Uczestniczka "Milionerów" zadzwoniła do przyjaciela. Tak podsumowała jego zachowanie

gazeta.pl 2 godzin temu
Choć gra szła jej dobrze, jedno pytanie sprawiło, iż musiała sięgnąć po ostatnie koło ratunkowe. Reakcja po rozmowie z przyjacielem? Widoczny zawód.
Po głośnym debiucie na antenie Polsatu, "Milionerzy" zdążyli już na dobre zadomowić się w wieczornym paśmie stacji. Pierwszy tydzień emisji przyciągnął przed telewizory średnio 835 tysięcy widzów, a najpopularniejszy odcinek oglądało aż 909 tysięcy osób. W odcinku wyemitowanym 15 września emocji zdecydowanie nie zabrakło. Co tym razem rozgrzało publiczność?

REKLAMA







Zobacz wideo Urbański odsłania kulisy nowych "Milionerów". Będzie trudniej?



"Milionerzy". Uczestniczka rozczarowana "telefonem do przyjaciela". "Nie miał czasu tego przeanalizować"
W dziewiątym odcinku "Milionerów" naprzeciwko Huberta Urbańskiego zasiadła Magdalena Sibera - projektantka, magister sztuki i inżynier budownictwa lądowego. Ukończyła trzy kierunki studiów, a na pytanie, co ją skłoniło do udziału w programie, odpowiedziała krótko: spontaniczność. Jej gra szła sprawnie aż do pytania o 50 tys. złotych. O jakie tym razem chodziło? "Badanie USG serca to inaczej:"
A. EKG
B. Echo serca
C. Holter ciśnieniowy



D. Rezonans magnetyczny
Uczestniczka nie była pewna odpowiedzi, więc zdecydowała się zadzwonić do przyjaciela - Adama Sz. Mężczyzna wskazał odpowiedź B. (echo serca), ale nie brzmiał na stuprocentowo przekonanego. Co gorsza, czas przeznaczony na rozmowę minął bardzo szybko. - Nie miał czasu tego przeanalizować - powiedziała z wyraźnym rozczarowaniem uczestniczka. Mimo trudnej sytuacji, postanowiła zaufać przyjacielowi, co okazało się dobrą decyzją, gdyż odpowiedź B. była poprawna. Niestety, kolejne pytanie okazało się zbyt trudne i uczestniczka zdecydowała się zakończyć grę. Opuściła studio z wygraną w wysokości 50 tys. zł.


Hubert Urbański ujawnił prawdę o ukończonych studiach. Zaskakujący wybór
Hubert Urbański, znany z roli prowadzącego "Milionerów", wystąpił niedawno w programie "halo tu Polsat", gdzie opowiedział nie tylko o kulisach nowej odsłony teleturnieju, ale także o ukończonych studiach. Jak się okazało, tuż po maturze zdecydował się na dość nietypowy wybór - filologię indyjską. Powód? - Szczerze powiedziawszy, to po prostu były egzaminy, które byłem w stanie zdać. Nie chciałem odbyć służby, co było w ogóle takim trendem wśród moich rówieśników, chyba bardzo słusznym. (...) I po prostu szukałem takiego wydziału, gdzie można było zdawać z języków - zdawałem rosyjski, angielski i język polski. To umiałem wtedy - wyznał w śniadaniówce. Choć kierunek okazał się ciekawy, Urbański po roku zrezygnował ze studiów. Później próbował swoich sił w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie, ale i tam jego droga się nie zakończyła.
Idź do oryginalnego materiału