Wzorowe zachowanie, najlepsze oceny, wszechstronne zainteresowania i życie jako pasmo sukcesów. Jaką cenę płacą za nie dziewczynki? I jak je wspierać, aby ta cena nie okazała się zbyt wysoka?
Jeszcze zanim poznamy jej imię, dowiadujemy się, z kim mamy do czynienia.
„Oczywiście nauczyłam się wszystkich podręczników na pamięć, chyba wystarczy, co?” – informuje już w pierwszej części serii książek o Harrym Potterze. „Aha, przy okazji, jestem Hermiona Granger, a wy?”[1]J.K.Rowling, Harry Potter i Kamień Filozoficzny, przeł. Andrzej Polkowski, Poznań 2016, str. 117
W ten sposób wkracza na scenę. Oto ona. Panna doskonała. Dziewczyna „wszystko na sto procent”. Ta, której ręka szybuje w górę jako pierwsza na wszystkich zajęciach. Jej wysokość Hermiona Granger – symboliczna reprezentacja literacka ogromnej grupy dziewcząt, które chcą być we wszystkim najlepsze. Kiedyś można było zbyć je lekceważącym określeniem „kujonki” – ale teraz, dzięki postaci stworzonej przez J.K. Rowling stało się jasne, jak nieoczywiste i wielowymiarowe są to osoby. Silne, mądre, ambitne, pracowite, odpowiedzialne i niezawodne. Tylko iż często ponoszące ogromne koszty własnego perfekcjonizmu. Bo najgorzej wychodzi im jedno: odpuszczanie.
Osobo czytająca, o ile twoją bolączką jest skłonienie córki lub podopiecznej do nauki, motywowanie jej do wykorzystania talentów, przekonywanie, iż angielski, do kroćset, jednak przyda się w życiu – to nie jest tekst odpowiadający na twoje wyzwania. Przeciwnie, możesz go przeczytać, aby zadziwić się, iż rodzice prymuski też mają powody do bezsenności. Osobo czytająca, o ile natomiast masz w domu lub grupie podopiecznych Hermionę – dobrze wiesz, o co chodzi.
– Oczywiście, iż znam takie dziewczynki – mówi Marta Szymczyk znana jako „Nieszablonowa pedagożka”. Na co dzień pracuje w szkole podstawowej w Łodzi. – To uczennice, które mają bardzo dobre wyniki, wzorowe zachowanie, rozwijają się w wielu dziedzinach i osiągają niesamowite efekty. Często biorą udział w konkursach czy olimpiadach, z sukcesami. I obserwuję u nich ogromne zmęczenie – mówi. – Bywa, iż są zajęte od poniedziałku do niedzieli. Tak iż organizm nie ma kiedy się zregenerować. Czasem trudno im zaspokoić choćby podstawowe potrzeby, jak jedzenie. Pytanie więc, jaki jest koszt ich sukcesów.
To obraz Hermiony nie na pokaz. Zaharowana, przemęczona, na skraju wypalenia. W skrajnym wypadku – z objawami psychosomatycznymi. Jak jej ulżyć? Jak nie gasić wrodzonej ambicji – a jednocześnie nie dopuścić do przeciążenia? Jak wspierać jej pasje – a jednocześnie nie wywierać presji? W tym tekście uwalniamy Hermionę.
W sieci cudzych marzeń
W nauce wyróżnia się dwa typy perfekcjonizmu. Na potrzeby tego artykułu określimy je jako motywowany społecznie i wewnętrznie.[2]Socially prescribed perfectionism oraz self oriented perfectionism, zob. Gordon L. Flett, Paul L. Hewitt, Avi Besser, Chang Su, Tracy Vaillancourt, Daniel Boucher, Yvette Munro, Lisa A. Davidson, … Czytaj dalej
W uproszczeniu, różnicuje je to, skąd pochodzi pęd do doskonałości u naszej Hermiony. Czy spełnia ona cudze oczekiwania? Czy może poprzeczkę podnosi sobie sama? Oczywiście to, jak funkcjonuje konkretna osoba, zwykle jest wypadkową zarówno motywacji zewnętrznej, jak i wewnętrznej, a oczekiwania innych osób można wziąć tak głęboko do siebie, iż stają się uwewnętrznione. Jednak dokonanie tego rozróżnienia pomaga zwłaszcza wówczas, gdy szukamy odpowiedzi na pytania, jak wspierać naszą Hermionę. Na początku warto zatem sprawdzić, co ją napędza.
W perfekcjonizmie motywowanym społecznie najłatwiej zacząć od miejsca, gdzie najlepiej widać spektakularne wyniki Hermiony: od szkoły. – Od piątej klasy mieliśmy dziesięć przedmiotów. I każda nauczycielka uważała, iż jej przedmiot jest najważniejszy – mówi Hermiona z Łodzi, w tej chwili szóstoklasistka. – W czasie zaliczeń na koniec roku szkolnego poszliśmy do pani wychowawczyni poprosić, żeby nie robili nam więcej niż dwa sprawdziany w tygodniu. Wtedy nauczyciele zaczęli nazywać je kartkówkami i testami, a z angielskiego mieliśmy quizy. A przecież tak samo musiałam się do nich przygotować!
