Udany weekend ?

notatnikemigrantkihome.wordpress.com 12 godzin temu

Mój fryzjer przysłał mi email, iż otworzył własny salon. Chciałam zapisać się na halloweenowy piątek, bo idziemy jak zwykle do restauracji, ale nie miał już miejsc, więc zapisałam się na ten. Niby w tej samej dzielnicy, ale na innym końcu. Google prowadził mnie jak zwykle dookoła, a okazało się, iż to w dobrze znanym mi miejscu, co nie przeszkodziło mi minąć i zawracać. Po wizycie chciałam pojechać do budki dosyć blisko salonu, w której kiedyś zostawiało się na wymianę artystyczne rzeczy. Miałam przygotowane kawałki quiltowych bloków z mystery pudełka. Przeszłam ulicę dwa razy, aż w końcu zauważyłam padniętą budkę. Smutny widok, ale widoczne są zmiany, nowe sklepy, nowi właściciele. jeżeli dobrze pamiętam to tam gdzie stała budka teraz jest ta kawiarnia w trucku. Starą ceglaną fabrykę, którą dawno temu przerobiono na mieszkania pomalowano na biało, ładnie, ale straciła całkowicie historyczny wygląd.

W dwa wieczory obejrzeliśmy serial The Day of the Jackal. Bardzo dobry. O dziwo kibicowałam Jackalowi, a może to nie dziwne, bo agentka próbująca go złapać była nadpodziw arogancka i niesympatyczna. Stary film oglądałam kilka razy, serial pozostało lepszy.

W sobotę biblioteka organizowała sprzedaż książek w kawiarni przy kościele. Od dawna chciałam tam wyciągnąć S, więc była super okazja. Kupiliśmy kilka książek, ale co to za bibliotekarze, którzy ceny wpisali długopisem na pierwszej stronie, rozbój.

12 minut od kawiarni jest restauracja Bar-B-Q King, która zostanie zamknięta w następnym tygodniu po ponad sześciu dekadach działalności. Właściciel, pracujący w restauracji od ponad 40 lat potwierdził zamknięcie powołując się na niedawną sprzedaż nieruchomości. Na ich miejscu powstanie siedziba kolejnego banku. Nie przepadam ani za słynnymi karolinskimi sosami na occie, ani restauracjami drive-in, ale trzeba było pstryknąć zdjęcia. Jak widać zamawia się z samochodu i przynoszą gotowe jedzenie do samochodu.

Wieczorem pojechaliśmy do browarni, podobno najładniejszej w mieście na czytanie/podpisanie kryminalnej książki o “dark academia”.

W moim ogłoszeniu zachęcano do przyjścia w kostiumie, więc wyciągnęłam stary tweedowy żakiet, pożyczyłam kamizelkę od S i wcisnęłam się (ledwo) w sztruksy. Na miejscu pisarka przedstawiła się jako 🪄 witch. Widocznie były inne ogłoszenia, bo okazało się iż to książka Gothic, był Batman i Robin. Nie to czego się spodziewałam, więc wyszliśmy rozczarowani. Szkoda, iż nasze kawiarnie nie mają takiego wystroju jak ten lokal.

Dzisiaj od rana kupuję/gotuję, więc nie było kawowego spaceru. Jedziemy na 15-tą na koncert kameralnej orkiestry grającej utwory Schuberta, trzeba było zrobić spaghetti, aby mieć obiad po powrocie.

Idź do oryginalnego materiału