Top 10 najlepszych seriali stycznia 2024. "Władcy przestworzy", "Turysta", "The Curse" i inne hity

serialowa.pl 7 miesięcy temu

Które seriale wypuszczone w styczniu warto nadrobić? W naszym top 10 najlepszych seriali znalazły się takie tytuły, jak „Turysta”, „Władcy przestworzy” czy „Detektyw: Kraina nocy”.

10. The Long Shadow (nowość na liście)

„The Long Shadow” (Fot. ITV)

„The Long Shadow” wpisuje się wprawdzie w niezwykle dziś popularny dziś nurt true crime, ale robi to z dużą klasą. Historia zbrodni Rozpruwacza z Yorkshire w latach 70. nie zostaje w miniserialu ITV, u nas dostępnym na SkyShowtime, podporządkowana żerowaniu na cudzej krzywdzie dla podniesienia oglądalności, tylko potrafi oddać głoś ofiarom. W pięciu styczniowych odcinkach widzimy więc złożone portrety kobiet, którym seryjny morderca odebrał życie lub, jeżeli ocalały, poczucie bezpieczeństwa i kontroli, ale też poznajemy śledczych (grają ich m.in. Toby Jones i David Morrissey), którzy różnią się charakterem, stopniem zaangażowania i skalą uprzedzeń (w serialu mocno wybrzmiewają seksizm i rasizm policji), ale których łączy niemoc wobec kolejnych zbrodni nieuchwytnego mordercy. [KC]

9. For All Mankind (spadek z 3. miejsca)

„For All Mankind” (Fot. Apple TV+)

Silniejsza konkurencja sprawiła, iż „For All Mankind” w tym miesiącu jest na liście znacząco niżej, ale nie zmienia to faktu, iż w dwóch ostatnich odcinkach 4. sezonu na większość nagromadzonych wcześniej pytań serial odpowiedział satysfakcjonująco. Być może niektóre kwestie, choćby marsjańskiego starcia klas, miały większy potencjał, ale i tak wyścig z czasem o bezcenną asteroidę trzymał w napięciu, doprowadzając do, interesującego rozstrzygnięcia w kontekście dalszej alternatywnej historii ludzkości. Która to historia ludzkości i tak bladła wobec dopełnienia się wątku Margo (Wrenn Schmidt), a więc postaci, która uporać musiała się ze stratą, karą i walką w tym wszystkim o godność. Nie pierwszy raz najlepsze było „For All Mankind” wtedy, gdy podążało za pełnym odcieni szarości indywidualnym losem. [KC]

8. Ekspatki (nowość na liście)

„Expats” (Fot. Amazon)

„Ekspatki” to kolejny wart uwagi miniserial, w którym pojawia się Nicole Kidman („Wielkie kłamstewka”). Tym razem lądujemy w środowisku uprzywilejowanych emigrantek w Hongkongu i jednocześnie w środku pogmatwanej historii z rodzinną tragedią w centrum uwagi. Serial, którego twórczynią jest Lulu Wang („Kłamstewko”), to interesujący eksperyment formalny, zaskakujący widza zwłaszcza w pełnym twistów 1. odcinku – ale też dużo, dużo więcej. Pod pokręconą formą skrywa się pełna emocji historia o różnych odsłonach kobiecości, macierzyństwie, rolach narzucanych przez społeczeństwo. A wszystko to w nietypowej oprawie – „Ekspatki” zachwycają nie tylko unikalnym klimatem zatłoczonego Hongkongu, ale i filmową realizacją. [MW]

7. Happy Valley (powrót na listę)

„Happy Valley” (Fot. BBC)

Fakt, iż na premierę 3. sezonu „Happy Valley” w Polsce musieliśmy czekać cały rok (serial można oglądać na BBC First i CANAL+ online), to zbrodnia nie mniejsza od tych, z jakimi ma do czynienia sierżant Catherine Cawood (Sarah Lancashire). Dobrze jednak, iż w ogóle możemy zobaczyć zakończenie jej historii, w którym bohaterce w spokojnym przejściu na emeryturę przeszkadzają narkotykowa plaga w Yorkshire i niedający o sobie zapomnieć Tommy Lee Royce (James Norton). Nic nowego? Owszem, ale w tym przypadku to atut. Ponowne zanurzenie się w tej paskudnej rzeczywistości pozwala bowiem twórczyni, Sally Wainwright, wydobyć wszystko, co w „Happy Valley” najlepsze. Jest tu więc dobry kryminał, ale przede wszystkim do bólu realistyczny dramat obyczajowy ze znakomitymi portretami psychologicznymi. A to wszystko zagrane bez mała genialnie. To się ogląda, choćby jeżeli często nie jest to przyjemne doświadczenie. [MP]

6. Fellow Travelers (spadek z 1. miejsca)

„Fellow Travelers” (Fot. SkyShowtime)

Bolesny spadek w rankingu? Nie, to po prostu efekt tego, iż w styczniu obejrzeliśmy tylko jeden, ostatni odcinek „Fellow Travelers” – bynajmniej nieodstający poziomem od wcześniejszych. Ba, pod pewnymi względami choćby je przerastający, ponieważ w finałowej godzinie skumulowały się emocje, które przeżywaliśmy w ostatnich tygodniach. Była w nich żarliwa pasja, ale było też wyciszenie i stuprocentowa szczerość, tym razem nie tylko ze strony Tima (Jonathan Bailey). Doczekaliśmy się jej bowiem również od Hawka (Matt Bomer), gotowego by w końcu wyznać prawdę samemu sobie i innym. Wszystko razem, choć skromne i bardzo osobiste, miało potężną moc zarówno w wymiarze prywatnym, jak i ogólnym, zgrabnie podsumowując serialowe wątki i raz jeszcze pokazując, z jak piękną i przemyślaną historią mieliśmy do czynienia. [MP]