Spełnianie poleceń nauczycieli to wciąż podstawowa rola uczennicy w polskim tradycyjnym systemie edukacji. Dlatego szkoła staje się miejscem, gdzie symbolicznej Hermionie najłatwiej wykazać, jaka jest świetna. Tu dostaje też prostą receptę, jak stać się „wzorową” uczennicą: ma słuchać nauczycieli i posłusznie robić wszystko to, czego się od niej wymaga.
Wyniki pokazują, iż dziewczynki są bardziej podatne na ten przekaz niż chłopcy. Pierwszy moment w procesie nauczania, gdy dzieci poddane są ogólnopolskiej próbie, to egzamin ósmoklasisty. I co roku uczennice osiągają na nim wyniki lepsze aż o około dziesięciu punktów procentowych z polskiego (w tym roku: 65 do 57 procent) i angielskiego (58 do 49 procent).[3]W matematyce dziewczynki osiągnęły wynik średnio o jeden punkt procentowy niższy niż chłopcy, 51 do 52 procent, zatem w granicach błędu statystycznego. Źródło: Centralna Komisja … Czytaj dalej W testach PISA, sprawdzających umiejętności piętnastolatków z 79 państw i regionów, polskie uczennice też wypadają lepiej niż ich koledzy. W 2018 roku osiągnęły przewagę nie tylko w czytaniu ze zrozumieniem (tu tradycyjnie górują), ale też w matematyce i przyrodzie.[4]https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/1442890,pisa-2018-testy-gimnazjalisci-15-latkowie-piontkowski-reforma-edukacji.html W 2022 roku różnice między wynikami dziewcząt i chłopców w przyrodzie i matematyce były porównywalne; uczennicom znowu za to poszło zdecydowanie lepiej czytanie ze zrozumieniem.[5]W 2022 roku średni wynik dziewcząt w krajach OECD w zakresie umiejętności rozumienia czytanego tekstu wyniósł 488 punktów, a chłopców – 464 punkty. Wynik dziewcząt jest istotnie … Czytaj dalej
Zdobyły też więcej punktów niż ich koledzy na teście PISA z kreatywnego myślenia.[6]Zaobserwowano znaczącą różnicę w umiejętnościach uczniów ze względu na płeć. Dziewczęta wykazują średnio wyższe umiejętności w zakresie myślenia kreatywnego niż chłopcy we … Czytaj dalej Hermiony zatem trzymają się mocno. Komu zależy na ich punktach i ocenach?
– Sto procent z egzaminu z matematyki to marzenie. Mojej mamy – wyznaje uczennica, która wiosną zdawała egzamin ósmoklasisty. Nazwijmy ją Hermiona 2. – Bardzo chciałam je spełnić, ale się nie udało. Jednak i tak dostałam się do świetnego liceum. W grudniu odbywały się egzaminy próbne i rodzice zapowiedzieli, iż jeżeli osiągnę słaby wynik, nie pójdę na wigilię. Pewnie i tak bym poszła, ale postarałam się o wynik bardzo dobry.
Po tej wypowiedzi widać, dlaczego nie ujawniamy prawdziwego imienia dziewczynki. Mało który rodzic przyzna się, iż tak bezkompromisowo ciśnie własne dziecko. A jednak doświadczenie Hermiony 1 nie jest odosobnione. – Warto zastanowić się, jak można wspierać dziewczynki, ale myślę, iż perfekcjonizm to przede wszystkim temat do pracy z rodzicami – ocenia Marta Szymczyk. – Bywa, iż to właśnie oni wywierają presję na wzorowe uczennice. Nie wszyscy i nie zawsze, bo nie chciałabym generalizować, ale niestety to częste zjawisko. A dziewczynki kierują się swoją najbardziej podstawową potrzebą: akceptacji. Warto więc zastanowić się, na jakich aspektach chcemy budować poczucie własnej wartości naszych dzieci – ciągnie pedagożka. – jeżeli córka przychodzi do nas z szóstką i mówimy: „super, jesteśmy z ciebie dumni!”, to warto uświadomić sobie, za co ją chwalimy. Za osiągnięcia czy za nakład pracy? Czy najważniejsze są wyniki, czy droga, jaką przeszło dziecko?
Mechanizm jest prosty. Im więcej entuzjazmu wkładamy w chwalenie za kolejną szóstkę, tym jaśniejszy wysyłamy córce komunikat: miarą twojej wartości są szkolne oceny. Tymczasem naukowcy wykazują, iż spełnianie cudzych oczekiwań jest wyniszczające. Badaczki i badacze z uniwersytetów z Kanady i Izraela szukali korelacji między perfekcjonizmem – zarówno tym motywowanym społecznie, jak i wewnętrznie – a stresem i zaburzeniami psychiatrycznymi. Okazało się, iż owszem, oba typy perfekcjonizmu powodują stres, niepokój o oceny oraz lęk, iż nie spełni się oczekiwań. Jednak o ile perfekcjonizm motywowany wewnętrznie wiąże się z poczuciem sprawczości, samostanowienia i osobistej kontroli – o tyle ten motywowany społecznie niesie z sobą poczucie bezradności i bycia kontrolowanym z zewnątrz. W efekcie częściej prowadzi do zaburzeń psychiatrycznych i depresji.[7]
Gordon L. Flett, Paul L. Hewitt, Avi Besser, Chang Su, Tracy Vaillancourt, Daniel Boucher, Yvette Munro, Lisa A. Davidson, Olga Gale, ibidem.
