Tolak i Samsel mają problemy. "Nad Bałtyk nam się zachciało"

gazeta.pl 3 godzin temu
Jakub Tolak i Zofia Samsel po raz kolejny udowadniają, iż życie w kamperze to nie tylko romantyczna sielanka. Podczas podróży po Estonii ich przyczepa nieoczekiwanie utknęła w piachu. Jak sobie poradzili?
W 2019 roku Jakub Tolak i Zofia Samsel postanowili diametralnie zmienić swoje życie, przeprowadzając się do kampera. Od tamtej pory nie tylko zwiedzają Europę, ale także dzielą się doświadczeniami z fanami. W 2021 roku do ich ekipy dołączyła córka, która od tamtego momentu stała się pełnoprawną uczestniczką wypraw.


REKLAMA


Zobacz wideo Małgorzata Rozenek ma dość kampera? "Straciłam dużo zdrowia"


Jakub Tolak i Zofia Samsel ruszyli w konkretną trasę. Nie obyło się bez przygód
Najnowsza przygoda zakochanych - z pozoru zwykły postój nad Bałtykiem - gwałtownie zamieniła się w walkę z piaskiem. Jak para poinformowała na Instagramie, zakopali się swoją przyczepą tak głęboko, iż potrzebna była interwencja. "To już chyba tradycja. Tym razem obyło się bez pomocy innych. 4x4 dało radę" - napisali w poście, dodając nagranie dokumentujące sytuację. Na filmie widać, jak zakochani próbują wyciągnąć przyczepę srebrnym autem terenowym. Choć początkowo sytuacja wydaje się patowa, Kuba odłącza samochód od przyczepy i dzięki temu udaje się ją wydostać z grząskiego gruntu. W tle słychać Zofię komentującą z przymrużeniem oka. - Mówili będzie pięknie, mówili. Nad Bałtyk nam się zechciało, proszę państwa. No to mamy Bałtyk - wyznała.


Jakub Tolak i Zofia Samsel opowiedzieli o sytuacji podczas podróży. W pewnym momencie było niebezpiecznie
Tolak i Samsel jakiś czas temu zagościli w "Dzień dobry TVN", gdzie opowiedzieli o niebezpiecznej sytuacji, która spotkała ich na południu Fuerteventury. - Przydarzyło nam się w sumie coś, co nam się nie przydarzyło przez pięć lat - powiedziała Zofia Samsel. Para zaparkowała w małym miasteczku, gdzie planowała zostać tylko kilka godzin. Zmęczenie córki sprawiło, iż postanowili przenocować na miejscu - decyzja okazała się ryzykowna. - Zaparkowaliśmy w miejscu, w którym nie powinniśmy parkować (…) chodzi o taką ostrożność - tłumaczyła Zofia. - Podobno tam w ogóle funkcjonuje bezprawie - dodała. Wieczorem mieszkańcy zaczęli ich niepokoić. Podjeżdżali blisko skuterami i samochodami, a jeden z pojazdów uderzył w ich kampera. - Zaczęli gazować jakimś samochodem, skuterem, zaczęli podjeżdżać blisko - relacjonowali. Tolak wyszedł z auta, ale sytuacja gwałtownie się zaostrzyła. - Zaczęli być agresywni. Była taka dziewczyna, która zaczęła podburzać tych chłopaków. Było nieprzyjemnie. Odjechaliśmy - dodali. Zakochanych rozczarował brak reakcji ze strony innych podróżników. - Wysiadł z kampera obok Hiszpan. Chyba chciał nam pomóc, ale jak zobaczył, iż jest tak zaogniona sytuacja, to gwałtownie się schował i zasunął okno. Drugi kamper odjechał - mówiła Zofia. - Myślę, iż jak już są kampery obok siebie, to fajnie by było, gdybyśmy sobie jednak pomagali - podsumowała.
Idź do oryginalnego materiału