Top 10 najlepszych seriali września. "Kulawe konie", "Branża", "Pachinko", "Pingwin" i inne hity miesiąca

serialowa.pl 2 godzin temu

Które seriale z września warto nadrobić? W naszym top 10 najlepszych seriali są takie tytuły, jak „Pachinko”, „Kulawe konie” czy „Pingwin”. Ale zwycięzca – ponownie – mógł być tylko jeden.

10. Douglas Is Cancelled (nowość na liście)

„Douglas Is Cancelled” (Fot. ITV)

Dostępny na SkyShowtime brytyjski miniserial to rzecz na tyle drobna, iż pewnie wielu przegapiło jej wrześniową premierę. Niesłusznie, bo choć „Douglas Is Cancelled” to nic wybitnego, ma w sobie coś, co każe zwrócić na niego uwagę. Tytułowy bohater (Hugh Bonneville) to szanowany prezenter telewizyjny, którego kariera zawisła na włosku z powodu opowiedzianego na weselu seksistowskiego żartu. A adekwatnie tweeta grożącego upublicznieniem tegoż żartu, co jest wystarczającym powodem do rozpętania afery, także za sprawą ekranowej partnerki Douglasa, Madeline (Karen Gillan). Całość to seria mniejszych i większych PR-owych katastrof, która nie jest do końca tym, na co się od początku zapowiada – niekoniecznie trzeba to kupić, ale na pewno warto zobaczyć i dać się zaskoczyć. [MP]

9. Jak umrzeć w samotności (nowość na liście)

„Jak umrzeć w samotności” (Fot. Hulu)

Serial niepozorny, łatwy do przeoczenia. Tymczasem dostępna na Disney+ produkcja, której cały sezon widzieliśmy we wrześniu, ma wiele zalet. Najistotniejszą byłaby Natasha Rothwell, współtworząca serial i grająca w nim główną rolę, dzięki czemu wreszcie może zabłysnąć na pierwszym planie. Jednak „Jak umrzeć w samotności” to nie tylko dobra obsada, ale też mądra historia o próbach zmienienia życia na bardziej ekscytujące i wypełnione ludźmi, by nie spełnić ponurej wizji z tytułu. Serial łączy słodko-gorzką opowieść o próbowaniu nowych rzeczy, o miłości i przyjaźni z udaną komedią na temat miejsca pracy, w tym wypadku lotniska. Inspirująca, zabawna, ale niepozbawione trudnych tematów produkcja zasługuje nie tylko na uwagę, ale i, miejmy nadzieję, na kolejny sezon. [KC]

8. Genialna przyjaciółka (powrót na listę)

„Genialna przyjaciółka” (Fot. HBO)

„Genialna przyjaciółka” wróciła odmieniona i nie chodzi tylko o wymianę obsady na starsze wersje aktorów, ale też o zmiany, jakie zaszły w życiu Eleny (Alba Rohrwacher) i Lili (Irene Maiorino). Początek sezonu skupia się na Lenù, która porzuciwszy wszystko, co pewne i bezpieczne, na rzecz ryzykownego, acz emocjonującego romansu, wróciła do Neapolu. Oglądając ją, jak tkwi z własnej woli w chorym układzie, można się frustrować, ale w przypadku tego serialu to akurat nic nowego. Ba, to właśnie złość na bohaterkę na swój sposób napędza całą historię, zwłaszcza gdy Lila jeszcze na dobre w niej nie zawitała. Czekając, aż przyjaciółki na dobre zagoszczą ponownie w swoich życiach, już teraz doceniamy, jak serial HBO zmienia się, pozostając tak samo dobrą jak zawsze wersję siebie. [MP]

7. Zbrodnie po sąsiedzku (spadek z 4. miejsca)

„Zbrodnie po sąsiedzku” (Fot. Hulu)