Osobo czytająca, o ile masz w domu Hermionę, którą chwalisz za szóstki i w tym momencie lektury spociły ci się dłonie – weź oddech. To nie jest tekst o winie i dojdziemy do tego, jak symboliczną pannę Granger uwolnić. Ale aby to się stało – potrzebujemy dobrze zrozumieć, co stoi za motywowaniem dziewczynek.
– Często spełniają one nie tyle oczekiwania rodziców, co ich marzenia – zauważa Marta Szymczyk. – Sama jestem mamą dziewczynki i wiem, iż kiedyś świat dawał inne możliwości. Teraz ich wybór jest tak ogromny, iż chcemy dzieciom dać wszystko – mówi pedagożka.
Niech teraz pierwszy rzuci świadectwem z czerwonym paskiem (zwiniętym w kulkę) ten, kogo nigdy nie uwiodło podobne rozumowanie. Bo gdy popychamy Hermionę do sukcesów, nas samych często napędza nadzieja, iż damy jej jak najlepsze jutro. A przynajmniej lepsze niż nasze.
RAPORT DZIENNIKARSKI
“DZIEWCZYŃSKI STRES”
RAPORT DZIENNIKARSKI
“DZIEWCZYŃSKI STRES”
Hermiona i awans społeczny
Wróćmy do panny Granger. Jej rodzice to mugole, osoby nieczarodziejskie. Ona sama to szlama, czarownica urodzona w mugolskiej rodzinie. Książkowa Hermiona, gdy zaczyna swą karierę w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart, znajduje się zatem na najniższym szczeblu drabiny społecznej. I wszystko, do czego doszła – a została wszak Ministrą Magii – zawdzięcza ciężkiej pracy i nauce.[8]Jack Thorne, John Tiffany, J.K. Rowling, Harry Potter i Przeklęte Dziecko, Poznań 2019
– Ludzie dążą do tego, aby mieć wysoki status społeczny. A Polska jest krajem, którym od pokoleń rządzi inteligencja, na dobre i na złe – mówi profesor Anna Wojciuk z Uniwersytetu Warszawskiego, politolożka badająca między innymi wpływ edukacji na potęgę państw. – Socjolog Pierre Bourdieu wyróżniał trzy rodzaje kapitału: ekonomiczny, polityczny i kulturowy. Ten pierwszy dominuje w krajach zaawansowanych kapitalistycznie, na przykład w USA. Tam wyznacznikiem statusu jest przede wszystkim majątek. Ten drugi, kapitał polityczny, dominuje w Rosji. Tam elitę stanowią ludzie blisko politycznej władzy. Natomiast my jesteśmy krajem dominacji kapitału kulturowego. Wyznacznikiem prestiżu jest sieć niewidzialnych dystynkcji, na którą składa się wykształcenie, to, kogo się zna, gdzie się bywa, co się czyta, jak spędza czas wolny. Oznacza to, iż wysoki status kulturowy jest istotniejszy dla dziecka niż to, ile będzie miało pieniędzy.
Tezę o dominacji inteligencji w Polsce rozwinął profesor Tomasz Zarycki. Opisał, jak szlachta, na skutek postępującej utraty majątków (upadek powstań, konfiskaty mienia), zaczęła przekształcać zasoby ekonomiczne w kapitał ludzki. Kształcenie dzieci, pielęgnowanie sieci powiązań, przywiązanie do kultury – to wszystko dawało szlachcie dostęp do kapitału kulturowego i uczyniło ją zalążkiem inteligencji jako nowej klasy społecznej. W PRL elita intelektualna uniezależniła się od państwa, tworząc podwaliny opozycji. Potem to jej zasoby weszły do elity III RP. Zdolność inteligencji do przekazywania pozycji społecznej to według Zaryckiego jeden z kluczowych aspektów dominacji tej klasy. A dziedziczenie inteligenckiego kapitału dokonuje się między innymi przez edukację.[9]Tomasz Zarycki, Tomasz Warczok, Hegemonia inteligencka: kapitał kulturowy we współczesnym polskim polu władzy – perspektywa „długiego trwania”, w: „Kultura i społeczeństwo” nr 4, … Czytaj dalej
O ile dla dawnej szlachty edukacja była metodą utrzymania statusu, dla niższych warstw to droga społecznego awansu. Klasa inteligencka jest bowiem w pewnym stopniu otwarta: można do niej dołączyć, jeżeli adekwatny kapitał się nabędzie. Wystarczy poczytać Chłopki Joanny Kuciel-Frydryszak, aby prześledzić, jak wielkie znaczenie dla wiejskich dziewcząt miała możliwość chodzenia do szkoły. I jak bardzo o edukację dzieci starały się matki, którym odebrano tę możliwość po kilku klasach, bo musiały pracować fizycznie. – Najbardziej o awans społeczny, zgodnie z tym, co twierdzi Bourdieu, zabiega jednak klasa średnia – mówi profesor Wojciuk.
