Kasia Bigos za pośrednictwem mediów społecznościowych wysyła swoim fanom mnóstwo motywacji i pozytywnej energii. Tym razem wsparcie wirtualne dotarło w drugą stronę. Trenerka utknęła w domu w Walencji wraz ze swoją rodziną. Na Instagramie udokumentowała, jak wyglądała błyskawiczna powódź z jej okna.
REKLAMA
Zobacz wideo Lądek-Zdrój - miasto w ruinie. Tak wygląda dwa tygodnie po powodzi
Kasia Bigos uwięziona podczas powodzi. "Sytuacja stała się dość dramatyczna"
Silne opady deszczu sprawiły, iż 13 listopada Walencję po raz kolejny w tym miesiącu zalała masa wody, która zaczęła wdzierać się do domów i przestawiać ciężkie przedmioty na ulicach. W instagramowej relacji Kasi Bigos możemy zobaczyć kilka nagrań wykonanych w dość krótkim odstępie czasu. Widzimy na nich jak z minuty na minutę poziom wody niebezpiecznie wzrastał.
Sytuacja stała się tutaj dość dramatyczna. [...] W przeciągu godziny na ulicy już wszystko pływa
- czytamy.
Choć trenerka znajdowała się na wyższym piętrze, zaczęła ją ogarniać panika. Była uwięziona razem z mężem i dziećmi bez zapasów jedzenia. Na nagraniach widzimy jednak coś, co przywraca wiarę w ludzkie dobro. Okazało się, iż na pomoc rodzinie przyszli sąsiedzi, którzy podzielili się z nią swoimi zakupami i potrawami. "To absolutnie wzruszające. Obcy ludzie pukają do drzwi i przynoszą pomoc".
Kasia Bigos uwięziona podczas powodzi. 'Sytuacja stała się dość dramatyczna' fot. Instagram / Kasia Bigos
Powódź w Walencji? Następnego dnia ani śladu. "Nie mogę uwierzyć"
Szczęśliwie błyskawiczna powódź w stosunkowo krótkim czasie dobiegła końca. "Woda tak szybko, jak się podniosła, tak nagle opadła" - napisała kilka godzin później. Kolejnego dnia nagrała kolejny filmik. A na nim? Ani śladu wody, a z lekko zachmurzonego nieba spozierało słońce. - Patrząc na to, jak wygląda to dziś, to nikt mi nie uwierzy (i sama nie mogę w to uwierzyć), co działo się tutaj wczoraj - powiedziała Kasia Bigos.