Tomasz Mreńca – Man Of The Light

nowamuzyka.pl 4 godzin temu

Ambient ulepszony

Od czasu pamiętnego „Land” uważnie śledzę poczynania Tomasza Mreńcy. Ten utalentowany muzyk nosi w sercu ambient, ale zawsze stara się go zaprezentować inaczej. A gdybym chciał być dokładniejszy, to powiedziałbym, iż stara się go w ogóle nie prezentować tylko zmieniać nasze przyzwyczajenia odnośnie tej formy muzycznej. Mniej więcej, ale raczej mniej, tak można opisać jego najnowszą płytę „Man Of The Light”, która u podłoża ambient posiada, ale dzieją się tutaj także rzeczy inne. Wszystko zespolone wrażliwością artysty, którą tak lubię.

Dowodów na delikatność tworzonej muzyki nie trzeba długo szukać. „Relieve” jest znakomitym początkiem i znakomitą piosenką. Piosenką, gdyż Mreńcy towarzyszy Ola Budzyńska i razem tworzą utwór wysoce sugestywny i powłóczysty. Można doszukiwać się tu flirtu z popem. „Portrait” swą nerwowością i smyczkami ma charakter filmowy wręcz. Zwolennicy klasycznego ambientu muszą czekać do utworu numer trzy. Wówczas to mogą spoziomować się i wsłuchać w „The White Whale” nagranego w towarzystwie Piotra Michałowskiego.

Potem pozostało lepiej za sprawą „Heim”, gdzie twórcy towarzyszy Weronika Izdebska. Oboje tworzą fajny, mroczny klimat. Utwór tytułowy wynurza się z ambientu, ale proponuje coś więcej w zakresie muzyki elektronicznej. Można rzec, iż to ambient ulepszony. Sugeruję bardzo mocno wsłuchać się w „Grain”. Znakomicie rozplanowane zostały na płaszczyźnie elementy perkusyjne, za które odpowiada sam Wojtek Kurek. „Return To The Sea” podoba mi się najmniej, co być może jest spowodowane najbardziej oczywistymi skojarzeniami i w sumie mało zaskakującą strukturą.

I tak pewnie najwięcej zainteresowania skradnie ostatni utwór na płycie. W sumie nie ma się czemu dziwić, gdyż nagrany jest przez autora płyty oraz Tomasza Bednarczyka. „Full Moon” okazał się być ambientem puszczonym szeroko, rozlewającym się stopniowo, ale nie na tyle, żeby wymknął się spod kontroli. Zresztą jak cały album, który trzyma się ram. Nie jest to zarzut, wręcz przeciwnie. Zbyt wiele płyt słuchałem, gdzie muzyka nużyła samą rozwlekłością, na którą autor pomysłu nie miał. Tymczasem Tomasz Mreńca ma go i po raz kolejny umiejętnie konstruuje muzykę z dbałością o szczegóły. Zacne.

Kayax | 2024


FB Tomasz Mreńca https://www.facebook.com/mrenca
FB Kayax https://www.facebook.com/kayaxmusic


Idź do oryginalnego materiału