W niedzielę 3 sierpnia 2025 roku zmarła Loni Anderson. Była amerykańską aktorką, znaną między innymi z występu w sitcomie "WKRP in Cincinnati". Miała 79 lat. Informację o jej śmierci potwierdziła jej rzeczniczka Cheryl J. Kagan. Aktorka zmagała się od dłuższego czasu z chorobą. "Ze złamanym sercem informujemy o odejściu naszej ukochanej żony, matki i babci" – napisali jej bliscy w oświadczeniu, które opublikowało Associated Press.
Tabloid TMZ dotarł do aktu zgonu Loni Anderson i ujawnił przyczynę jej śmierci. Aktorka odeszła z powodu przerzutowego mięśniakomięsaka gładkokomórkowego macicy - rzadkiego nowotworu, który często zaczyna się w macicy i może rozprzestrzeniać się na inne części ciała. To niezwykle rzadka forma raka. Stanowi mniej niż jeden procent wszystkich nowotworów macicy, a jego rozwój jest zwykle szybki i trudny do przewidzenia.Reklama
Loni Anderson: kariera
Urodzona 5 sierpnia 1945 roku Anderson debiutowała w wieku 21 lat w filmie "Nevada Smith" u boku Steve’a McQueena. Później przez niemal dekadę nie mogła znaleźć kolejnej roli. W drugiej połowie lat 70. XX wieku zaczęła otrzymywać epizody w serialach telewizyjnych. Przełomem w jej karierze okazał się sitcom "WKRP in Cincinnati" (1978-1982) stacji CBS, w którym wcieliła się z zaradną recepcjonistkę Jennifer Marlowe. Jej rola spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem. Anderson otrzymała za nią trzy nominacje do Złotych Globów i dwie do Emmy.
Po zakończeniu emisji "WKRP in Cincinnati" aktorka czuła się zaszufladkowana. Wciąż występowała, chociaż nigdy nie otrzymała już roli na miarę Marlowe. W XXI wieku sporadycznie pojawiała się na ekranie. W 2023 roku mogliśmy ją zobaczyć po raz ostatni za sprawą świątecznej komedii "Ladies of the '80s: A Divas Christmas" stacji Lifetime.
Czytaj więcej: Dom zmarłej aktorki wystawiono na sprzedaż. Tak żyła gwiazda kultowego serialu