To koniec "afery wadowickiej". Maryla Rodowicz zapozowała z dowodem. "Znalazły się"

gazeta.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: To koniec 'afery wadowickiej'. Maryla Rodowicz zapozowała z dowodem. 'Znalazły się'. Fot. KAPiF.pl


Maryla Rodowicz niedawno przebywała w Wadowicach, gdzie zagrała koncert. Po występie miała wielką ochotę na kremówki, które zostawiła w swojej garderobie, jednak gorzko się rozczarowała. Ciasta zniknęły, a artystka musiała obejść się smakiem. Jak poinformowała, sprawa została już rozwiązana.
Maryla Rodowicz dała się poznać nie tylko jako znakomita artystka, ale także wielka fanka gotowania. Swego czasu były już mąż wokalistki miał mieć jej za złe, iż do większości potraw dodawała... masło, które jest bardzo kaloryczne. Rodowicz regularnie zamieszcza również w mediach społecznościowych zdjęcia przygotowanych przez siebie dań. Ostatnio zajmowała się grzybami. Po koncercie w Wadowicach miała ochotę na papieskie kremówki, które zostawiła w garderobie. Została jednak okradziona z łakoci, o czym gwałtownie poinformowała swoich obserwatorów. "Po koncercie, jak zwykle spotkałam się z fanami. Gadu, gadu, zdjęcia, pakowanie. Zaraz, zaraz, a gdzie moje kremówki... wadowickie kremówki. Ktoś je zajumał, no ludzie. Leżały na mojej osobistej torebce. Takie życie" - pisała wokalistka na Instagramie i Facebooku. Sprawa nie przeszła bez echa. Piosenkarka doczekała się jednak satysfakcjonującego rozwiązania.


REKLAMA


Zobacz wideo Maryla Rodowicz doczeka się filmu. Katarzyna Warnke przeciwna. Szapołowskiej też nie chciałaby grać


Maryla Rodowicz w euforii. Kremówki w końcu się odnalazły?
Maryla Rodowicz nie mam zielonego pojęcia, jak mogło do tego dojść. - Cztery kremówki położyłam na osobistej torebce, żeby nie zapomnieć i zniknęły. Rozpłynęły się jak sen złoty. Ale może to i dobrze, bo dieta, wiadomo. Ale z drugiej strony cieszyłam się, iż dowiozę je do domu. Żal, iż choćby nie spróbowałam - powiedziała Plotkowi piosenkarka. Wpis wokalistki wywołał w sieci ogromne poruszenie. Najwyraźniej niektórzy tak byli wstrząśnięci kradzieżą kremówek, iż postanowili kupić Rodowicz kolejną porcję.


Uwaga uwaga znalazły się wadowickie kremówki. Dziękuję Wadowice - tu wszystko się zaczęło


- napisała artystka, pokazując zdjęcie ze świeżymi kremówkami, które otrzymała w prezencie. Słodki upominek podarowały jej władze gminy Wadowice. "To była ogromna przyjemność przywieźć pani nasze wadowickie kremówki! Lepszych nigdzie nie ma!" - czytamy pod postem.


Kremówkami Maryli Rodowicz zainteresował się Krzysztof Rutkowski. "Dostarczę je osobiście"
Sprawa zaginionych kremówek poruszyła choćby Krzysztofa Rutkowskiego. Samozwańczy detektyw przekazał w rozmowie z "Super Expressem", iż jeżeli słodkości się nie odnajdą, to sam pofatyguje się, by dostarczyć je do Rodowicz. "Marylo, nie martw się! (...) Trzeba dbać o nasze dobro narodowe. Maryla Rodowicz odzyska swoje kremówki! Potrzebuję tylko informacji, ile ich było. Dostarczę je osobiście. Na pewno będą świeższe niż te skradzione" - dodał humorystycznie. Jak widać, gmina Wadowice zdążyła go ubiec. ZOBACZ TEŻ: Maryla Rodowicz miała propozycję dla Dody. Ta jej odmówiła. O co poszło?
Idź do oryginalnego materiału