Gollum wraca na wielki ekran - tym razem z reżyserią Serkisa
Rok 2027 przyniesie kinomanom nie lada gratkę. Dokładnie 17 grudnia na ekrany kin wejdzie nowa produkcja osadzona w uniwersum Tolkiena - "The Lord of the Rings: The Hunt for Gollum". Za kamerą stanie Andy Serkis, który ponownie wcieli się także w tytułowego bohatera. Serkis - ikoniczny głos i twarz cyfrowego Golluma – tym razem pokieruje całym filmem.
Projekt powstaje pod pieczą Petera Jacksona, Fran Walsh i Philippy Boyens, czyli twórców legendarnej trylogii "Władca Pierścieni". Tym samym fani mogą spodziewać się powrotu do estetyki i klimatu znanego z wcześniejszych ekranizacji. Scenariusz nowej produkcji piszą Walsh i Boyens, wspólnie z Phoebe Gittins i Artym Papageorgiou. Drugi z zaplanowanych filmów z uniwersum Śródziemia wciąż pozostaje bez ogłoszonego reżysera.Reklama
Nie tylko uniwersum Tolkiena. Szykuje się kolejna gorąca premiera
Rok wcześniej, w lipcu 2026 roku, do kin zawita kolejna część kultowej serii "Martwe zło". Po sukcesie "Martwe zło: Przebudzenie", studio New Line ogłosiło oficjalnie start nowej produkcji. W głównej roli wystąpi Souheila Yacoub, znana z mocnych, dramatycznych kreacji. Za produkcję odpowiadają Rob Tapert i Sam Raimi - duet, który od lat stoi za sukcesem serii. Na ekranie nie zabraknie również ikony cyklu – Bruce’a Campbella.
Jednak to nie koniec premierowych niespodzianek. Na październik 2026 roku zaplanowano światową premierę filmu "Remain", który może zaskoczyć nietypową kolaboracją. M. Night Shyamalan, znany z twistów fabularnych, połączył siły z mistrzem romantycznych powieści Nicholasem Sparksem. Efektem ma być równocześnie film i książka - romantyczny thriller z elementami nadprzyrodzonymi. W rolach głównych wystąpią Jake Gyllenhaal, Phoebe Dynevor oraz Ashley Walters. Książkowa wersja „Remain” trafi do księgarń rok wcześniej.
Czy Tolkien, demony i miłość z zaświatów mogą razem podbić box office? Wszystko wskazuje na to, iż rok 2026 i 2027 zapowiadają się na rekordowe sezony dla Warner Bros. i New Line Cinema.
ZOBACZ TEŻ:
James Foley nie żyje. Reżyser kontynuacji "50 twarzy Greya" miał 71 lat