– Celem jej przedstawicielek i przedstawicieli jest to, aby ich dzieci osiągnęły wyższy status niż oni sami. W tym sensie klasa średnia nie może sobie „odpuścić” – przekonuje naukowczyni.
– Według Bourdieu „odpuszczanie” jest przywilejem klasy wyższej. Ludzi przekonanych, iż ich dzieci i tak będą należeć do elity. Klasa ludowa i klasa średnia muszą się o ten awans starać – dodaje profesor.
To dlatego niektórzy rodzice traktują edukację dzieci jak projekt inwestycyjny. Według badań choćby szansa, iż dziecko odbędzie edukację przedszkolną, rośnie wraz z poziomem wykształcenia rodziców.[10]ibidem Potem są niepubliczne podstawówki, elitarne licea, szeroka oferta zajęć pozalekcyjnych. – Pamiętam lata, w których codziennie popołudniami zmieniałam się w szoferkę dwóch moich córek i syna – wspomina Julia, której dzieci studiują dziś za granicą. – Do dziś wyrył mi się w głowie ten grafik. Poniedziałek: dziewczynki gimnastyka artystyczna, syn: strzelanie z łuku. Wtorek: wszyscy dodatkowy angielski. Środa: jedna córka pianino, druga córka i syn: łyżwy. Czwartek: znowu gimnastyka artystyczna, piątek: znowu angielski. I jeszcze sobota: wszyscy na basen. Odbierałam dzieci z (prywatnej) szkoły i wsadzałam do auta. Mamy SUV‑a z ekranami na zagłówkach. Puszczałam bajki, a córki i syn zapadali się w fotele. Przewoziłam ich z zajęć na zajęcia niczym umarlaków. Są teraz świetnie wyuczeni i wysportowani. Ale ja wylądowałam na xanaxie – podsumowuje.
To nie przypadek. Badania dowodzą, iż perfekcjonizm rodziców napędzający perfekcjonizm dzieci często prowadzi do wypalenia. Obu stron.
– Polska jest jednym z trzech państw na świecie, gdzie zjawisko wypalenia rodzicielskiego występuje najczęściej – mówi Magdalena Sękowska, dyrektorka Kliniki Rodzina-Para-Jednostka w Poznaniu, psycholożka i psychoterapeutka par i rodzin.
– Ono bierze się między innymi z perfekcjonizmu. Rodzicielstwo w Polsce jest bardzo wysoko wartościowane, wyżej niż partnerstwo w związku. Rodzice mają ambicję, aby dzieciom zapewnić możliwie wszystko. W efekcie często oddają je w ręce instytucji, załatwiają jeszcze więcej zajęć. W ten sposób przestają towarzyszyć dziecku i zwrotnie daje to poczucie osamotnienia. Wtedy pojawia się poczucie: „tak dużo robię, a nie spełniam się, bo moje dziecko jest nieszczęśliwe”. Młodzież ma dużo problemów psychicznych, a rodzice odbierają to jako porażkę. Wyrzucają sobie, iż nie dają rady – diagnozuje ekspertka.
Jak wyjść z tego błędnego koła? Dobra wiadomość: da się. o ile naszą Hermionę napędza motywacja zewnętrzna, oto możliwe kroki do wolności.
Zajrzyj do najnowszego numeru magazynu „Kosmos dla dziewczynek”
NR 43 / RÓŻNIMY SIĘ, LUBIMY SIĘ
Zajrzyj do najnowszego numeru magazynu „Kosmos dla dziewczynek”
NR 43 / RÓŻNIMY SIĘ, LUBIMY SIĘ
- Przyjmijmy, iż córka nie jest naszym projektem. Ma swoje życie, pójdzie własną drogą.
– To, jakie jest dziecko, to nie tylko efekt oddziaływań wychowawczych mamy i taty – mówi Sękowska. – Składa się na to wiele czynników i na wiele z nich nie mamy wpływu. Dzieci idą swoją drogą. Mają swoje myślenie i swoje przeżycia – przypomina psycholożka. Oczywiście: jesteśmy za dzieci odpowiedzialni i mamy na nie ogromny wpływ. Ale nasza córka jest przede wszystkim swoja własna. Szanujmy jej autonomię.
- Porzućmy iluzję kontroli.
– Widmo perfekcjonizmu jest próbą osiągnięcia poczucia kontroli w świecie, którym rządzą zmiana, nieprzewidywalność i lęk – mówi Sękowska. – Bo czy wykształcenie i zarobki ochronią nas przed wojną, pandemią, zmianami klimatu? Znajdujemy się w oku cyklonu i próbujemy osiągnąć iluzję panowania nad sytuacją. Tymczasem porzucenie iluzji kontroli jest uwalniające. Sprawia, iż można stać się wyrozumiałymi, łagodnymi, dobrymi. Dla siebie – a także dla dzieci.
- Dajmy przestrzeń do popełniania błędów.
