Rozstanie Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela było z pewnością jednym z najgłośniejszych rozwodów w polskim show-biznesie w ciągu ostatnich lat. Wszyscy do dziś pamiętają wyznanie tancerza w trakcie rozmowy z Aleksandrą Kwaśniewską, kiedy powiedział, iż jego związek rozpadł się przez obecność osoby trzeciej. Od czasu pamiętnego wywiadu wiele w życiu Marcina Hakiela się zmieniło. Tancerz szczęśliwie się zakochał i doczekał się narodzin syna, który jest jego trzecim dzieckiem. Wraz ze swoją partnerką tworzą rodzinę patchworkową. W najnowszym wywiadzie Dominika Serowska opowiedziała o to, jak dogaduje się z dziećmi swojego partnera z poprzedniego związku.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Hakiel o relacjach z byłą żoną: "Nie mamy kontaktu. Czasem pójdzie jakiś mail
Dominika Serowska wyjawiła, jaki jest sekret do życia w patchworkowej rodzinie. "Empatia i cierpliwość"
Marcin Hakiel i jego partnerka Dominika są zaabsorbowani swoim nowo narodzonych synem, ale spędzają także dużo czasu z dziećmi tancerza z relacji z Katarzyną Cichopek. Jak radzą sobie z wyzwaniami tworzenia rodziny patchworkowej? Ukochana Hakiela pojawiła się ostatnio w podkaście "co przekazuJESZ" i przyznała, co jest najbardziej istotne w kontaktach z dziećmi partnera z poprzedniego związku.
To nie jest prosta sprawa. Jest dużo emocji, każdy członek tej rodziny wnosi coś swojego. Empatia i cierpliwość są kluczowe
- podkreśliła.
Dominika Serowska o swoim podejściu do dzieci Hakiela. 'Nie robię cyrków"
Dominika Serowska została także zapytana o to, czy dzieci Hakiela zwracają się do niej, używając słowa "macocha". Przyznała, iż sama bardzo nie lubi tego słowa, które nie kojarzy się jej najlepiej i woli być po prostu "partnerką ich taty". Serowska podkreśliła, iż nie stara się na siłę przypodobać dzieciom partnera. Dodała, iż nie chce przesadnie się angażować i robić coś na siłę. Podstawą jest dla niej naturalne budowanie relacji
Nie zależy mi, żeby ktoś mnie lubił. Jestem sobą. Jak dzieci chcą ze mną pogadać, to spoko. Jak nie - też ok.
- powiedziała szczerze. - Nie robię cyrków, nie osaczam ich (...). Trzeba dać dzieciom przestrzeń, nie siedzieć im na głowie. Myślę, iż one to doceniają - podsumowała.