Mimo spadku o kilka pozycji „Zbrodnie po sąsiedzku” to we wrześniu przez cały czas świetna rozrywka, potrafiąca w 4. sezonie wciąż wypadać świeżo. Chociaż wrażenie wywołane wizytą w Hollywood nieco już opadło, to serial dostarczał wielu innych nowości, proponując choćby pełen znanych twarzy przegląd specyficznych mieszkańców zachodniego skrzydła budynku. Nie zabrakło kolejnych przytyków w stronę filmowego przemysłu, a Eva Longoria, Eugene Levy i Zach Galifianakis przez cały czas świetnie się bawili przerysowanymi wariantami samych siebie. Równocześnie Charles (Steve Martin), Oliver (Martin Short) i Mabel (Selena Gomez) zgłębiali coraz bardziej skomplikowaną sprawę zabójstwa Sazz (Jane Lynch), przy okazji odkrywając kaskaderski świat, co pozwoliło wrócić komuś, kto zdawał się już na dobre pożegnać z obsadą. [KC]

6. Małpi biznes (utrzymana pozycja)

„Małpi biznes” (Fot. Apple TV+)

Przy okazji zestawienia sprzed miesiąca pisaliśmy o tym, iż w fabularne zawiłości komedii kryminalnej od Apple TV+ lepiej się za bardzo nie wgłębiać i w sumie podtrzymujemy to zdanie. Dodając tylko, iż pomimo ogólnego bezsensu, teraz „Małpi biznes” podoba nam się jeszcze bardziej, a intryga, w jaką wplątał się Andrew Yancy (Vince Vaughn), to idealna recepta na jesienną depresję. Wycieczki, choćby jeżeli tylko ekranowe, pomiędzy Florydą a Bahamami to dokładnie to, czego nam trzeba o tej porze roku, a gdy jeszcze towarzyszy im dobra zabawa pełna wyrazistych postaci, zwariowanych zwrotów akcji, lekkiego humoru i totalnego luzu, to tym bardziej jesteśmy na tak. Czekamy jeszcze tylko na to, jaką rolę odegra w tym wszystkim tytułowa małpa. [MP]

5. To zawsze Agatha (nowość na liście)

„To zawsze Agatha” (Fot. Marvel/Disney+)

Czarownice przejęły MCU i jest to zdecydowanie dobra wiadomość dla superbohaterskiego uniwersum. Choć Agatha Harkness (Kathryn Hahn) nie była najbardziej oczywistą kandydatką do otrzymania własnego serialu, jego pierwsze odcinki udowadniają, iż decyzja o postawieniu akurat na nią może się obronić. Przynajmniej pod względem jakościowym, bo póki co „To zawsze Agatha” oferuje coś, czym Marvel ostatnio raczył nas bardzo oszczędnie – oryginalną historię i dobrą zabawę. Zarówno tę formalną (obejrzelibyśmy więcej „Agnes z Westview„), jak i treściową, bo główna bohaterka, jej tajemniczy nastoletni towarzysz (Joe Locke) i reszta dość nietypowego sabatu to bardzo sympatyczna ekipa. Do tego świetnie śpiewają. My to kupujemy! [MP]

4. Pingwin (nowość na liście)

„Pingwin” (Fot. HBO)

Serialowy spin-off „Batmana” Matta Reevesa kontynuuje trend realistycznego podejścia do Gotham i robi to równie udanie. choćby mimo nieobecności Nietoperza, która nie stanowi większego problemu, bo „Pingwin” to historia z gatunku takich, którym zamaskowani superbohaterowie nie są do niczego potrzebni. Tutaj wystarczający jest tytułowy gangster, czy raczej krętacz, który zwęszył okazję, by kombinując i grając na wiele frontów, wspiąć się na sam szczyt przestępczej hierarchii. Ukryty pod toną charakteryzacji Colin Farrell świetnie sprawdza się jako niewzbudzający sympatii, ale przyciągający uwagę Oz, a jego relacje czy to z główną rywalką Sofią Falcone (Cristin Milioti), czy młodym podwładnym Victorem (Rhenzy Feliz) są ozdobą pierwszych odcinków. Czekamy na więcej. [MP]

3. Kulawe konie (powrót na listę)

„Kulawe konie” (Fot. Apple TV+)

