"Ukochany brat mnie oszukał. Tego nie da się zapomnieć"

kobietaxl.pl 6 godzin temu

Takie szare dzieciństwo

Monika z rodzinnego domu wspomnień nie ma dobrych. Urodziła się jako pierwsza, ale ani ojciec ani matka nie chcieli dziewczynki, oboje czekali na syna i Monika była rozczarowaniem. Czuła to od zawsze.

- Matka nigdy nie była wylewna w stosunku do mnie, a ojciec traktował mnie jak powietrze – mówi Monika. - Nie rozumiałam, dlaczego. Bardzo się starałam, byłam zawsze grzeczna, dobrze się uczyłam. Nic nie pomagało, byłam niewidzialna.

Między rodzicami też dobrze nie było. Monika pamięta awantury, wieczne kłótnie o drobiazgi. W końcu matka zaszła w drugą ciążę i na świat przyszedł wymarzony królewicz.

- euforia była ogromna, ojciec był szczęśliwy, kiedy się Jurek urodził – mówi Monika. - Ja braciszka pokochałam od pierwszego wejrzenia. Zajmowałam się nim, opiekowałam. Miałam 8 lat, kiedy się urodził.

I choć sytuacja Moniki nie uległa zmianie, Jurek był dla niej jak iskierka szczęścia. Braciszek chodził za nią krok w krok, uwielbiał zabawy ze starszą siostrą.

- Dla ojca dalej byłam powietrzem, ale to już było mniej bolesne – mówi Monika. - Matka zaczęła doceniać moją pomoc, choć z perspektywy czasu widzę, iż mnie wykorzystywała. Ale brata zawsze kochałam nad życie.

Syn nie uratował jednak małżeństwa. Rodzice Moniki rozstali się, kiedy Jurek miał cztery lata.

- Zostawił nas, wyprowadził się z domu, matka bardzo to przeżyła – mówi Monika. - Nie chciał ze mną kontaktów, jedynie z Jurkiem chciał się spotykać.

Monika uważała, iż brat powinien był być solidarny z matką. Ale chłopiec chciał mieć ojca.

- Kontaktowali się ze sobą do końca życia ojca – mówi Monika. - Ze mną ojciec choćby nie próbował nawiązać jakiejś relacji.

Ciebie nie ma w testamencie

Ojciec zmarł wiosną i zostawił Jurkowi w testamencie w spadku mieszkanie.

- Brat zadzwonił i powiedział, iż to nie ma znaczenia – mówi Monika. - Że mieszkanie sprzeda i zrobi mi z połowy darowiznę, bo przecież to był nasz wspólny ojciec.

Mieszkanie jest co prawda małe, jakieś 40 metrów kwadratowych i w starym bloku bez windy, ale zawsze coś jest warte. Monika policzyła, iż za mniej więcej 8 tys zł za metr można by było je sprzedać.

- Byłam taka szczęśliwa, kiedy Jurek mi to powiedział, iż chce się podzielić – mówi Monika. - Myślałam sobie, iż to jest prawdziwa solidarność rodzinna, iż Jurek zachował się, jak trzeba. Bo ja tak bym zrobiła. choćby pyszniłam się przed mężem, bo on ciągle drze koty ze swoją siostrą. Czekałam na rozwój sytuacji.

Ale nagle sprawa mieszkania przycichła. Monika czekała, Jurek nic nie mówił. W końcu zapytała brata, kiedy ma zamiar mieszkanie sprzedać.

- Usłyszałam, iż się rozmyślił, bo chce zostawić je dla swojej córki – mówi Monika. - Zapytałam, co więc z moją spłatą? Powiedział, iż nie ma takich pieniędzy, żeby połowę mi oddać.

To była pierwsza gorzka pigułka, którą Monika musiała przełknąć. Druga nadeszła niebawem.

- Okazało się, iż Jurek w ogóle nie ma zamiaru mnie spłacać, bo ojciec pominął mnie przecież w testamencie – mówi Monika. - I jego zdaniem, mieszkanie jest jego.