– Dzieciom często nie daje się prawa do błędów. W szkole dostają za nie niższe oceny. Tymczasem to błędy są najbardziej kształcące i przygotowują nas na wyzwania dzisiejszego świata – mówi Marta Szymczyk. – Gdy popełniamy błąd, zyskujemy możliwość refleksji nad tym, co należałoby poprawić w naszym zachowaniu czy działaniu. To bardzo ważne!
- Doceniajmy starania i wysiłek włożony w pracę, nie tylko wyniki. Oddzielajmy osobę od oceny: jeżeli córka dostanie gorszy stopień, to nie znaczy, iż jest gorsza.
– System szkolny tworzy środowisko, w którym dzieci ze sobą rywalizują. To z kolei generuje presję i napędza chęć bycia najlepszą – twierdzi pedagożka. – Gdy córka przyniesie ze szkoły piątkę, powstrzymajmy się więc od pytań typu: „a czy ktoś dostał szóstkę?” lub „Co dostały koleżanki?”. W zamian lepiej skupić się na tym, co córka wyniosła z danego sprawdzianu czy pracy. Czego się przy okazji nauczyła, czy było jej ciężko, jak się z tym czuje. Czy jest z siebie dumna, ma satysfakcję? Wtedy poza stopniem zobaczymy dziecko i jego doświadczenie.
- Nastawmy się na akceptację. Zadajmy sobie pytanie: czy jesteśmy otwarci na to, iż nasza Hermiona spadnie z szóstek na czwórki? Czy stać nas na wysłanie jej sygnału, iż akceptujemy ją niezależnie od ocen? Czy jesteśmy gotowi na zorganizowanie „pała party”, z ciastem i lodami, gdy córka przyniesie pierwszą jedynkę? Bo ważne jest pokazanie dziewczynce, iż ta ocena to nie koniec świata, iż kochamy ją i wspieramy także w tej sytuacji. Bez obaw: prawdziwa Hermiona nie odbierze „pała party” jako sygnału, iż ma teraz dostawać jedynki. Zrozumie za to, iż miarą naszej miłości i akceptacji nie są piątki.
- Szukajmy sojuszników i sojuszniczek. o ile źródłem presji wywieranej na dziewczynkę jest wymagający nauczyciel lub nauczycielka, warto z tą osobą porozmawiać, spróbować poprosić o obniżenie wymagań. Może o mniejsze prace domowe, może rzadsze klasówki? o ile nasza Hermiona sama próbuje walczyć, na przykład o ograniczenie tygodniowej liczby sprawdzianów – wspierajmy ją. Może porozmawiamy z wychowawczynią, z dyrekcją? Pamiętajmy, iż u książkowej Hermiony Granger boginem – czyli zjawą przybierającą postać tego, czego najbardziej boi się osoba stojąca przed nią – była profesor McGonagall oznajmiająca, iż uczennica wszystko oblała. Naszą Hermionę też może napędzać lęk przed rozczarowaniem innych, strach przed surową nauczycielką. Pomóżmy córce walczyć z boginem. Ważne, aby wiedziała, iż ona też ma sprzymierzeńców.
- Zadbajmy o odpoczynek. O czas niewypełniony zajęciami i treningami.
– Oczywiście, one mogą być przyjemnością, ale niezbędny jest czas na zregenerowanie się – mówi Marta Szymczyk. – To paradoks, ale ogromną wartość ma nuda. Wzmacniajmy w dziewczynkach umiejętność odpoczywania. To niezwykle ważne dla zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego.
Wydaje się, iż jeżeli presja na Hermionę idzie z zewnątrz, antidotum jest w miarę oczywiste: luzowanie nacisków. Co jednak zrobić w sytuacji, gdy naszą „pannę doskonałą” napędza motywacja wewnętrzna?
Jedno jest pewne: nie umożliwiać jej wszystkiego!
Podpowiednik PDF
Jak wspierać dziewczynkę neuroróżnorodną? Podpowiednik dla dorosłych, którym zależy
Podpowiednik PDF
Jak wspierać dziewczynkę neuroróżnorodną? Podpowiednik dla dorosłych, którym zależy
Pułapka profesor McGonagall
W trzeciej części Harry’ego Pottera Hermiona po wakacjach dostała od profesor McGonagall niezwykły prezent. Łańcuszek z maleńką błyszczącą klepsydrą. To zmieniacz czasu: magiczny przedmiot, który umożliwił dziewczynce udział we wszystkich zajęciach. choćby tych, które odbywały się równocześnie. Hermiona chciała uczyć się wszystkiego, a zmieniacz czasu dał jej tę możliwość.
Wiele ambitnych uczennic to dziewczynki, które same z siebie chcą się świetnie uczyć. – Zależy mi na piątkach i szóstkach. Lubię je dostawać – mówi jedna z nich. Nazwijmy ją Hermiona 3. – Daje mi to satysfakcję. Gdy jest coś do zrobienia, robię to. Gdy można poprawić czwórkę na piątkę, poprawiam. W czwartej klasie, gdy na świadectwie zaczęły się pojawiać oceny numeryczne, dowiedziałam się, iż jest coś takiego jak czerwony pasek. Postanowiłam sobie, iż go zdobędę, tylko byłam przekonana, iż wymaga średniej ocen 5,75. I taką uzyskałam. Dopiero potem dowiedziałam się, iż wystarczyło 4,75. Ale i tak to by nie wpłynęło na liczbę szóstek, którą chciałam zdobyć – przyznaje szczerze.