5. The Curse (nowość na liście)

„The Curse” (Fot. Showtime)

Specyficzny serial Nathana Fieldera i Benny’ego Safdiego nie spełnił naszych wyśrubowanych oczekiwań, które oscylowały bliżej jednego z seriali roku, a co dopiero miesiąca. „The Curse” ma jednak wystarczająco wiele zalet, by o nim tak całkiem nie zapomnieć. Wprawdzie styczniowa połowa sezonu nie odpowiada na pytanie, dokąd ta cała historia zmierza, ale warstwa satyry na aktywistyczne zaangażowanie uprzywilejowanych ludzi, na telewizyjną rozrywkę i na związki udające idealne już się tu sprawdza. o ile nie boicie się cringe’owego humoru, dostaniecie go tu na tony, a wyjątkowość tego serialowego doświadczenia/eksperymentu podkreśla oryginalny sposób filmowania coraz dziwniejszych losów Whitney (genialna Emma Stone) i Ashera (imponująco dotrzymujący jej kroku Fielder). [KC]

4. Detektyw (powrót na listę)

„Detektyw” (Fot. HBO)

„Detektyw” powrócił na HBO z 4. sezonem prawie dokładnie w 10. rocznicę swojego fenomenalnego debiutu. I choć „Kraina nocy” aż takim objawieniem nie jest, to wciąż więcej niż przyzwoity kryminał, który ogląda się z przyjemnością, przynajmniej dopóki nowa twórczyni, Issa López, która przejęła serial po zwolnieniu Nica Pizzolatto, nie przesadza z nawiązaniami do kultowej 1. serii. Tym razem lądujemy na mroźnej Alasce, w środku tzw. długiej nocy, gdzie dochodzi do makabrycznego zdarzenia, które może, choć nie musi być morderstwem. Klimat klasycznych kryminałów przeplata się z horrorem à la „Fortitude”, a do tego dochodzi mocny komentarz społeczny i fenomenalna Jodie Foster w roli pozbawionej złudzeń detektywki, która ma w sobie coś z Rusta Cohle’a. Warto oglądać, choć waszego życia ta seria nie odmieni. [MW]

3. Turysta (powrót na listę)

„Turysta” (Fot. BBC)

Do miana najlepszego serialu stycznia wprawdzie trochę zabrakło, ale tytuł najbardziej zwariowanego ma „Turysta” jak w banku. Produkcja braci Williamsów wróciła w 2. sezonie z historią pokręconą choćby bardziej niż poprzednio, czyniąc irlandzką wyprawę Elliota (Jamie Dornan) i Helen (Danielle Macdonald) jedną wielką awanturą. Jak wsiadamy wraz z tą uroczą parką do gwałtownie rozpędzającego się rollercoastera na początku, tak nie zatrzymujemy się aż do finiszu, zaliczając po drodze niezliczone atrakcje. Czego tu nie ma! Akcja, emocje, twisty, absurdy – wszystko połączone w mieszankę równie wybuchową, co smakowitą, a do tego przeżywaną w towarzystwie bohaterów, którym nie da się nie kibicować. Nie mamy pojęcia, jakim cudem to szaleństwo działa, ale chcemy więcej. [MP]

2. Kartoteka policyjna (nowość na liście)

„Kartoteka policyjna” (Fot. Apple TV+)

Niby kolejny brytyjski kryminał o starciu policyjnego duetu o odmiennym podejściu do służby, jednak „Kartoteka policyjna” ma pomysł, jak opowiedzieć znane historie na swój sposób. Zdecydowanie pomaga fakt, iż skonfliktowanych śledczych świetnie grają Cush Jumbo i Peter Capaldi, a walka, przynajmniej w pięciu styczniowych odcinkach, nie jest dodatkiem do wspólnie prowadzonych spraw, a kluczowym elementem serialu. Gra w kotka i myszkę, ze zmiennością ról, toczy się o wysoką stawkę związaną nie tylko z (niesłusznym?) skazaniem kogoś za morderstwo, ale też z bardzo złożonym prywatnym życiem obojga bohaterów. A jeżeli dodać do tego doskonale zarysowane konteksty systemowe (przemoc, rasizm, narkotyki), dostajemy naprawdę udaną, mroczną mieszankę, która w lutym może nas jeszcze parę razy zaskoczyć. [KC]

1. Władcy przestworzy (nowość na liście)

„Władcy przestworzy” (Fot. Apple TV+)

Naszym numerem 1 stycznia zostali „Władcy przestworzy” i to mimo iż w pierwszych dwóch odcinkach zobaczyliśmy zaledwie wstęp do epickiej historii, którą nam obiecują twórcy „Kompanii braci” i „Pacyfiku”. Tym razem oglądamy zmagania amerykańskich lotników w starciu z nazistowskimi Niemcami podczas II wojny światowej, a przewodzą im dwaj bardzo różni od siebie dowódcy, w których wcielają się Austin Butler („Elvis”) Callum Turner („Fantastyczne zwierzęta”). Serial jest bardzo klasyczny, wręcz staroświecki, ma narratora, długą czołówkę i sekwencje akcji przeplatane prywatnymi perypetiami chłopaków. Jako iż Apple TV+ wyłożyło na niego ok. 250 mln, rozmachu nie brakuje, ale siła tej opowieści tkwi głównie w ogromnych emocjach, męskiej kameraderii i pokazywaniu, jakie spustoszenie w człowieku czyni wojna. To godny sukcesor obu wojennych miniseriali HBO, dajcie mu tylko chwilę, by się rozkręcił. [MW]

Idź do oryginalnego materiału