4. sezon serialu opartego na książkach Micka Herrona zaczyna się od wybuchu, a potem emocje rosną. Twórcy bawią się emocjami widowni, gubiąc tropy. I podnosząc stawki, bo tym razem sprawy służb specjalnych i kwestie prywatne ulegają absolutnemu przemieszaniu, zwłaszcza gdy chodzi o Rivera (Jack Lowden) i jego dziadka (Jonathan Pryce). Wybuchy, bijatyki, pościgi nie sprawiają jednak, iż „Kulawe konie” to tylko łatwo przyswajalna rozrywka. Trzeba z uwagą śledzić serial, by nie pogubić się w zwrotach akcji i intrygach Diane (Kristin Scott Thomas), zmuszonej do współpracy z nowym szefem (James Callis). Poza tym mnóstwo tu przez cały czas czarnego humoru wynikającego z sytuacji i interakcji czarnych owiec szpiegowskiej Wielkiej Brytanii, z niepowtarzalnym Jacksonem Lambem (Gary Oldman) na czele. [KC]

2. Pachinko (utrzymana pozycja)

„Pachinko” (Fot. Apple TV+)

Apple’owskie „Pachinko” nie przestaje nas zachwycać. Rozwój 2. sezonu to na przykład nieoczekiwane zwroty akcji – choćby w relacji Salomona (Jin Ha) i Naomi (Anna Sawai), angażujące romanse choćby na dalekim planie – jak w przypadku Kyung Hee (Eun-chae Jeong) i Kima (Kim Sung-kyu). Ale przede wszystkim to kolejne odsłony losów Sunjii (Kim Min-ha i Youn Yuh-jung) oraz jej bliskich na tle azjatyckiej historii XX wieku, teraz już wojennej i powojennej, z kontynuacją wątków schyłku lat 80. „Pachinko” poprzez dalsze perypetie bohaterek i bohaterów fenomenalnie pokazuje koreańsko-japońskie napięcia, inną perspektywą na użycie bomby atomowej przez aliantów (eksperymentujący z formą 5. odcinek), ludzką niezłomność wobec licznych przeciwności losu. Skacząc po dekadach i miejscach, 2. sezon we wrześniu zapewniał mnogość zdarzeń i punktów widzenia, a do tego znów masę emocji. [KC]

1. Branża (utrzymana pozycja)

„Branża” (Fot. HBO)

Dla innych seriali chyba dobrze, iż „Branża” już się (chwilowo) skończyła, bo odkąd stała się świetna („wystarczyło” zaczekać do 3. sezonu), wygrała dwa miesięczne rankingi. Nie mogliśmy jednak wybrać inaczej, bo wrzesień w banku Pierpoint to najpierw fenomenalny odcinek poświęcony postaci Rishiego (Sagar Radia), a potem cała sekwencja zdarzeń, której nie dałoby się przewidzieć. Życiowe wybory Harper (Myha’la), Yasmin (Marisa Abela) i Roberta (Harry Lawtey) mogły zadziwiać, zwłaszcza gdy miały związek z przedstawicielami brytyjskiej arystokracji i/lub psychodelicznymi substancjami przy ognisku, ale nie ustępowały im szokujące wydarzenia w ramach samej tytułowej branży.

Jeżeli ktoś nie zbierał szczęki z podłogi przy niektórych posunięciach Erica (Ken Leung), to tylko podziwiać opanowanie, bo poziom makiawelizmu we wrześniowych odcinkach przekroczył skalę, a ostateczne rozstrzygnięcia wypadły równocześnie zaskakująco i przekonująco. Mielibyśmy do czynienia z doskonałym zamknięciem całości, gdyby nie to, iż na dwa odcinki przed końcem HBO ogłosiło, iż powstanie 4. sezon. Bardzo trudno będzie przebić to, co widzieliśmy w ostatnich tygodniach, ale trzymamy kciuki, żeby Mickey Down i Konrad Kay tej wymagającej misji sprostali. Wszak już udowodnili, iż się rozwijają – i to z zachwycającym efektem [KC]

Idź do oryginalnego materiału