Będę walczyć o zachowek

Monika jednak wie, iż należy jej się przynajmniej zachowek. To połowę tego, co mogłaby odziedziczyć, czyli jedna czwarta wartości mieszkania.

- 80 tysięcy złotych, tak mniej więcej – mówi. - I postanowiłam, iż nie odpuszczę, bo to duże pieniądze i też mi się coś należy po ojcu.

Kolejny raz zadzwoniła do brata. Powiedziała, iż skoro nie dostanie obiecanej połowy, to chce przynajmniej zachowek. Bo to się jej prawnie należy.

- Tym razem była już awantura. Usłyszałam, iż jestem pazerna i wredna, iż zawsze taka byłam i dlatego nikt mnie nie kochał – mówi Monika. - A potem brat rzucił słuchawką.

Monika napisała mu SMS, iż czeka na spłatę do końca roku. Brat już nie zadzwonił, ona też nie dzwoni. Ale wie, iż tym razem świąt wspólnych nie będzie. Bo brata nie chce widzieć.

- Spędzaliśmy zawsze wigilię razem, odkąd mój brat się urodził – mówi Monika. - Teraz oni idą do matki, ja zostaję ze swoją rodziną w domu. Smutne to i przykre. Ukochany brat mnie oszukał. Tego nie da się zapomnieć.

Była już u prawnika. Czeka do końca grudnia. Potem ma zamiar egzekwować swoje prawa.

- Nie obchodzi mnie czy brat ma pieniądze – mówi. - Jak nie ma, niech mieszkanie sprzeda, albo weźmie kredyt. Najbardziej mnie boli, iż sam z siebie zaproponował połowę. A potem ze wszystkiego się wycofał i jeszcze twierdzi, iż to ja jestem pazerna.

Co to jest zachowek?

Zachowek to instytucja prawa spadkowego, mająca na celu ochronę najbliższych osób spadkodawcy przed dowolnym korzystaniem przez niego ze swobody testowania i rozporządzania jeszcze za życia swoim majątkiem w drodze darowizn. Oznacza on wartość wyrażoną w pieniądzu, obliczoną w sposób określony szczegółowo w kodeksie cywilnym, w oparciu przede wszystkim o wartość aktywów i pasywów spadku oraz niektórych darowizn dokonanych przez spadkodawcę, która musi przypaść osobom uprawnionym do zachowku, należącym do najbliższej rodziny spadkodawcy.

Zachowek może zostać pokryty przez powołanie do dziedziczenia (ustawowe lub testamentowe), zapis windykacyjny albo darowiznę, a w wypadku, gdy uprawniony do zachowku nie otrzymał zachowku w takiej postaci, może on żądać od spadkobierców (a w pewnych sytuacjach także od zapisobierców windykacyjnych i obdarowanych) świadczenia pieniężnego służącego uzupełnieniu zachowku (roszczenie o zachowek).

Obowiązek zapłaty zachowku powstaje w chwili śmierci spadkodawcy i należy do długów spadkowych. Ratio legis polega tu na wyjściu z założenia, iż każdy człowiek w razie śmierci ma moralny obowiązek pozostawienia choćby części majątku swym najbliższym, a może się zdarzyć, iż spadkodawca sporządzając testament pominie takie osoby. Zachowek zabezpiecza interesy osób najbliższych pominiętych przez spadkodawcę w testamencie.

Po obliczeniu wartości zachowku, w każdej sprawie, należy podjąć próbę ugodowego i pozasądowego uregulowania kwestii jego zapłaty. Takie działanie pozwala nie tylko zaoszczędzić czas i koszty, ale również jest wymagane przez przepisy postępowania cywilnego.

W przypadku, gdy negocjacje przedsądowe nie zakończą się powodzeniem i nie dojdzie do zawarcia ugody, osoba uprawniona do zachowku może wnieść do sądu pozew o zachowek.

źródła:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zachowek

https://kancelaria-adwokacka-warszawa.pl/zachowek/

Idź do oryginalnego materiału