Osobo czytająca, o ile masz pod opieką taki typ Hermiony – dobrze wiesz, iż radzenie jej „odpuść sobie” jest równie skuteczne jak przekonywanie dwulatka, aby nie mówił „nie”. I tak samo oznacza nieuznawanie jej cech i potrzeb. Hermiona bowiem przede wszystkim JEST Hermioną i próba przemiany jej w leserkę oznacza – poza innymi mieliznami tego pomysłu – brak akceptacji jej osobowości.
– Symboliczna panna Granger to przecież wspaniała osoba – mówi Marta Szymczyk. – interesująca świata, mądra, odpowiedzialna. Ile razy ratowała chłopaków z opresji! Nie ma przecież niczego złego w uczeniu się. Wręcz przeciwnie. W piramidzie potrzeb Abrahama Maslowa samorozwój i samorealizacja znajdują się na samym szczycie. Tylko trzeba pamiętać o tych niższych piętrach – dodaje.
Naukowcy wykazują, iż w przeciwieństwie do perfekcjonizmu motywowanego społecznie, ten motywowany wewnętrznie wiąże się z czerpaniem przyjemności ze szkoły. Gdy osoby osiągają spodziewane przez siebie wyniki, rośnie ich poczucie sprawczości.[11]Gordon L. Flett, Paul L. Hewitt, Avi Besser, Chang Su, Tracy Vaillancourt, Daniel Boucher, Yvette Munro, Lisa A. Davidson, Olga Gale, ibidem Ten rodzaj pędu do perfekcji także ma oczywiście swoją ciemną stronę. Oprócz opisywanych wcześniej stresu i lęku pojawia się w badaniach korelacja na pierwszy rzut oka nieoczywista – i obecna tylko u dziewcząt. Uczennice ze skłonnością do perfekcjonizmu motywowanego wewnętrznie zwykle są też niezadowolone z własnego wyglądu.[12]ibidem Zupełnie jakby w sprawach, na które nie mają wpływu, z założenia wystawiały sobie ocenę negatywną.
Jaki jednak jest koszt bycia „panną doskonałą”? Książkowa Hermiona po roku używania zmieniacza czasu stała się rozdrażniona, przemęczona, rozkojarzona i zasypiała na stojąco. Podarunek od profesor McGonagall o mało nie doprowadził dziewczyny do szaleństwa. Dlatego aby uwolnić ten typ Hermiony, najważniejsze jest jedno: uczyć dokonywania wyborów.
- Wspierajmy w podejmowaniu decyzji. Dziewczynki, o których piszemy, wydają się omnipotentne, a świat daje im sygnały, iż tak jest. choćby w magicznym świecie stworzonym przez J.K. Rowling nie można mieć wszystkiego, a cóż dopiero w prawdziwym życiu. Nie można mieć choćby iluzji osiągnięcia wszystkiego. I całe szczęście. Zamiast więc być jak profesor McGonagall, pomóżmy dziewczynce wybrać: w co chce się angażować? Z czego zrezygnować? Dodajmy: nie z czego MOŻE zrezygnować, ale MUSI.
– Gdy wewnętrzny apetyt córki nie ma granic, zadaniem rodzica staje się wyznaczenie granicy – mówi Marta Szymczyk. – Wspieranie dziewczynki w wykorzystywaniu wybranych możliwości, ale zarazem uczenie, jak szukać złotego środka. Warto na przykład określić, ile zajęć w tygodniu córka jest w stanie unieść. Tak aby udało jej się zadbać o potrzeby także z niższych pięter piramidy Maslowa. Jak potrzeby fizjologiczne, bezpieczeństwa, przynależności.
- Porozmawiajmy o wartościach. Tak, brzmi górnolotnie – ale chodzi o kompas, którego można użyć przy podejmowaniu decyzji: w co się zaangażować, a w co nie. „Kosmos dla dziewczynek” podsuwa takie narzędzie w numerze 20, w materiale warsztatowym Twój wewnętrzny GPS. Umożliwia on przeprowadzenie ćwiczenia (indywidualnie, rodzinnie albo w parach), które pozwoli nazwać, co jest dla nas ważne, co ważniejsze, a co super-ekstra-najważniejsze. Gdy już nazwiemy sobie i uświadomimy priorytety, możemy zastanowić się wspólnie: czy faktycznie najwięcej czasu przeznaczamy na to, co ma dla nas największą wartość? A jeżeli nie – jak możemy to zmienić?
- Dawajmy „skończone” zadania. Dla dziewczynki w typie Hermiony brak szklanego sufitu to pułapka.
