Tomasz Jakubiak wyjawił, jak się czuje po leczeniu w Izraelu. "Poruszam się na wózeczku"

natemat.pl 3 godzin temu
Walczący z rzadką odmianą nowotworu Tomasz Jakubiak przez dwa miesiące leczył się w Izraelu. Niedawno wrócił do Polski i opowiedział, jak się czuje w "W Dzień Dobry TVN". Kucharz wspomaga się balkonikiem podczas chodzenia, wyjawił również, iż ból jest często nie do wytrzymania. Nie traci jednak optymizmu.


– Chciałem się zameldować, iż wróciłem do Polski – powiedział kilka dni temu Tomasz Jakubiak na Instagramie. Wraz z nim do domu wróciła też jego żona Anastazja Jakubiak oraz ich synek Tomek, którzy wspierali jurora programu TVN "MasterChef Nastolatki" podczas specjalistycznego leczenia w Izraelu. Oboje opowiedzieli o tym doświadczeniu w sobotnim "Dzień Dobry TVN".

Chory Tomasz Jakubiak w "Dzień Dobry TVN". Opowiedział o leczeniu w Izraelu


– Po pierwszym protokole oni chcieli zobaczyć, jak Tomka ciało zareaguje i przetestować to – relacjonowała żona Tomasza Jakubiaka leczenie za granicą.

– Po trzech dawkach oni od razu sprawdzają, co się dzieje. Doszli do wniosku, iż (stan – red.) jest stabilny, ale nie jest totalnie satysfakcjonujący. I wtedy zrobili [...] dwa tygodnie przerwy, żeby Tomka wyregulować pod kątem bólu. Żeby zejść ze środków takich, które spowodowały, iż on dużo nie pamiętał, iż był nieświadomy. Żeby brać mniej, a bardziej skuteczne (lekarstwa – red.) – mówiła Anastazja Jakubiak.

Sam kucharz podkreślił, iż w jego chorobie "ból to jest po prostu najgorsza rzecz". – To jest takie coś, jakby ktoś wam się wwiercał po prostu w udo, w plecy, w lędźwie, w stopy. I wtedy już jest pozamiatane. Szukasz tylko stałej pozycji do tego, żeby można było usiąść i odpocząć. [...] Lekko nie jest. Poruszam się już na wózeczku – opowiadał Jakubiak, wskazując na balkonik.



Jak stwierdził, podejście izraelskich lekarzy "fajnie pomogło", a on sam wie teraz, "jakie lekarstwa brać, jakie nie, w jakich dawkach". W drugim protokole zajęto się z kolei uszkodzonymi genami. – Na chemię, na walkę z moim raczyskiem – zaznaczył kucharz.

– Ale co będzie dalej, to się okaże, bo to jedna jaskółka wiosny nie czyni – powiedział Tomasz Jakubiak w "Dzień Dobry TVN". Jego żona dodała, iż podchodzą do leczenia "z dużą dozą bezpieczeństwa".

Jakubiak nie traci jednak optymizmu. – Ja już nie wiem, skąd to się bierze we mnie, ta energia i ta siła. [...] Siedząc po nocach, zastanawiam się, skąd jeszcze mam siłę na to, żeby po prostu wstawać i to wszystko robić. Tu siedzi moja motywacja. Tam jest druga moja motywacja, mała, latająca po ziemi – powiedział, wskazując na swoją partnerkę i syna.

Wyjawił również, iż wiele znaczy dla niego wsparcie. – Przekochane to jak ludzie reagują i to jest coś niesamowitego. Widziałem pierwszy odcinek "Masterchefa". Oglądałem go wczoraj w nocy i nie pamiętam, ile razy płakałem, ile razy musiałem przerwać ten program. Zobaczyłem po prostu, jak dzieci wspierają mnie, jak dużo osób jest za mną – opowiadał szczerze Jakubiak.



Choroba Tomasza Jakubiaka zszokowała Polskę


Jak pisaliśmy w naTemat, szersza publiczność mogła poznać Tomasza Jakubiaka, gdy wystąpił jako juror w we wspomnianym programie "MasterChef Nastolatki". Kucharz pisze też książki kulinarne i e-booki, a na Instagramie, na którym obserwuje go 280 tysięcy osób, udostępnia interesujące przepisy, porady i relacjonuje swoje codzienne, rodzinne życie.

O tym, iż cierpi na raka jelit i dwunastnicy, Jakubiak poinformował pod koniec września w wywiadzie z Dorotą Wellman w "Dzień dobry TVN". Internauci zauważyli bowiem, iż drastycznie schudł.

– Wyglądam tak, ponieważ zdiagnozowano u mnie bardzo rzadki i bardzo ciężki do wyleczenia nowotwór. Coś, co w ogóle praktycznie nie występuje albo występuje u niecałego procenta ludzi na świecie – mówił

Od tej pory regularnie i szczerze relacjonuje swoją walkę z chorobą. – o ile chodzi o sam stan zdrowia, o czym tak naprawdę nie mówiliśmy jeszcze nigdy, no to on się mocno pogorszył, ponieważ guzy, które miałem na kościach, bardzo mocno się rozeszły po całym ciele. Jest ich niezliczona ilość i w związku z tym zaatakowały mi nogi, plecy – zdradził na początku grudnia.

Kucharz przeszedł już serię chemioterapii w Polsce. Jest też dożywiany pozajelitowo. Bywało, iż jego stan był naprawdę krytyczny. – Leżałem już na podłodze i już było bardzo źle. Miałem ciśnienie 30, czy choćby 20 parę, w ogóle to wszystko spadało. Miałem drgawki, już w ogóle nikt nie wiedział, co ma ze mną zrobić – opisywał pod koniec ubiegłego roku i wyjawił, iż rodzina żegnała już się z nim kilka razy.

Jakubiak nie ukrywa również, iż walka z nowotworem jest bardzo kosztowna. Utworzył więc internetową zbiórkę pieniędzy, która osiągnęła już ponad 1,5 mln zł. W pomoc kucharzowi zaangażowało się wiele gwiazd z polskiego show-biznesu m.in. Daria Ładocha.

Idź do oryginalnego materiału