Program Jimmy'ego Kimmela został przywrócony. Komunikat w tej sprawie opublikował koncern Disney, do którego należy stacja ABC, emitująca wcześniej format dziennikarza. Na początku wspomniano o powodach nagłej decyzji o zawieszaniu. Władze stacji tłumaczą to "chęcią uniknięcia dalszego zaostrzania napiętej sytuacji w emocjonalnym dla kraju momencie".
Zwrot akcji ws. Kimmela
"Podjęliśmy tę decyzję, ponieważ uznaliśmy, iż niektóre komentarze były nie na miejscu i wykazywały brak wrażliwości. Przez ostatnie dni prowadziliśmy rozmowy z Jimmym. Po ich zakończeniu podjęliśmy decyzję o wznowieniu programu" – czytamy w komunikacie.
Przypomnijmy, iż w ubiegłą środę talk-show Kimmela zawieszono na czas nieokreślony. Wszystko przez jego wypowiedź o zabójstwie Charliego Kirka. Radykalny gest nadawcy skomentował prezydent USA, nazywając go "wspaniałą wiadomość dla Ameryki". Nie szczędził też gorzkich słów o prezenterze, zarzucając mu brak talentu.
Za Kimmelem wstawiło się jednak wiele innych osób. Powstał specjalny list w jego obronie, pod którym podpisali się m.in. Tom Hanks, Jennifer Aniston, Meryl Streep, Jamie Lee Curtis, Jason Bateman i Martin Short.
A co dokładnie powiedział Jimmy Kimmel w swoim programie? Nawiązał do tragicznych wydarzeń z początku września.– W ten weekend osiągnęliśmy kolejne szczyty (absurdu – przyp. red.), wraz z kliką MAGA, która za wszelką cenę próbuje przedstawić tego młodziaka, który zamordował Charliego Kirka, jako kogoś innego niż jednego z nich i robi wszystko, aby zarobić na tym kapitał polityczny – ocenił.
Przypomnijmy, iż Charlie Kirk został śmiertelnie postrzelony na uniwersytecie w Utah. Był jednym z najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli młodego pokolenia prawicy w USA. Miał bardzo dobre relacje z Donaldem Trumpem i stał się twarzą ruchu MAGA (Make America Great Again).
Zabójstwo aktywisty było wstrząsające dla Amerykanów, ale wywołało też ogromne podziały. Tamtejsze służby zatrzymały już podejrzanego o oddanie strzału w kierunku Kirka. Trump podsycał skrajne nastroje społeczeństwa, wielokrotnie obwiniając radykalną lewicę za "doprowadzenie do zabójstwa" aktywisty.