– Pamiętam, jak robiliśmy na wuefie sprawdzian wytrzymałości w bieganiu. Oczywiście systematycznie się do niego przygotowywałam. Na teście biegłam i biegłam kolejne okrążenia, aż pani oznajmiła, iż już dawno osiągnęłam poziom najwyższej oceny. Gdyby mi tego nie powiedziała, biegłabym pewnie dalej, do utraty sił – wspomina Hermiona 3. I dodaje, jaką satysfakcję sprawiają jej zadania, które można odhaczyć jako wykonane. – Gdy wybierałam liceum, w jednej ze szkół usłyszałam: „jeżeli coś was interesuje, możecie u nas zgłębić to na dowolnie wysokim poziomie, choćby uniwersyteckim”. Wiedziałam, iż to nie dla mnie. Miałabym pokusę, aby zgłębić wszystko!
Jeżeli wasza podopieczna ma taką świadomość – to już dużo. Hasło „możesz wszystko”, którym chcemy wzmacniać dziewczynki, zamienia się bowiem często w swój mroczny rewers: „musisz więcej”. Ale istnieje jeszcze jedna ważna zmienna. jeżeli dziewczynki temu przekazowi ulegają – z kogo biorą przykład?
Poradnik PDF
Jak budować odporność psychiczną dziewczynek?
Poradnik PDF
Jak budować odporność psychiczną dziewczynek?
Matko, twoja maska tlenowa!
Ekipa naukowczyń i naukowców z Portugalii postanowiła zbadać, czy i w jaki sposób perfekcjonizm rodziców wpływa na kształtowanie się takiej postawy u ich dzieci. Badacze i badaczki wzięli pod lupę oba typy perfekcjonizmu, motywowany społecznie i wewnętrznie. Sprawdzali konfiguracje różnych płci i różnych stylów rodzicielstwa. Wśród wielu intrygujących wniosków badań wybija się jedno odkrycie: zachodzi ścisły związek między perfekcjonizmem matek a perfekcjonizmem córek. Niezależnie od typów.[13]Taka korelacja nie zachodzi między ojcami i synami, matkami i synami, ojcami i córkami. Wyróżnione style rodzicielstwa to: autorytarny, autorytatywny (pośredni) i permisywny. Zobacz: Claudia … Czytaj dalej
„Znów wina matki” – chciałoby się skwitować z przekąsem – ale przecież znowu nie chodzi tu o żadną winę. Chodzi o podanie maski tlenowej: najpierw sobie, potem dziecku.
– My, matki, mamy wobec siebie ogromne wymagania. Bo i nasze matki wymagają od nas, abyśmy były lepszymi matkami niż one same – mówi Magdalena Sękowska. – Słyszymy: „myśl o dziecku”, „nie popełniaj moich błędów”. Mamy możliwości większe, niż kobiety miały kiedykolwiek w historii. W efekcie dziewczynki obserwują, jak ich mamy próbują pogodzić rolę rodzicielską, zawodową, partnerską, towarzyską, jak usiłują robić karierę, ładnie wyglądać, dbać o siebie i jeszcze mieć interesujące zainteresowania. Generalnie wymogi nie do spełnienia. Ale kobiety myślą często: jeszcze trochę się postaram i dam radę – dodaje psycholożka. – Bardzo rozpowszechniony jest teraz ruch samorozwoju kobiet. Słyszymy przekaz: „bądź wyzwolona”, „poradź sobie z ranami matki”. Gdy się wsłuchamy w te propozycje, w nich również znajdziemy imperatyw: „musisz sobie poradzić”. Wszystko to może składać się na iluzję: „jeżeli jeszcze trochę się postarasz, dostaniesz nagrodę: udany związek, uznanie, aprobatę”. Ale ten perfekcjonizm często budujemy na doświadczeniu braku, czasem przekazywanym przez pokolenia. I dziewczynka przejmuje to, co przekazują kobiety w rodzinie. Ten przekaz: „dasz radę, bądź dzielna”. Efektem jest wzorzec dla dziewczynki: dążenie do doskonałości. Wzorzec, który obiecuje świat u stóp. Ale to oczywiście jest iluzja. Nie uczy proszenia o pomoc, przyjmowania porażki, uznania własnej słabości. To pułapka dzisiejszych czasów – mówi Sękowska.
Wzmacniający przekaz zamienia się w swój mroczny rewers w ten właśnie sposób. Jak wyrwać się z tej pułapki? Sękowska: – Potrzebne jest wychowanie ku autonomii, a nie ku perfekcji.
To wychowanie ku eksperymentowaniu, doświadczaniu, poznawaniu siebie w realnych kontaktach. Ku przegrywaniu i wygrywaniu, upadaniu i podnoszeniu się. Sprawdzaniu siebie w różnych sytuacjach. Perfekcjonizm czasami powstrzymuje kobiety i dziewczynki przed podejmowaniem ryzyka, przed próbowaniem. Bo o ile nie mogą być doskonałe, wolą nie próbować. Presja perfekcjonizmu powoduje, iż się porównujemy. Jest między nami więcej zazdrości, a mniej ufności. Dlatego potrzebujemy zaufać sobie i tym, z którymi jesteśmy blisko w relacjach. A relacje przecież nigdy nie są doskonałe. Idźmy więc w autentyczność.
Książkowa Hermiona przeszła przemianę, która uczyniła z niej dojrzałą kobietę. Świadomą swoich możliwości i pragnień.
