Tomasz Kammel w nowej pracy ocenia Jacka Kurskiego. "Dobry jest, co? W te klocki". Było m.in. o "cudzie życia"

gazeta.pl 18 godzin temu
Zdjęcie: Tomasz Kammel, Jacek Kurski ; Fot. screen Kanał Zero/YouTube, Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl


Tomasz Kammel po tym, jak został zwolniony z TVP, postanowił opowiedzieć, co działo się w murach przy ulicy Woronicza, kiedy stacją rządził Jacek Kurski. Padły zaskakujące słowa.
Po tym, jak w Polsce zmieniła się władza, TVP przeszła rewolucję. Ze stacją pożegnały się nie tylko twarze, które były związane z serwisami informacyjnymi, w których uprawniano propagandę, ale zwolniono też wielu prezenterów z sekcji rozrywkowej - zwłaszcza z "Pytania na śniadanie". Z TVP musiał rozstać się również Tomasz Kammel, który jakiś czas temu znalazł nową pracę u Krzysztofa Synowskiego na youtubowym Kanale Zero. Teraz Kammel w rozmowie z nowym szefem opowiadał o swoim poprzednim pracodawcy.


REKLAMA


Zobacz wideo Według jakich zasad pracowali w TVP za czasów Kurskiego?


Tomasz Kammel o TVP za rządów PiS-u
Tomasz Kammel w programie "Godzina Zero" przyznał, iż Telewizją Polską rządził PiS, a teraz robi to ówczesna opozycja. Podkreślał również, iż kiedy pracował w TVP, unikał polityki i "robił swoje". Zapytany o to, czy miał "moralniaka", iż firmował swoją twarzą stację, która wypuszczała "rzeczy, z którymi prywatnie się nie zgadzał", gwałtownie zaprzeczył. - Nigdy, nie myślałam w ten sposób. Tylko myślałem, żeby być strażnikiem moich własnych wartości wszędzie tam, gdzie mam bezpośredni wpływ na to, co jest emitowane na antenie. Wszędzie tam, gdzie bylem ja, była tolerancja, otwartość, nie było nagonki, nie było niczego, co można pod szczucie podciągnąć. Mimo różnych prowokacji, które zdarzały się w programach, które prowadziłem - szczególnie w "Pytaniu na śniadanie". Mimo różnych prób nacisku nie było - wiedziałem, iż o ile ktoś naciśnie, to się zawinę i pójdę. Na mnie przez osiem lat PiS-u w Telewizji Polskiej nie naciskał. Doszedłem do wniosku, iż rzucę papierami, bo mam swoje liberalne poglądy, ponieważ jestem za wolnością kobiet w kwestiach aborcji, ponieważ nie mam nic przeciwko temu, żeby pary jednopłciowe brały ślub, ponieważ nie mam nic przeciwko osobom homoseksualnym, które adoptują dzieci - proszę bardzo. (...) Mogłem rzucić papierami i iść w cholerę, spaść z tej barykady i nie dostać pracy gdzie indziej, ale uważam, iż tym zdziałałbym dużo mniej niż w obszarze "Pytania na śniadanie", (...). broniąc tego, co dla mnie ważne. Gdyby ktoś tam się przyszedł awanturować i wmawiał mi rzeczy niezgodne z moim kodem moralnym, to bym się wtedy ostro przeciwstawiał - teoretyzował.


Tomasz Kammel o propagandzie Jacka Kurskiego
W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat Jacka Kurskiego. Stanowski zapytał swojego nowego pracownika o to, "czy Jacek Kurski jest najwybitniejszym propagandystą od czasów Jerzego Urbana". Kammel gwałtownie wypalił.


Dobry jest, co? W te klocki


- usłyszeli widzowie.
Po chwili Kammel dodał, iż nie zna dobrze dokonań Urbana, by móc porównywać jego działania z tymi swojego byłego szefa. Po chwili namysłu jednak wyznał: - No on sam deklarował, iż PiS wygrał wybory dwukrotnie dzięki temu, co działo się za jego rządów, więc no chyba musiał być dobry, gdybyśmy chcieli ten wzór przyłożyć.


Później prezenter został zapytany o swoją słynną wypowiedź "o cudzie życia", którą skierował na wizji do siedzących na scenie Jacka Kurskiego i jego ciężarnej wówczas żony. Przypomnijmy, iż Kammel po tej wypowiedzi został oskarżony o lizusostwo. Zapytany o to, czy sam wyszedł z inicjatywą z tymi słowami, czy zostały mu one narzucone, niejasno się tłumaczył. Przyznał jednak, iż chciałby cofnąć czas i nie wypowiedzieć ich,


Zacznijmy od tego, iż gdybym mógł ten czas cofnąć, to bym oczywiście wolał tego nie powiedzieć. Z drugiej strony, czy gdybym tego nie powiedział, to siedziałbym tutaj dzisiaj i działyby się te niezwykłe rzeczy, które mają teraz miejsce?


- zastanawiał się.
Po chwili dodał: - Chcę powiedzieć jedną rzecz. Pewnie bym tego nie zrobił, ale znalazłbym w sobie siłę i odwagę, żeby pójść do niego [Kurskiego - red.] i powiedzieć mu: "Panie prezesie, o ile ja to zrobię, to po łbie nie tylko dostanę ja, ale i pan, bo to nie jest moment na to, żeby coś takiego mówić". W dalszej części rozmowy na temat słow o "cudzie życia", niejako tłumaczył Kurskiegio. - To w ogóle nie była sprawa jakkolwiek telewizyjna. To nie była sprawa realizacji jakichś celów telewizyjnych i spraw politycznych. To była po prostu historia typu: oksytocyna eksploduje, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, przyprowadziłem żonę w dziewiątym miesiącu ciąży, która ma prawie 50 lat, ja jestem grubo po pięćdziesiątce i będziemy mieli dziecko.(...) Asia, jego żona, miała prawie 50 lat. I on strasznie chciał to uczcić. I powiem ci - czy zrobiłby to jeszcze raz? Nie wiem, ale to była czysto ludzka sprawa, to nie była żadna historia polityczna. I być może tym bardziej właśnie powinienem powiedzieć mu: "Panie prezesie, nie warto". Słowa o "cudzie życia" Kammel nazwał swoją największą wpadką. - Ja nie mam żadnych innych, bo raczej się dość dobrze pilnowałem, a poza tym ja jestem mądrym człowiekiem - zarzekał się.


Na tym jednak temat Jacka Kurskiego się nie zakończył. Stanowski wypytywał Kammela o to, czy kiedy Jacek Kurski pojawiał się w różnych programach rozrywkowych, to czy pracownicy mieli przykazane, by go pokazywać na wizji i o nim wspominać, czy też sami wychodzili z taką inicjatywą. - Że nagle stajesz się, dla bezpieczeństwa swojego i kolegów, bardziej papieski niż papież, tak? - podpowiadał Kammel. Nie, z niczym takim się nie spotkałem. Znam ludzi, którzy realizowali te transmisje, one były wysokiej jakości, to są mistrzowie świata, natomiast skoro nagle pokazywał się w kadrze główny włodarz, to nie było przypadkowe, to pewnie było wyraźne życzenie i był w tym jakiś cel. Czy to było dobre? Historia osądzi. Ja uważam, iż to nie było dobre, no bo nie tym powinien się zajmować główny menadżer stacji, tylko zupełnie innymi rzeczami. No, ale mieli jakieś cele, które realizowali i koniec - wyznał.
Idź do oryginalnego materiału