu Gasa („Onset” Joachima Spietha). Z sprawą duetu Blank Gloss w „Hairfin” rozbrzmiewa spogłosowana gitara, a projektu Oskø w „Ar Vag” – wysamplowany skądś folkowy chór. Dronowe basy zanurzone w dubowych efektach są ozdobą „Muss” Mikkela Metala, zaś w „Phase Locked Loop 2” słychać tęskną gitarę akustyczną. Finał rozgrywa się między oniryczną elektroniką („Dew Drop” Micå) a majestatycznymi smyczkami („Erlösung” Segensklang).
Mimo, iż te osiemnaście nagrań reprezentuje różne odmiany ambientu, układają się w spójną całość ze względu na jednolite brzmienie i nastrój. Reinhard Voigt stawia na rozmyte i pastelowe dźwięki, bez względu na to czy emitują je akustyczne czy elektroniczne instrumenty. W efekcie muzyka tworzy łagodny i wręcz baśniowy klimat, ewokujący echa sennego marzenia lub psychodelicznego tripu. Są tu momentami bardziej chmurne i mroczne nuty, ale nie zakłócają one nastroju całości. Zmiksowanie nagrań było dobrym pomysłem – w efekcie „Pop Ambient 2026” to jedna z najlepszych części tego długowiecznego cyklu.
Kompakt 2025
www.facebook.com/KompaktRecords