Wydaje się, iż w finale serii kobieta ta była szczęśliwa. I na tym nam, opiekunkom i opiekunom Hermion, zależy najbardziej.
„W pułapce bycia dzielną” to autorski cykl dziennikarski diagnozujący stan przeciążenia polskich dziewczynek. Opisujemy źródła presji wywieranej na dziewczyny oraz wskazujący sposoby, jak można im ulżyć. Cykl otwiera raport o stresie, zawierający wyniki badań naukowych oraz wypowiedzi ekspertek: psycholożek, socjolożek, pedagożek, nauczycielek.
Raport dziennikarski „Dziewczyński stres” oraz kolejne teksty (o perfekcjonizmie, postaktywistkach oraz samotności) powstały w ramach programu grantowego „Wsparcie mediów niezależnych/Expanding Production of Independent Content (EPIC)”.
Podobał Ci się ten artykuł
i chcesz więcej wartościowych treści?
Podobał Ci się ten artykuł
i chcesz więcej wartościowych treści?
Źródła[+]
J.K.Rowling, Harry Potter i Kamień Filozoficzny, przeł. Andrzej Polkowski, Poznań 2016, str. 117 |
Socially prescribed perfectionism oraz self oriented perfectionism, zob. Gordon L. Flett, Paul L. Hewitt, Avi Besser, Chang Su, Tracy Vaillancourt, Daniel Boucher, Yvette Munro, Lisa A. Davidson, Olga Gale, The Child-Adolescent Perfectionism Scale: Development, Psychometric Properties, and Associations With Stress, Distress, and Psychiatric Symptoms, https://hewittlab.sites.olt.ubc.ca/files/2022/01/CAPS_Flett_2016.pdf |
W matematyce dziewczynki osiągnęły wynik średnio o jeden punkt procentowy niższy niż chłopcy, 51 do 52 procent, zatem w granicach błędu statystycznego. Źródło: Centralna Komisja Egzaminacyjna |
https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/1442890,pisa-2018-testy-gimnazjalisci-15-latkowie-piontkowski-reforma-edukacji.html |
W 2022 roku średni wynik dziewcząt w krajach OECD w zakresie umiejętności rozumienia czytanego tekstu wyniósł 488 punktów, a chłopców – 464 punkty. Wynik dziewcząt jest istotnie statystycznie wyższy niż wynik chłopców. W Polsce średni wynik dziewcząt to 503 punkty, a chłopców 475 punktów. Różnica jest istotna statystycznie i większa niż średnia różnica między wynikiem dziewcząt i chłopców w krajach OECD https://ibe.edu.pl/images/badania/PISA2022/PISA2022_najwazniejsze_wyniki_badania.pdf |
Zaobserwowano znaczącą różnicę w umiejętnościach uczniów ze względu na płeć. Dziewczęta wykazują średnio wyższe umiejętności w zakresie myślenia kreatywnego niż chłopcy we wszystkich krajach uczestniczących w badaniu. Średni wynik dziewcząt w Polsce to 36 punktów, a chłopców – 33 punkty. Różnica jest istotna statystycznie i zgodnie z kryteriami przyjętymi do interpretacji wyników pomiaru myślenia kreatywnego w badaniu PISA 2022 (zob. rozdział 1) jest to różnica znacząca. W niektórych krajach Unii Europejskiej różnica ta jest mniejsza (Hiszpania, Portugalia, Belgia). W Finlandii, Islandii, Słowenii różnica na korzyść dziewcząt pozostało większa niż w Polsce. https://pisa.ibe.edu.pl/wp-content/uploads/2024/06/PISA-2022-Myslenie-kreatywne-.pdf |
Gordon L. Flett, Paul L. Hewitt, Avi Besser, Chang Su, Tracy Vaillancourt, Daniel Boucher, Yvette Munro, Lisa A. Davidson, Olga Gale, ibidem. |
Jack Thorne, John Tiffany, J.K. Rowling, Harry Potter i Przeklęte Dziecko, Poznań 2019 |
Tomasz Zarycki, Tomasz Warczok, Hegemonia inteligencka: kapitał kulturowy we współczesnym polskim polu władzy – perspektywa „długiego trwania”, w: „Kultura i społeczeństwo” nr 4, 2014 rok, https://journals.pan.pl/Content/115918/PDF/2014–4‑04.pdf |
ibidem |
Gordon L. Flett, Paul L. Hewitt, Avi Besser, Chang Su, Tracy Vaillancourt, Daniel Boucher, Yvette Munro, Lisa A. Davidson, Olga Gale, ibidem |
Taka korelacja nie zachodzi między ojcami i synami, matkami i synami, ojcami i córkami. Wyróżnione style rodzicielstwa to: autorytarny, autorytatywny (pośredni) i permisywny. Zobacz: Claudia Carmo, Diana Oliveira, Marta Bras, Luis Faisca, The Influence of Parental Perfectionism and Parenting Styles on Child Perfectionism, w: „Special Issue Mental Health and Well-Being in Children”, 2021, https://www.mdpi.com/2227–9067/8/9/777 |